Nie ma się co dziwić Dolnoślązakom, którzy nie chcą czekać na zabieg. U nas z zaćmą wpisano do kolejki 59 tys. pacjentów stabilnych i 4 tys. pilnych. Czas oczekiwania na zabieg tych pierwszych to rok. Na szybszą operację mogą liczyć chorzy pilni - oczekują maksymalnie trzy miesiące. W Czechach praktycznie zrobią operację od ręki: najbliższy termin to 29 stycznia.
Poza tym nasi sąsiedzi oferują usługi, których nie mamy zapewnionych w ramach leczenia „na fundusz” w Polsce. Operując się w Czechach, możemy dopłacić za lepszą soczewkę, korygującą np. astygmatyzm. Zdaniem okulisty, dr. Jarosława Miśkiewicza z wrocławskiej kliniki OKOM, polskie rozwiązanie jest nielogiczne.
- Polski pacjent powinien w swoim kraju mieć najlepsze możliwości leczenia. Niestety, tak nie jest. Skoro pacjenci mogą dopłacać do leków, to dlaczego nie mogą do lepszych soczewek? - pyta okulista.
Z roku na rok liczba Dolnoślązaków operowanych w czeskich klinikach rośnie. W 2015 roku było to 1335 osób, w 2016 roku - 2125, a 2017 roku aż 2196.
- Operacje zaćmy w Czechach to rozwiązanie dobre dla pacjentów, bo nie muszą czekać, ale z drugiej szkodliwe dla rozwoju okulistyki w Polsce - przyznaje dr hab. Radosław Kaczmarek, dolnośląski konsultant okulistyki.
Według niego pieniądze są z naszego budżetu odprowadzane i zasilają budżet sąsiada, zamiast zostawać w kraju i iść na skrócenie kolejek do zabiegów oraz nowe technologie w medycynie.
Dolnoślązacy wyjeżdżają na operacje nie tylko do Czech. Coraz więcej decyduje się na zabieg w Niemczech. Są to głównie mężczyźni korzystający z usług urologów. Według danych NFZ najczęściej wykonywane zabiegi to przerost gruczołu krokowego, litotrypsja nerki, uretrocystoskopia i rozciągnięcie pęcherza bez biopsji.
Popularność tych zabiegów w niemieckich klinikach nie dziwi naszych urologów.
- W Polsce kolejki do operacji nowotworów urologicznych, jak i innych schorzeń, takich jak kamica układu moczowego, są bardzo długie, nawet trzymiesięczne. Dzieje się tak z powodu braku urologów w szpitalach - komentuje dr hab. Anna Kołodziej.
Zaznacza, że w Polsce pacjent we wczesnym stadium choroby nie ma szans na wyleczenie. Właśnie przez zbyt długie kolejki. - Tracą na tym wszyscy. Społeczeństwo, bo tacy pacjenci po prostu umierają. Nasz budżet, bo leczenie pacjenta w zaawansowanej fazie choroby jest bardzo kosztowne - dodaje urolog.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?