TWG 2017: Dwukrotnie ozłoceni, sześć medali kick-bokserów! [ZDJĘCIA]

- Gratulacje, coach! Dobry dzień! - skwitował występy polskich kick-bokserów Marcin Przychodny, prezes Wrocławskiego Komitetu Organizacyjnego The World Games 2017, który chwilę później serdecznie wyściskał trenera naszej kadry, Tomasza Skrzypka. Należy przyznać, że jest czego gratulować.

Przed południem biało-czerwoni bez walki zdobyli dwa brązowe medale. W kategorii 67 kg Wojciech Kazieczko miał zmierzyć się z Jurijem Peratietko z Ukrainy, ale rywal zrezygnował ze starcia. Identyczna sytuacja miała miejsce w kategorii kobiet 56 kg. Tu rywalka Małgorzaty Dymus – Christin Fiedler z Austrii, nie osiągnęła wymaganej wagi i nie przystąpiła do walki. Arkadiusz Kaszuba i Michał Turyński z powodu kontuzji musieli wycofać się z rywalizacji jeszcze przed półfinałami i o brąz również nie rywalizowali. Po półfinałowej porażce o trzecie miejsce nie walczył także Aleksander Kalicki.

W wieczornej sesji finałowej w pierwszej z walk Polaków o złote medale Michał Ronkiewicz nie dał rady Zakarii Laaouatniemu. Francuz z zawodnikiem KS-u Gym Fightu Wrocław wygrał jednogłośną decyzją sędziów.

Niemal komplet publiczności w Hali Orbita pół godziny po walce Ronkiewicza miał jednak wielkie powody do radości, bowiem jasne było, że tego dnia przynajmniej raz usłyszymy „Mazurka Dąbrowskiego”. Marta Waliczek w finale kategorii 60 kg pokonała Melissę Aceves Martinez. Meksykanka od samego początku rzuciła się na zdobywczynię Pucharu Świata w K-1, jednak jej ciosy rzadko dochodziły celu. Waliczek mądrze trzymała na dystans niewysoką fighterkę i w każdej z rund na ringu poruszała się dynamiczniej, dzięki czemu to ona po walce mogła podnieść ręce w geście triumfu.

Ledwie kilkanaście minut po starciu Waliczek mogliśmy cieszyć się z kolejnego złota biało-czerwonych. Dawid Kasperski w kategorii 86 kg nie pozostawił żadnych złudzeń Mesudowi Selimoviciowi, kto był lepszy w tym starciu. - Walka z pewnością nie kosztowała mnie pełni sił. Mój przeciwnik, podobnie jak ja, toczy jednak pojedynki na ringu zawodowym i nie ucieka przed punktami. Trudniejsze było dla mnie starcie półfinałowe, z racji większego wydatku energetycznego. Przed The World Games nastawiałem się tylko na złoto - powiedział reprezentujący na co dzień Punchera Wrocław Kasperski, który swoje założenie spełnił w 100%.

Bodaj najbardziej zacięty bój wieczoru stoczyli Mateusz Pluta i Igor Darmeszkin. Po dwóch rundach Polak miał minimalną przewagę (5, 7, i 8 punktów dla Pluty, 4, 6 i 8 dla Rosjanina - przyp. red.), jednak w trzeciej głośno wspierany przez wrocławską publiczność przedstawiciel miejscowego Punchera wyraźnie osłabł, co zostało skrzętnie wykorzystane przez jego rywala. Darmeszkin okazał wyjątkowy szacunek Plucie, którego po walce przez kilka chwil nosił po ringu na rękach.

Tomasz Skrzypek, prowadzący polską reprezentację wraz Tomaszem Mamulskim, po zakończeniu walk pokusił się o emocjonalne podsumowanie zmagań kick-bokserów w ramach The World Games. - Jest to sukces nas wszystkich. Nie tylko zawodników i trenerów, ale także całego naszego związku. Bez wsparcia nie moglibyśmy prowadzić szkolenia. Wielokrotnie startowałem w tej hali w zawodach kick-boxingu, ale to, co się tutaj dziś dzieje, jest jak jakiś sen. Teraz na pewno prześpię przynajmniej 24 godziny. Z Tomkiem Mamulskim stałem w narożniku przez 21 walk. Za to przyjdzie też kara. Dziś ze zmęczenia faktycznie może będziemy dziś spali, ale przez najbliższy tydzień może być trudno nam zasnąć. Dopiero niedługo nasze głowy wyzerują się po emocjach, które przeżyliśmy. Jest to przygoda mojego życia. Mieszkam 2 km od Hali Orbita. Na trybunach są sami moi znajomi. Nic lepszego nie mogło mi się przydarzyć niż bycie trenerem reprezentacji, która wygrywa bardzo prestiżową imprezę w K-1, w dodatku we Wrocławiu, czyli u siebie w domu - powiedział trener Skrzypek.

Polska wygrała klasyfikację medalową w kick-boxingu. Krążki zdobyte w sportach na zaproszenie nie wliczają się jednak do ogólnej klasyfikacji igrzysk.