Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tusk ma już pomnik, choć trochę inny niż Fredro albo Chrobry. Szykujcie teraz miejsce dla Gowina

Janusz Michalczyk
Przynajmniej na dwa dni pomnik Donalda Tuska ma szansę zyskać większy rozgłos we Wrocławiu od postumentu Bolesława Chrobrego czy Aleksandra Fredry. Co prawda, premier nie ma konia jak król ani krzesła jak hrabia, ale za to roztacza blask. Stworzony na zamówienie Solidarności Złoty Donek ma na głowie czapkę, którą przymierzył podczas wizyty w Ameryce Południowej ("Słońce Peru"), pod pachą dzierży piłkę ("harata w gałę"), a prawą ręką wskazuje Polakom kierunek marszu do dobrobytu niczym Włodzimierz Lenin całemu światu.

Nasi związkowcy prawdopodobnie nieświadomie nawiązali do średniowiecznej tradycji obśmiewania możnych tego świata podczas karnawału, który zachęcał do różnych szaleństw, bo spełniał rolę swoistego wentyla bezpieczeństwa. Zwykli ludzie mogli bezkarnie wyładować frustrację, zapominając na chwilę o swoich lękach, zaś władca przymykał na to oko, bo wiedział, że sprawy wrócą wkrótce do społecznej normy i nieposłusznych czeka chłosta. Mamy teraz, co prawda, demokrację i w dodatku adwent, ale nie ma się co czepiać szczegółów, jeśli dzięki objeżdżającemu kraj pomnikowi może zagościć na chwilę uśmiech na twarzach przeciwników Tuska.

Gdy już Złoty Donek przycumuje na stałe w Gdańsku obok siedziby komisji krajowej związku, to zawsze będzie można go po najbliższych wyborach parlamentarnych (gdy PiS nie przejmie władzy) z wściekłością obalić i rozwalić młotami, jak uczynili to parę dni temu Ukraińcy w Kijowie z pomnikiem Lenina. Mieli przy tym sporo uciechy - dobre i to, skoro nie mogą zrzucić z urzędu legalnie wybranego przecież prezydenta Wiktora Janukowycza.

Nie zawsze przewracanie pomników jest sygnałem zmiany sytuacji na lepsze. Kiedy amerykańskie oddziały wkroczyły do Bagdadu, zaszokował je widok grupy Irakijczyków, którzy zabrali się z zapałem do demontażu wielkiego pomnika Saddama Husajna. Można było pomyśleć, że cały naród w jednej chwili odwraca się od okrutnego dyktatora i serdecznie wita wyzwolicieli. Wszyscy pamiętają, co było potem, więc wspomnę jedynie, że zabici Amerykanie szli w tysiące, a i Polakom się przy okazji nieźle oberwało.

Czasem postawienie monumentu może wywołać skutki, których inicjatorzy nie przewidzieli w najczarniejszych snach. Ortodoksyjni chrześcijanie przeforsowali umieszczenie w Oklahoma City (stolica stanu w USA) pomnika 10 przykazań. Powołując się na ten precedens swój pomysł zgłosiła grupa nowojorczyków, którzy chcą w Oklahoma City, w pobliżu 10 przykazań, ustawić pomnik swojego idola - szatana. Ponieważ demokracja w Ameryce różni się od europejskiej, to nie jest wykluczone, że dopną swego.

Być może na pomnik od wdzięcznego narodu zasłuży były minister sprawiedliwości, który zmontował właśnie nową partię o niegramatycznej nazwie Polska Razem Jarosława Gowina. Zdaniem pisarza i publicysty Rafała Ziemkiewicza, ma się ona różnić od PO i PiS, bo nie będzie ani mafią, ani sektą. Trudno się oprzeć wrażeniu, że w jakimś sensie oferta Gowina jest lustrzanym odbiciem pomysłu Janusza Palikota (Twój Ruch). Ten ostatni z lewej strony, zaś Gowin z prawej - obaj chcą odgryźć część elektoratu Złotemu Donkowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska