Kilka dni temu ktoś, z nieznanych przyczyn, otworzył ogrodzenie terenu w Kowarach, na którym przebywało całe stado koni i wypuścił je na zewnątrz. 3 młode klacze weszły na szlak i zaczęły nim podążać. Tak doszły aż na Śnieżkę.
- To nie lada wyczyn. Nie każdy koń dałby radę przebyć tak trudną drogę. Można to uznać za próbę dzielności naszych klaczy, którą przeszły bardzo pozytywnie - mówi Rafał Parkitny, współwłaściciel hodowli "Konie Parkitny".
Na szlaku zwierzęta zauważyli turyści, którzy poinformowali o całej sytuacji straż Karkonoskiego Parku Narodowego. Klacze zostały zapędzone w rejon ogrodzenia koło Domu Śląskiego, gdzie czekały na przyjście właściciela.
- Udaliśmy się na górę razem z koniem przewodnikiem. Klacze szły z powrotem za nim, jedną z nich dodatkowo prowadziliśmy. Po powrocie do domu sprawdziliśmy ich stan. Na szczęście były całe i zdrowe - dodaje Rafał Parkitny.
Klacze to młode, 2- i 3-letnie przedstawicielki szlachetnej półkrwi koni. W hodowli trenuje się je pod kątem użytkowości, czyli skoków i ujeżdżenia.
Klacze podróżniczki pochodzą z rodzinnego gospodarstwa "Konie Parkitny" w Kowarach. Hodowlę tych zwierząt rozpoczął ponad 60 lat temu dziadek obecnego właściciela.

szkolenie wojsko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?