Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzecia porażka Śląska w finale. King o krok od złota

OPRAC.: Dawid Foltyniewicz
PAP/Marcin Bielecki
Koszykarze Kinga Szczecin po raz trzeci pokonali Śląsk Wrocław. We własnej hali "Wilki Morskie" wygrały 90:67 i potrzebują już tylko jednej wygranej, by zdobyć mistrzostwo. Wrocławianom do obrony tytułu trzeba ciągle czterech zwycięstw, a kolejny mecz już w piątek – także w Szczecinie.

Po dwóch zwycięstwach Kinga we Wrocławiu, rywalizacja o tytuł mistrzowski przeniosła się do Szczecina. Przed rozpoczęciem finałów w roli faworyta stawiano obrońców tytułu z Dolnego Śląska, ale – zwłaszcza po pogromie w drugim spotkaniu 92:65 – pałeczkę faworyta przejęli szczecinianie i już jej nie oddają.

Trzeci mecz zgromadził w szczecińskiej Netto Arenie komplet ponad 5 tys. widzów. Ostatni raz taką frekwencję notowano tutaj, gdy siatkarki Chemika Police w składzie z Małgorzatą Glinką debiutowały w Lidze Mistrzyń i potem, kiedy szczecińska hala była areną Final Four tych rozgrywek w 2016 roku.

„Będziemy najlepszą wersją samych siebie” – zapowiadał przed trzecim meczem skrzydłowy gospodarzy Tony Meier.

"Wilki" zaczęły tak, jak zakończyły mecz we Wrocławiu - od mocnego uderzenia. "Trójka" Meiera i rzut spod kosza Phila Fayne’a dały im prowadzenie 5:0. Potem goście też oddali dwa rzuty za pięć punktów i gra się rozpoczęła od nowa. Jednak ciągle dawało się zauważyć dominację gospodarzy, utrzymujących kilkupunktową przewagę.

Druga kwarta długimi momentami wyglądała jak początek drugiego meczu we Wrocławiu, kiedy to King objął prowadzenie 16:1. Tym razem także wrocławianie niemiłosiernie chybiali pod koszem gospodarzy, ci przejmowali piłkę i kontrowali. Gdyby byli rzutowo skuteczniejsi, na przerwę schodziliby ze znacznie większą niż 14-punktowa przewagą.

Początek drugiej połowy sprawiał wrażenie, że wrocławianie wyszli na nią "podładowani" i chętni odwrócenia losów meczu. Jeremiah Martin rzucił za trzy jako pierwszy w tej części, ale kilkanaście sekund tym samym odpowiedział Bryce Brown. Gra się wyrównała, co było na rękę gospodarzom, którzy utrzymywali przewagę z pierwszej połowy. Kiedy na niespełna dwie minuty przed końcem trzeciej kwarty George Hamilton odebrał piłkę wrocławianom i kontrę przez całe boisko zakończył efektowym wsadem na 58:42, aplauz zatrząsnął Netto Areną.

Wrocławianie nie mieli pomysłu, by odwrócić losy meczów, a "Wilki Morskie" bawiły się grą. Nawet jeśli goście rozprowadzili akcję, to pod koszem gospodarzy brakowało im skuteczności. Jedynie Arciom Parakhouski był tym, na którego rzuty mogli liczyć przyjezdni.

Spokój skończył się po trzech minutach ostatniej kwarty. Siedem punktów zdobył Justin Bibbs, dwa dołożył Parakhouski i przewaga gospodarzy zmalała do sześciu "oczek" (62:56). Potem jednak klasę pokazał Phil Fayne, którego dwa wsady sprawiły, że prowadzenie Kinga na pięć minut przed końcem znów wynosiło ponad 10 punktów (71:58). Pierwsze pięć minut ostatniej kwarty miało się później okazać jedynym zrywem Śląska w tym meczu. Natomiast ostatnie pięć minut spotkania - popisem gry podopiecznych trenera Arkadiusza Miłoszewskiego, który ten fragment wygrali 19:9.

Kiedy Konrad Rosiński na kilkanaście sekund przed końcem rzucił na 90:67, goście nie zamierzali już kontynuować gry. Pozostawili piłkę na parkiecie i udali się w stronę ławki. Piłka toczyła sią po boisku, a kibice skandowali: „Jeszcze jeden, jeszcze jeden”.

Czwarty mecz finału odbędzie się w piątek, także o 20.

King Szczecin – Śląsk Wrocław 90:67 (24:18, 20:12, 16:17, 30:20)
King Szczecin: Bryce Brown 20, Zac Cuthbertson 16, Phil Fayne 15, George Hamilton 13, Tony Meier 12, Kacper Borowski 8, Andy Mazurczak 2, Filip Matczak 2, Konrad Rosiński 2, Konrad Szymański 0, Mateusz Kostrzewski 0, Maciej Żmudzki 0;
Śląsk Wrocław: Arciom Parachouski 13, Justin Bibbs 13, Jeremiah Martin 12, Vasa Pusica 10, Jakub Nizioł 9, Szymon Tomczak 4, Aleksander Dziewa 3, Ivan Ramljak 2, Daniel Gołębiowski 1, Łukasz Kolenda 0, Jakub Karolak 0, Donovan Mitchell 0.
Stan rywalizacji: 3-0 dla Kinga (gra toczy się do czterech zwycięstw).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska