Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeci z meczów Ślęzy Wrocław i CCC Polkowice będzie decydujący. Jedne chcą więcej, drugim już wystarczy

Rafał Hydzik
fot. Ślęza Wrocław
Oba środowe mecze będą dla dolnośląskich drużyn decydujące. Koszykarki CCC Polkowice będą chciały dopiąć awans do finału, natomiast dla Ślęzy Wrocław priorytetem jest powrót do gry. Podopieczne Arkadiusza Rusina przegrały dwa spotkania z InvestInTheWest Eneą Gorzów Wielkopolski i kolejne potknięcie zakończy ich sezon wcześniej, niż oczekiwano.

Nie było żadną tajemnica przed meczem, że jednym z kluczy do zwycięstwa będzie zatrzymanie świetnie dysponowanej Ariel Atkins. 23-letnia Amerykanka w pierwszym spotkaniu półfinałowym pięciokrotnie trafiała za trzy punkty. W niedzielę nie miała jednak okazji zagrozić wrocławiankom, gdyż już w dziewiątej minucie meczu zniesiono ją z parkietu na noszach. W wyniku zderzenia z Laurą Juskaite upadła i uderzyła głową w parkiet, tracąc przytomność. Szczęśliwie później ukazała się informacja, że Atkins po przejściu koniecznych badań we wrocławskim szpitalu wróciła do Gorzowa. Jej występ w środowym spotkaniu stoi jednak pod dużym znakiem zapytania. Podobnie jak Annamarii Prezelj i Juliji Rytsikowej.

Trudno tu jednak mówić o „szczęściu w nieszczęściu”, gdyż gorzowianki pokazały, jak nadzwyczajny jest rozkład sił w ich drużynie. Bez Atkins na parkiecie, odpowiedzialność na swoje barki wzięły Sharnee Zoll-Norman (25 punktów, 6 zbiórek i 9 asyst) i Maryia Papowa (23 punkty i 10 zbiórek). To właśnie Amerykanka z Białorusinką będą kreować główne zagrożenie w środowym meczu.

Odpowiedzią wrocławianek będzie Cierra Burdick, która w obu spotkaniach, mimo ogólnej ofensywnej niemocy Ślęzy, zebrała double-double. Koszykarki z Gorzowa odrobiły zadanie domowe i skróciły Elinie Dikeoulakou przestrzeń w środku, zaś Taisiia Udokenko i Marissa Kastanek pokazały ledwie pierwiastek swoich możliwości. Sprawy w swoje ręce wzięła właśnie Burdick (18 punktów i 15 zbiórek), którą okrzyknięto MVP po stronie Ślęzy.

Poza słabą dyspozycją kluczowych zawodniczek, w oczy rzucały się inne problemy zawodniczek Rusina. Do kosza wpadło ledwie pięć rzutów za trzy, z 17 prób. Piłka kręciła się na obręczy i najczęściej nikt jej nie zbierał. Kiedy zaś wrocławianki wpadały pod kosz, brakowało konsekwencji i pomysłu, a czasem po prostu warunków fizycznych.

- Jedziemy na trudny teren, mamy dwie porażki, ale nie poddawaliśmy się przez cały sezon - mówił po meczu Rusin. - Jesteśmy nauczeni doświadczeniami z poprzedniego sezonu, że w play-offach wszystko jest możliwe i postaramy się, żeby nadal było - dodał trener, odwołując się do przegranego rok temu półfinału z Artego Bydgoszcz. Wrocławianki prowadziły w rywalizacji 2:0, by po trzech z rzędu porażkach odpaść.

- W tak krótkim czasie można poprawić tylko drobne, kosmetyczne rzeczy. Wszystko leży w strefie mentalnej i dyspozycji dnia - zaznaczył Rusin. - Nasza sytuacja jest jasna, ale myślę że część z nas przeżyło ją w drugą stronę i wiemy, że wszystko jest do odwrócenia. - dodał. Wrocławianki w środę będą musiały postawić wszystko na jedną kartę, by myśleć o piątym meczu u siebie.

Sensacja nie jest w planach

Maros Kovacik układa w tym momencie plan na finał. Choć jego podopieczne mają przed sobą jeszcze jedno spotkanie z Arką Gdynia, wszystko wskazuje na to, że będzie to jedynie dopełnienie formalności. Poprzednie spotkanie obu drużyn przebiegło w pełni pod dyktando koszykarek z Polkowic. Swoją klasę potwierdziła Temitope Fagbenle, która zakończyła spotkanie z dorobkiem 19 punktów i 8 zbiórek. Brytyjską koszykarkę wspierała w obwodzie Styliani Kaltsidou, dokładając 14 oczek.

W Arce natomiast więcej widać kłopotów, aniżeli pozytywów. „Zacięły się” Emma Cannon i Nia Coffey i choć Barbora Balintova nie zawiodła, w swoich poczynaniach często była osamotniona.

- Bardzo chcieliśmy wygrać, walczyliśmy, ale byliśmy zespołem słabszym - mówił po meczu Gundars Vetra, szkoleniowiec gdynianek. - Przez cały mecz graliśmy dobrą, agresywną defensywę. Jestem szczęśliwy, że mamy dwa zwycięstwa. Potrzebujemy jednak jeszcze jednego, aby awansować. Jeśli utrzymamy koncentrację to jestem dobrej myśli - wtórował swojemu przeciwnikowi Kovacik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska