Dolny Śląsk to jeden z dwóch regionów, w których w ostatnich dniach mieliśmy bardzo duży wzrost zachorowań. Teraz cześć z tych zakażonych trafia do szpitali. Stąd tak trudna sytuacja. W szpitalu tymczasowym zajętych jest już około 200 miejsc, a szpital przewidziany był na 400 łóżek. W niedzielę dwa wrocławskie szpitale raportowały kłopoty z przeciążoną instalacją tlenową. Udało się poprawić sytuację na Fieldorfa, ale wciąż wstrzymane są przyjęcia pacjentów na Brochowie.
- Pomału kończą się możliwości zwiększania szpitalnych miejsc dla pacjentów z koronawirusem – mówił dziś na konferencji prasowej wojewoda Jarosław Obremski. - Dziś mamy 240 miejsc zwiększamy ich liczbę o 315. Ale jeśli napływ chorych do szpitali się nie zmniejszy to wystarczy na tydzień. Zwiększa się też liczba dostępnych respiratorów.
Są jednak dwa podstawowe problemy. Pierwszy to - wspomniane już - przeciążenie instalacji tlenowych, w niektórych szpitalach. Brakuje też anestezjologów i pielęgniarek anestezjologicznych do obsługi respiratorów. Z samymi urządzeniami problemu nie ma. Co z ewakuacją pacjentów do szpitali województwa lubuskiego? - Jest realna szansa, że to nie będzie konieczne – mówi wojewoda. Chyba, że sytuacja pogorszy się na tyle, że nie będzie innego wyjścia.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?