Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trotyl w Dzierżoniowie zostawili Niemcy. Czekał na... Rosjan

Małgorzata Moczulska
.
. Dariusz Gdesz / Polska Press
Dzierżoniów wraca do normalnego życia po środowym paraliżu i ewakuacji sporej części miasta. A wszystko przez ponad 200 kilogramów trotylu, który odkryła ekipa remontująca most na rzece Piławie przy ul. Sienkiewicza.

Materiał wybuchowy był zakopany blisko metr pod ziemią, przy przęsłach kamiennej konstrukcji. Natychmiast wezwano pirotechników, którzy zarządzili 500-metrową strefę ochronną. Ewakuowani zostali z niej mieszkańcy, a także szkoła, przedszkola i punkty handlowe i usługowe. W sumie ponad 600 osób. Zamknięto również pobliskie ulice. Przed godziną 22 saperzy zabezpieczyli trotyl i wywieźli ładunek na poligon, gdzie zostanie on zdetonowany.

Skąd się tam wziął? Mimo że od zakończenia drugiej wojny światowej minęło ponad siedemdziesiąt lat, takie „wybuchowe” odkrycia nie są w naszym regionie niczym szczególnym. Zaminowany most był jednym ze strategicznych w Dzierżoniowie. Oddalony kilkaset metrów od stacji kolejowej, łączący obrzeża miasta z jego centrum.

- Z pewnością Niemcy, którzy przebywali na tym terenie, przygotowywali się na atak Rosjan, na ich marsz w stronę Sudetów i dalej Czech. Stąd minowanie mostów, które miało zatrzymać napór wroga oraz okopy w Górach Sowich, które świadczą o tym, że były tam przygotowane stanowiska do obrony - opowiada Tomasz Śnieżek, historyk i przewodnik z Dzierżoniowa.

Jego słowa potwierdza fakt, że na tej samej rzece między Piławą Dolną, a Górną w latach siedemdziesiątych przy moście również odkryto miny.

Historycy nie mają wątpliwości, że pozostałością po 2,5- miesięcznych działaniach wojennych na terenie Dolnego Śląska był rozległy kompleks pól minowych, który ciągnął się od Nysy Łużyckiej przez Zgorzelec, Lubań, Świdnicę, Dzierżoniów, Nysę do Żywca (w sumie 2 miliony 400 tysięcy min).

Władze Dzierżoniowa dziękowały za sprawną akcję saperów i nie tylko.

- To była naprawdę niebezpieczna i trudna sytuacja - nie kryje burmistrz Dariusz Kucharski. - Podziękowania i ogromny szacunek dla saperów i służb mundurowych oraz mieszkańców objętych ewakuacją. Za wyrozumiałość. Trudno nie narzekać w momencie, w którym nagle trzeba opuścić swoje mieszkanie bez wiedzy na jak długo. Ja zamiast tego słyszałem „Czy mogę w czymś pomóc?”. Bardzo za to dziękuję - dodał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska