Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Stokowiec miesza w składzie i zmienia taktykę. Efekt? Pięć meczów bez zwycięstwa

Piotr Janas
www.zaglebie.com/Tomasz Folta
Zagłębie Lubin nie ma najlepszej passy. Beniaminek ekstraklasy nie wygrał 5 ostatnich ligowych spotkań z rzędu, a wliczając Puchar Polski – 6. W trzech ostatnich lubinianie nie zdobyli nawet bramki. Okazję do poprawienia statystyk będą mieli już w piątek. O godz. 18 podejmą na własnym stadionie Wisłę Kraków.

Po bardzo udanym początku sezonu „Miedziowi” wpadli w dołek. O ile w kilku poprzednich meczach ich gra wyglądała dobrze i brakowało jedynie skuteczności, o tyle w ostatnim starciu z Piastem w Gliwicach nie stworzyli sobie żadnej dogodnej sytuacji. Z czego to wynika?

Na pewno sztab szkoleniowy nie może zasłonić się kontuzjami ani zawieszeniami, gdyż tych było dotychczas bardzo niewiele. Paradoksalnie problem zaczął pojawiać się w momencie, kiedy do pełnej sprawności powrócił słowacki rozgrywający Jan Vlasko, z którym wiązane są spore nadzieje. Trener Stokowiec szukając dla Vlaski miejsca w składzie postanowił zmodyfikować nieco taktykę, tak aby nie rezygnować z dobrze spisującego się Adriana Rakowskiego. Sami piłkarze Piasta nie ukrywali ogromnego zdziwienia, kiedy zobaczyli, że etatowi skrzydłowi KGHM-u – Krzysztof Janus i Łukasz Janoszka zasiedli na ławce rezerwowych, ponieważ to właśnie na ich postawie i współpracy z bocznymi obrońcami opierała się dotychczasowa gra lubinian.

Piotr Stokowiec zmiany tłumaczył tym, że jego drużyna cały czas jest w budowie i szuka swojej tożsamości piłkarskiej, a poza tym chciał zaskoczyć rywala. Niestety dla niego, najbardziej zaskoczył tym swoich podopiecznych, którzy zupełnie nie radzili sobie w nowym ustawieniu. Skupieni w środku pola Rakowski, Vlasko, Łukasz Piątek i Jarosław Kubicki nie mieli żadnego pomysłu, na sforsowanie szczelnej defensywy „Piastunek”.

Niewykluczone zatem, że na piątkowy mecz z Wislą Lubinianie wrócą do ustawienia 4-4-2, w którym ostatnio co prawda przegrali z Lechem 0:1, ale tworzyli wiele groźnych okazji i gdyby wykazali się większą skutecznością to rewanż w Poznaniu byłby dla nich tylko formalnością, a tak muszą się wspiąć na wyżyny swoich umiejętności, by wywalczyć awans do półfinału piłkarskiego Pucharu Polski. Pierwszy krok by powrócić na zwycięską ścieżkę mogą wykonać właśnie jutro.

Szkoleniowcy Zagłębia mają do dyspozycji wszystkich swoich zawodników. Najprawdopodobniej w podstawowym składzie znów zobaczymy Jakuba Tosika, który ostatnio pauzował za nadmiar żółtych kartek. Nieco inaczej wygląda sytuacja w obozie "Białej Gwiazdy" Pod znakiem zapytania stoi występ haitańskiego skrzydłowego Wilde-Donalda Guerriera, który ostatnio trenował indywidualnie. Na pewno nie zagra słoweński rozgrywający Denis Popović mający problemem z udem, ale za to do składu powraca stoper reprezentacji Węgier Richard Guzmics.

Pierwszy gwizdek w piątkowy wieczór wybrzmi o godz. 18. Zawody poprowadzi Paweł Raczkowski z Warszawy, a bezpośrednią transmisję przeprowadzi stacja Eurosport 2

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska