Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk - Legia 0:2 w finale Pucharu Polski (RELACJA, ZDJĘCIA, FILMY)

Jakub Guder, Tomasz Szuchta, JEW
fot. Tomasz Hołod, Paweł Relikowski, Jakub Guder
Śląsk Wrocław przegrał z Legią Warszawa 0:2 w 1. meczu finałowym Pucharu Polski. Dwa gole dla gości zdobył Marek Saganowski.

Składy:

Śląsk Wrocław: R.Gikiewicz - Socha, Kowalczyk, Wasiluk, Pawelec - Kaźmierczak, Stevanović - Sobota, Mila, Ćwielong - Mouloungui

Legia Warszawa: Skaba - Jędrzejczyk, Jodłowiec, Astiz, Suler - Vrdoljak, Furman - Kucharczyk, Dwaliszwili, Brzyski - Saganowski

Na ławce rezerwowych:
Śląsk: Żukowski, Ostrowski, Grodzicki, Elsner, Cetnarski, Patejuk, Ł.Gikiewicz

Legia: Kuciak, Choto, Żewłakow, Jagiełło, Łukasik, Kosecki, Żyro

Widzów: 35 000
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)

W składzie Śląska wielkich zaskoczeń nie było. Zastanawiała głównie ławka rezerwowych, bo nie było tam Mariana Kelemena. Jak nam się udało nieoficjalne dowiedzieć Słowak nabawił się urazu biodra i dlatego nie znalazł się w meczowej osiemnastce.

Na środku - za pauzującego za kartki Kokoszkę - Levy desygnował do gry nie Rafała Grodzickiego, a Marka Wasiluka.
Więcej problemów miała Legia. Do Wrocławia nie przyjechali bowiem kontuzjowani Ljuboja, Wawrzyniak, Bereszyński i Radović.

Meczowi towarzyszyła specjalna oprawa. Były herby obu klubów oraz hymn narodowy odśpiewany przez ponad 37 tys. gardeł. Zainteresowanie spotkaniem było zresztą ogromne. Ostatnie bilety rozeszły się po godz. 17.00, ale była to specjalna pula wejściówek na miejscach z ograniczoną widocznością, która pierwotnie nie była przewidziana do dystrybucji.

Już po kilku minutach przed świetną szansą stanął Przemysław Kaźmierczak. Dostał prostopadłe podanie, długo się do niego zbierał, ale kiedy wreszcie dobiegł do piłki, uderzył fatalnie i Wojciech Skaba nie musiał interweniować. Legia odpowiedziała w 11 min. Tym razem także "Kaz" był w roli głównej, bo źle obliczył tor lotu piłki wrzuconej w pole karne, ta spadła pod nogi Michała Kucharczyka, ale kapitalnie obronił Rafał Gikiewicz. Trochę strachu było też przy rzucie rożnym, ale Artur Jędrzejczyk na szczęście uderzył nad poprzeczką.

Trzeba jednak przyznać, że WKS początkowo całkiem nieźle radził sobie w obronie. Wygrywał ostre starcia, miał kilka przechwytów w środku pola. Oczywiście popełniał błędy, ale albo je naprawiał, albo nie potrafiła tego wykorzystać Legia. Tak było w 23 min, kiedy to podanie jednego z wrocławian do tyłu przejęli warszawiacy, ruszyli z kontrą 3 na 2, ale się pogubili.

Gospodarze sami mogli strzelić dwie bramki, bo - oprócz okazji Kaźmierczaka - mieli jeszcze przynajmniej dwie szanse. Najpierw z prawej strony w szesnastkę wpadł Tadeusz Socha, długo czekał aż koledzy pojawią się w polu karnym, ale był tam tylko obstawiony Piotr Ćwielong, który piłki nie sięgnął. Chwilę potem w znakomitej sytuacji znalazł się Waldemar Sobota (często ogrywał słabego Sulera), ale skiksował podobnie jak Kaźmierczak na początku spotkania.

Kto wie, czy Legia nie rozstrzygnęła losów Pucharu Polski w ostatnich 15 min. pierwszej połowy. Najpierw z prawej strony w 32 min. krycie zgubił Kucharczyk, dośrodkował, a akcję zamknął Marek Saganowski. Doświadczony snajper zaaplikował kolejną bramkę Śląskowi jeszcze przez przerwą. Chociaż to chyba bardziej gol Marka Wasiluka, którego błąd wykorzystał "Sagan" i wbił piłkę właściwie do pustej bramki, bo przy rosłym stoperze stał też nasz bramkarz. Może i Legia była lepsza w pierwszej połowie, ale WKS gole stracił zdecydowanie za łatwo.

Od początku drugiej części gry drużyna Stanislava Levego grała bez napastnika, bo słabego Mouloungui'ego, zmienił Mateusz Cetnarski, który biegał teraz na szpicy. Jak się okazało niedługo, bo po kilku minutach pojawił się na placu boju Łukasz Gikiewicz, który po kilkudziesięciu sekundach mógł strzelić bramkę kontaktową, ale chybił minimalnie.

Niewiele osób jednak wierzyło chyba już w tym momencie w piłkarski cud, bo właśnie tylko nieoczekiwane zjawisko nadprzyrodzone mogło przywrócić nadzieję. Atmosfera na trybunach była wspaniała przez cały czas (obelgi były rzadkością - trzeba przyznać), ale gra Śląsk nie dawała większych nadziei. Nie istniał praktycznie Sebastian Mila, którego rywale dobrze pilnowali w środkowej strefie boiska. No i - trzeba to brutalnie to powiedzieć - WKS grał bez napastnika, bo nie ma w tej chwili w kadrze zawodnika, który stanowiłby realne zagrożenie dla rywali w ich polu karnym. Wojciech Skaba nie miał praktycznie pracy, bo wrocławianie mieli przestawione celowniki. Co z tego, że w 69 min. ładny rajd przeprowadził Socha, skoro Sobota koszmarnie przestrzelił?

W samej końcówce ciekawiej zrobiło się na trybunach, gdzie Śląsk zaprezentował efektowną, acz nielegalną (bo z racami świetlnymi) oprawę. Nad napisem "Polityka nie pokona fanatyka" pojawiła się olbrzymia sektorówka pokazującego triumfującego boksera po walce - jak mniemamy - z politykiem, leżącym w ringu. Na apele spiker, by nie odpalać pirotechniki, zareagowali kibice... Legii. Też odpalili race.

Wynik do końca nie uległ zmianie. Śląsk nie zagrał bardzo źle. Zwyczajnie - wygrała drużyna lepsza. Rewanż 8.05 w Warszawie.

NASZE OCENY ZAWODNIKÓW PO MECZU:

Rafał Gikiewicz 6,5

Nieporozumienie z Wasilukiem przy drugiej bramce, ale generalnie bez błędu. Na początku spotkania świetnie obronił strzał Kucharczyka. To pewny bramkarz i poniżej pewnego poziomu schodzi rzadko.

Tadusz Socha 6,5

Dobrze włączał się do akcji ofensywnych, nieźle dośrodkowywał, ale potem rwał sobie włosy z głowy, że jego koledzy nie potrafią tego wykorzystać. Bramki dla Legii nie padały z jego sektorów boiska.

Marek Wasiluk 3

Druga bramka jego, przy pierwszej też ma swoje na sumieniu. Co podkusiło trenera Levego, żeby wstawić do składu Wasiluka, a nie Grodzickiego, skoro wcześniej nie brał go nawet na ławkę?

Marcin Kowalczyk 6,5

Szybki, zdecydowany, dość pewny. Niezły mecz.

Mariusz Pawelec 5,5

Bramka na 1:0 padła po akcji jego stroną - za to ocena w dół. Z drugiej jednak strony wydawało nam się, że naprawdę daje z siebie wszystko, całe serducho. Na Legię to za mało.

Przemysław Kaźmierczak 3

Gdzie jest ten zawodnik, którego bali się wszyscy w drugiej linii i który strzelał sporo goli? Rywale go objeżdżali, popełniał błędy w obronie, miał dużo strat, a gdy już miał sytuację na bramkę to nie potrafił dokładnie trafić w piłkę.

Dalibor Stevanović 4

Początek niezły - dwa przechwyty, powrót, podanie do przodu. Potem coraz gorzej.

Sebastian Mila 3,5

Niewidoczny zupełnie, ale to nie jego wina. Rywal wiedział, że musi go zneutralizować, że nikt inny w Śląsku ciężaru rozgrywania akcji wziąć na siebie nie potrafi. Vrdoljak i Furman nie dali mu pograć. Tak obnażyli słabość mistrzów Polski.

Waldemar Sobota 5

Jako jeden z nielicznych po spotkaniu chciał rozmawiać z dziennikarzami. Za to tylko mały plusik. Na boisku wyglądał nieźle, ale nie miał wsparcie. Potrafił ograć Sulera, ale ten też go zatrzymywał równie często. Najważniejsze jednak - zmarnował dwie idealne sytuacje!

Piotr Ćwielong 4,5

Miewał "momenty", ale kończyły się one najczęściej złym "ostatnim podaniem".

Eric Moulongui 3

Dramatyczny. Trudno powiedzieć, kto zagrał gorzej - on czy Łukasz Gikiewicz.

Rezerwowi:

Łukasz Gikiewicz 3 - jak wyżej. Mógł zostać bohaterem tuż po wejściu na boisku, ale minimalnie chybił.

Mateusz Cetnarski 4
- nie wniósł do ofensywny nic, przez kilka minut biegał jako napastnik.

Krzysztof Ostrowski - grał za krótko, by go ocenić.


WYPOWIEDZI TRENERÓW PO MECZU:

Jan Urban, trener Legii Warszawa

Wydaje mi się, że zagraliśmy najlepszy mecz na wiosnę i to w najbardziej istotnym momencie. Przyjazd do Wrocławia to zawsze wielkie wydarzenie.

Mecz nam się ułożył bardzo dobrze. Potrafiliśmy zneutralizować skrzydłowych gospodarzy i gwiazdę Śląska Sebastiana Milę. On, jeśli ma trochę miejsca, to wszystko widzi na boisku. Dzisiaj nie pozwoliliśmy mu na wiele i to jedna z przyczyn dlaczego Śląsk nie stworzył sobie wielu sytuacji.

Nasza gra wyglądała bardzo dobrze. 2:0 to najmniejszy wymiar kary. Jesteśmy zadowoleni. Taki rezultat przed rewanżem jest znakomity, ale teraz nie myślimy o spotkaniu ze Śląskiem tylko o weekendzie i meczu ligowym.

Neutralizacja Mili to był jeden z głównych celów. No i boki - wiedzieliśmy, że w dobrej formie są Sobota i Ćwielong. Marko Suler to prawonożny zawodnik, ale szybki. Tylko jedna akcja Waldka była w pierwszej połowie bardzo dobra, a potem Suler radził sobie dobrze. Cieszę się, że tak zagrał, bo długo nie stawiałem na niego.

Nie myślałem o poprzednich meczach we Wrocławiu. Trzeba żyć teraźniejszością. Bałem się, że po sromotnej porażce w derbach Śląsk będzie chciał się odbić. To zespół o bardzo dużym potencjale. Ale Śląsk gra nieregularnie.

Po takim wyniku losy pucharu są raczej rozstrzygnięte.

Stanislav Levy, trener Śląska Wrocław

Musimy uznać, że Legia była dziś lepszą, agresywniej grającą drużyną. Wygrała zasłużenie. Chociaż my mieliśmy swoje 5-6 sytuacje.

Kto w Śląsku zawiódł? Ja nie krytykuje żadnego zawodnika. Prawda jest taka, że nie wszyscy nasi zawodnicy podawali optymalnie, a Legia miała 11 zawodników grających na dobrym poziomie.

Większym problemem niż niedokładne podania było to, że po odbiorze piłki szybko ją traciliśmy. Do pierwszej bramki to było wyrównane spotkanie. W drugiej połowie walczyliśmy o dobry wynik. Mieliśmy sytuację - Cetnarski czy Gikiewicz.

Fakt - u nas bramki strzelają pomocnicy. Ale w tym meczu mieliśmy jednak 5-6 stuprocentowych sytuacji...

Teraz myślimy o meczu z Pogonią. Będzie zapewne jakaś rotacja w składzie. A przed rewanżem z Legią... nadzieja umiera ostatnia.

TAK RELACJONOWALIŚMY DLA WAS "MINUTA PO MINUCIE" PRZED MECZEM:

18:25:

Piłkarze już na murawie. Rozlega się głośno "WKS, WKS". Kibice na wrocławskiej arenie odśpiewali "Mazurka Dąbrowskiego".

18:24:

Spostrzeżenia prosto ze Stadionu Miejskiego znajdziecie też na naszym sportowym profilu na Facebooku

18:22:

Prawie cały Stadion Miejski już pełny. Spiker wyczytuje składy. Ciarki przechodzą po plecach! Dawno nie było tu takiej wrzawy!

18:10

W studiu przy boisku ze spikerem są były piłkarz Śląska Krzysztof Wołczek i dziennikarz "Gazety Wrocławskiej" Jakub Guder. Obaj typują wygraną Śląska.

18:07

Trwa rozgrzewka, obie ekipy wylewają na niej siódme poty. Stadion na razie wypełniony w połowie. Wciąż wielu fanów stoi przed areną dzisiejszych zmagań. Sektor legionistów póki co cichy. Wiszą tam tylko trzy flagi.

17.35

17.10
Znamy już skład Śląska na dzisiejszy mecz:

Gikiewcz

Pawelec
Wasiluk
Kowalczyk
Socha

Stevanovic
Kaźmierczak
Mila
Sobota
Ćwielong

Mouloungui

17.00

Półtorej godziny przed pierwszym gwizdkiem pod stadion podjechał autobus z piłkarzami Śląska Wrocław. Nasi dzisiejsi przeciwnicy przyjechali na Stadion Miejski już wcześniej.

16.50

Janusz Sybis, były piłkarz Śląska, z którym zdobył PP w 1976 roku
Śląsk musi zagrać rozsądnie, żeby przede wszystkim nie stracić bramki na własnym stadionie. Jeśli to się uda, będzie można z większym spokojem czekać na rewanż. Myślę, że trener Levy wyciągnął wnioski po porażce w derbach z Zagłębiem i dobrze ustawi swój zespół. Życzę piłkarzom Śląska, żeby zdobyli ten puchar i poszli podobną drogą co ja. Ja jednak najpierw zdobyłem Puchar Polski, potem mistrzostwo Polski i wicemistrzostwo. Wierzę, że stać ich na to. A w pierwszym meczu stawiam na wynik 2:0 dla Śląska. PK

16.35

Zbigniew Mandziejewicz, były piłkarz Śląska i Legii. W obu klubach zdobywał PP
Oczekuję dobrego meczu, bo przecież zmierzą się jedne z najlepszych drużyn w kraju. Myślę, że po porażce w derbach z Zagłębiem Lubin Śląsk będzie chciał udowodnić, że to był tylko wypadek przy pracy. Na miejscu trenera Levego postawiłbym na grę ofensywną, nie czekając na to, co zrobi Legia. Wrocławianie powinni kryć krótko i agresywnie, żeby nie dać rywalom dużo miejsca. Legia potrafi grać w piłkę i nie można dać jej rozhasać się. A Śląsk musi mieć armaty, tylko nie wiem, czy będzie miał kim straszyć. PK

16.14

"Zainteresowanie finałowym meczem Pucharu Polski Śląsk - Legia jest ogromne. Wszystkie bilety na czwartkowe spotkanie zostały już wyprzedane. Do sprzedaży trafiło natomiast 400 wejściówek na miejsca z ograniczoną widocznością. Bilety na miejsca o ograniczonej widoczności są dostępnie w cenie 20 złotych." - informuje Śląsk Wrocław.

15.44

Odpowiadamy na jeden z komentarzy naszej internautki (znajdziecie poniżej:) - w tym roku finał Pucharu Polski to dwa - a nie jak to było w ostatnich latach - jedno spotkanie. Dziś pierwszy mecz, za tydzień w Warszawie rewanż (8.05). Liczy się bilans bramek w dwumeczu z tym, że w przypadku remisu, gole zdobyte na wyjeździe liczą się podwójnie. Puchar zostanie wręczony na trybunie honorowej stadionu Legii, po drugim meczu.

Czytaj na następnej stronie

15.32

Pierwszy Puchar Polski dla Śląska - rok 1976 (fot. profil Śląska na Facebooku)

15.03

14.55

Koszulki już czekają na piłkarzy ;)

14.25

Specjalne pociągi dowożą do Wrocławia kibiców Legii Warszawa, którzy będą uczestniczyć w dzisiejszym meczu Pucharu Polski. Pierwszy pociąg już przyjechał na Dworzec Główny we Wrocławiu. Drugi dojedzie około 14.35. Na dworcu we Wrocławiu, oraz na trasie na stadion są już wzmożone patrole policji. Nad miastem krąży też specjalny policyjny helikopter.

13.48

Waldemar Prusik (były piłkarz Śląska, z którym zdobył PP w 1987 roku)
Śląsk i Legia to drużyny na podobnym poziomie, dlatego nie ma faworyta. Gra Legii opiera się na indywidualnościach, zwłaszcza Dwaliszwiliego i Ljuboi. Śląsk gra bardziej zespołowo, pod warunkiem że jest w formie. Jeśli wrocławianie zagrają tak jak w drugiej połowie meczu z Górnikiem albo w pucharze z Wisłą, to są w stanie wygrać z Legią. Myślę, że warszawianie przyjadą do Wrocławia z myślą, żeby przede wszystkim nie przegrać. Remis, zwłaszcza bramkowy, będzie dla Legii korzystnym wynikiem. Ale Śląsk stać, żeby wygrać w stolicy. PK

13.43

Dziekanowski: Śląsk nie ma zbyt wielu atutów (FILM)

13.18

Ostatni raz Śląsk Wrocław zdobył Puchar Polski w 1987 roku. Pokonał wtedy w rzutach karnych GKS Katowice.
(fot. oficjalny profil Śląska na Facebooku)

12.56

"Przegląd Sportowy" donosi, że Legia zagra bez Bartosza Bereszyńskiego, Daniela Ljuboi, Miroslava Radovica i Jakuba Wawrzyniaka. W kadrze meczowej będą za to Michał Żyro i Jakub Kosecki.

12.33

DOJAZD KIBICÓW NA MECZ
T1 (tramwajowa linia specjalna)

Galeria Dominikańska - Kazimierza Wielkiego - św. Mikołaja - pl. Jana Pawła II - Legnicka - Milenijna - Pilczycka - Królewiecka - Stadion Wrocław (Królewiecka)
Stadion Wrocław (Królewiecka) - Królewiecka - Pilczycka - Milenijna - Legnicka - pl. Jana Pawła II - most Sikorskiego - Jagiełły - most Mieszczański - Dubois - Drobnera - pl. Bema - mosty Młyńskie - św. Jadwigi - most Piaskowy - Piaskowa - św. Katarzyny - Galeria Dominikańska
Tramwaje będą kursowały z częstotliwością co około 20 minut w godzinach od 16:00 do 17:40 (ostatni kurs z przystanku "Galeria Dominikańska").
T2 (tramwajowa linia specjalna)

Galeria Dominikańska - Kazimierza Wielkiego - św. Mikołaja - pl. Jana Pawła II - Legnicka - Lotnicza - Kosmonautów - Średzka - Leśnica
Leśnica - Średzka - Kosmonautów - Lotnicza - Legnicka - pl. Jana Pawła II - Ruska - Kazimierza Wielkiego - Galeria Dominikańska (nawrót na pl. Społecznym)
Tramwaje będą kursowały z częstotliwością co około 20 minut w godzinach od 15:50 do 17:30 (ostatni kurs z przystanku "Galeria Dominikańska").

POWRÓT KIBICÓW Z MECZU
T1 (tramwajowa linia specjalna)

Stadion Wrocław (Królewiecka) - Królewiecka - Pilczycka - Milenijna - Legnicka - pl. Jana Pawła II - Ruska - Kazimierza Wielkiego - Świdnicka
Tramwaje będą kursowały z częstotliwością co około 2 minuty po zakończeniu meczu tj. od około godziny 20:30 przez 15 minut.
T2 (tramwajowa linia specjalna)

Leśnica - Średzka - Kosmonautów - Lotnicza - Legnicka - pl. Jana Pawła II - Ruska - Kazimierza Wielkiego - Galeria Dominikańska
Tramwaje będą kursowały z częstotliwością co około 2 minuty po zakończeniu meczu tj. od około godziny 20:25 przez 20 minut.

S2 (autobusowa linia specjalna)
Stadion Wrocław (Królewiecka) - Królewiecka - Pilczycka - Hutnicza - Lotnicza - Legnicka - pl. Jana Pawła II - Ruska - Kazimierza Wielkiego - Rynek
Autobusy będą kursowały z częstotliwością co około 2 minuty po zakończeniu meczu tj. od około godziny 20:30 przez 20 minut.

NA PODSTAWIE BILETU NA MECZ PIŁKARSKI W DNIU 2.05.2013r., KIBICE MOGĄ PODRÓŻOWAĆ BEZPŁATNIE W GODZ. 15:30 - 22:15.

12:05

Śląsk Wrocław informuje, że na mecz zostało już tylko 1000 biletów.

12.00

Dziennikarz "Piłki Nożnej" Adam Godlewski napisał na swoim Twitterze, że Stanislav Levy, Sebastian Mila i Piotr Ćwielong dostaną od władz Śląska propozycje nowych kontraktów. Przed meczem wobec graczy WKS-u mają być też uregulowane zaległości.

11.49

Michał Żewłakow, kapitan Legii, w krótkiej przedmeczowej rozmowie.

Piłkarze Śląska po zdobyciu mistrzostwa Polski obrażali Legię, później Waszym kosztem zdobyli Superpuchar Polski, a na koniec rundy jesiennej wygrali z Wami w lidze. Jest się za co rewanżować.
Zdecydowanie tak, i te rzeczy będą dla nas dodatkową motywacją, ale nie jedyną. Stajemy przed szansą zdobycia trzeciego z rzędu Pucharu Polski. Bardzo nam na tym zależy, bo to będzie taki przedsmak tego, co czeka nas na koniec ligi. Wiadomo, jaki jest nasz główny cel. Jednak jeśli w drodze po mistrzostwo będzie można wygrać inne trofeum, to jestem za. Zwycięstwo będzie takim drogowskazem, który wskaże nam, czy idziemy w dobrym kierunku. Poza tym, co do tych podtekstów, najfajniejszą odpowiedzią, co o tym wszystkim myślimy, będzie zwycięstwo na boisku.

-> -> -> PRZECZYTAJ CAŁĄ ROZMOWĘ

11.22

Dzwonimy do ekspertów - na pierwszy ogień Dariusz Sztylka, który ze Śląskiem zdobywał Puchar Ekstraklasy oraz mistrzostwo Polski:

Trzeba pamiętać, że w tym roku finał Pucharu Polski to dwumecz i trzeba rozegrać dwa równe spotkania. Nie ukrywajmy, że Legia to bardzo dobry zespół. Mimo remisu w ostatnim meczu ligowym z Piastem Gliwice, warszawianie prezentują najlepszy futbol w Polsce. Każda stracona przez Śląska bramka we Wrocławiu postawi naszych zawodników w trudnym położeniu przed rewanżem. Myślę, że trener i piłkarze zdają sobie sprawę, że nie można się od razu rzuć z huraganowymi atakami na Legię. Trzeba grać mądrze i rozważnie. PK

11.15

2 maja 1958 urodził się... Stanislav Levy, trener Śląska Wrocław. Czego można życzyć mu w dniu finału Pucharu Polski? Oczywiście zwycięstwa! A tak od redakcji Gazety Wrocławskiej - żeby dbał o siebie i więcej się nawadniał, by nie powtórzyła się taka sytuacja jak z Poznania... STO LAT PANIE TRENERZE!

11.07

Trener Legii, Jan Urban:
"Na pewno bardzo ich to boli (porażka w Lubinie - przyp. JG). Pracowałem na Dolnym Śląsku i wiem, jak ważne jest to spotkanie zarówno dla wrocławian, jak i Zagłębia. W niedzielę lubinianie byli skuteczni aż do bólu, ale nie widziałem zbyt wielkiej różnicy między nimi a Śląskiem. Tam nie ma "gówniarzy" i czeka nas ciężka walka.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT

11.05

Wiecie, że finał Pucharu Polski po raz trzeci zagości we Wrocławiu? Więcej na ten temat znajdziecie TUTAJ

11.00

Na oficjalnym profilu naszego dziennikarza Marcina Torza można głosować na wynik dzisiejszego meczu. Ile obstawiacie? Głosujcie: OBSTAW WYNIK MECZU ŚLĄSK - LEGIA

10.29

Tak to widzimy:

Czytaj na następnej stronie
10:18

Dużo więcej problemów ma Legia.
Nie zagra na lewej obronie Jakub Wawrzyniak, który nabawił się kontuzji w meczu z Piastem Gliwice. Zastąpi go Tomasz Brzyski. W środku pewniakiem jest Jędrzejczyk. Parą dla niego będzie ktoś z dwójki Astiz - Jodłowiec. Problem z kolanem ma Miroslav Radović i prawdopodobnie od pierwszej minuty się nie pojawi. Zastąpi go Kucharczyk. Jakub Kosecki wrócił co prawda do treningów, ale nie będzie w stanie zagrać we Wrocławiu. Janusz Gol pauzuje za karki.

10:13

Czas zastanowić się nad składami.
Śląsk: Nie zagra z pewnością Adam Kokoszka, który pauzuje za kartki. Trener Levy ma już jego następce, ale nie chce zdradzić nazwiska. Będzie to ktoś z dwójki Grodzicki - Wasiluk. W bramce stanie zapewne Rafał Gikiewicz, bo to on broni w Pucharze Polski, a Kelemen popełniał na dodatek ostatnio błędy. Dylemat jest z prawej strony obrony, chociaż osobiście postawilibyśmy na Krzysztofa Ostrowskiego, zamiast Tadeusza Sochy.
Pytanie jest też takie, czy Stanislav Levy postawi w środku pola na Dalibora Stevanovicia czy Roka Elsnera. Ostatnia wątpliwość to atak: Eric Mouloungui czy Łukasz Gikiewicz?

9:35

Przyznamy - nam też udziela się przedmeczowa gorączka.
Mamy dobrą wiadomość - zostało jeszcze trochę biletów, ale w ciągu kilku godzin mogą się skończyć.

Ceny biletów na finałowy pojedynek Pucharu Polski są niższe niż na spotkania ligowe: na trybuny B i D kosztują 20 zł (ulgowe 15 zł, rodzinne 30 zł), a na trybuny A i C 30 zł (ulgowe 25 zł, rodzinne 45).

Posiadacze karnetów na rundę wiosenną bilety na mecz finału Pucharu Polski mogą kupić z dużą zniżką. Bilet na trybuny B i D kosztować ich będzie 10 zł, a na A i C 15 zł. Ceny biletów na spotkanie z Legią dla posiadaczy karnetów są stałe, niezależnie od rodzaju karnetu (normalny lub ulgowy).

Zostały już tylko wejściówki na sektory A, B i C.

Dziś czynne są wszystkie punkty dystrybucji

1. Kasy stadionu przy ul. Oporowskiej, czynne w godz. 9-18
2. Kasy Stadionu Wrocław od ul. Królewieckiej i Lotniczej, czynne od 9 do ostatniego kibica
3. Sklep Na Solnym, pl. Solny 18/19, czynne w godz. 9-19
4. Dworzec Autobusowy POLBUS-PKS, czynne codziennie w godz. 7-21
5. CH Magnolia, sklep INTERSPORT, czynne w godz. 10-19
6. CH Pasaż Grunwaldzki, sklep INTERSPORT, czynne w godz. 9-21
7. CH Arkady Wrocławskie, sklep META, czynne w godz. 10-21
8. CH Bielany, sklep META, czynne w godz. 10-21
9. CH Korona, sklep META, czynne w godz. 9-21
10. CH Factory, punkt Teletorium, czynne w godz. 10-21
11. E'Leclerc, punkt Teletorium, czynne w godz. 8-21
12. Sklep Sportowy Life Styl, Oleśnica, czynne w godz. 10-18
13. Sklep Fan-Sport, Trzebnica, czynne w godz. 10-18
14. Sklep Sportsen, Oława, czynne w godz. 10-18
15. Sklep Kajet, Milicz, czynne w godz. 9-15

Podczas kupowania biletów należy okazać dokument tożsamości z numerem PESEL.

9:30

Transparenty z napisem: "FPP Śląsk Wrocław vs Legia Warszawa" oraz "Fanatycy z Krzyków zapraszają na FPP" znajdziemy na wiadukcie kolejowym nad al. Karkonoską. W internecie znajdziemy też filmik zapowiadający mecz finału Pucharu Polski. Widzimy na nim m.in., jak kibice w centrum miasta rozklejają plakaty zapraszające na mecz jako na "galę boksu". "Wszyscy na trybunę B" - głosi hasło na plakacie.

Piłkarski pojedynek dzisiaj o godz. 18.30 na Stadionie Wrocław.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska