Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Lecha Poznań wplątany w korupcję?

Marcin Rybak
Jacek Zieliński twierdzi, że nie ma nic wspólnego z korupcją
Jacek Zieliński twierdzi, że nie ma nic wspólnego z korupcją fot. Grzegorz Galasiński
Trener piłkarzy mistrza Polski Lecha Poznań Jacek Zieliński wplątany w futbolową korupcję? Tak wynika z prokuratorskich materiałów, do których dotarliśmy. Chodzi o lata 2003-2004, gdy Zieliński prowadził piłkarzy Górnika Łęczna. Z protokołów przesłuchań piłkarza, działacza i masażysty Górnika wynika, że trener nie mógł nie wiedzieć o handlowaniu meczami, a nawet raz sam zaproponował taką zbiórkę piłkarzom z rady drużyny.

Jacek Zieliński stanowczo zaprzecza. Przyznaje, że był w tej sprawie przesłuchiwany we wrocławskiej Prokuraturze Apelacyjnej jako świadek. Zapewnia, że wiązanie go z przekupywaniem meczów to bzdury. - Jestem tym zaskoczony, to wszystko nieprawda - skomentował gdy usłyszał o "rewelacjach" na swój temat z akt prokuratorskiego śledztwa.

Trenerem piłkarzy Górnika Łęczna Jacek Zieliński został w grudniu 2002 roku. Pół roku później - dokładnie 1 lipca 2003 r. - do kodeksu karnego weszły przepisy przewidujące karę więzienia za sportową korupcję.

Były piłkarz Górnika Łęczna Grzegorz S. opowiedział o zdarzeniu z ostatnich dni czerwca 2003 r. Górnik walczył wtedy z Zagłębiem Lubin o prawo gry w ekstraklasie. Mecze rozgrywano 15 i 21 czerwca. W ostatnich dniach bez kar więzienia za korupcję w zawodowym sporcie. Według piłkarza - dziś grającego w drużynie MKS Kluczbork - przed drugim ze spotkań trener Zieliński miał zaproponować radzie drużyny zebranie 100 tysięcy złotych na łapówkę dla sędziego.

"My się zgodziliśmy" - wyjaśnił Grzegorz S. Za awans do ekstraklasy drużyna miała obiecany milion złotych premii. Już po meczu - wygranym przez Łęczną 2:1 - zawodnicy dowiedzieli się, że sędziujący mecz Jacek G. propozycji nie przyjął. - Trener Zieliński raz może coś takiego powiedział - potwierdza nam Grzegorz S., gdy zapytaliśmy go o jego relację dotyczącą meczów barażowych z Zagłębiem Lubin. Grzegorz S. na przesłuchaniu w prokuraturze wymienił dwóch innych piłkarzy, którzy słyszeć mieli propozycję korupcyjną trenera Zielińskiego.

Paweł Bugała dziś jest trenerem juniorów w Górniku Łęczna. - Nie pamiętam tego tematu - zastanawia się. Ireneusz Kościelniak - dziś grający trener V-ligowej Wisły Ustronianki - nie chciał w ogóle rozmawiać. - Ci, którzy coś przeskrobali, niech trafią do prokuratury.

- Czy trener Zieliński mógł wiedzieć coś o korupcji po 1 lipca 2003? - Mógł nie wiedzieć. Ja nie wiedziałem - twierdzi Grzegorz S. Z relacji dwóch innych podejrzanych - Bronisława K., wówczas wiceprezesa klubu, i masażysty Ryszarda M. - wynikać może coś innego. Od 2002 r. przekupywanie meczów w Górniku Łęczna mogło być zorganizowane. Za składanie korupcyjnych ofert miał być odpowiedzialny Ryszard M. Jeden ze skorumpowanych sędziów nazywa go nawet "Fryzjerem" z Łęcznej.

"Fryzjer", Ryszard F., to szef piłkarskiej mafii ustawiającej mecze w polskim futbolu na niespotykaną skalę.

Bronisław K. przyznał w prokuraturze, że uczestniczył w organizowaniu pieniędzy na łapówki i konsultował z Ryszardem M., jakie mecze ten miał "kupić" u sędziów. Pieniądze miały pochodzić ze specjalnej podwyżki premii "kadry kierowniczej" w tym m.in. trenera piłkarzy. "Każda z tych osób długo działa w sporcie i doskonale wiedziała na jaki cel idą te pieniądze" - mówił Bronisław K.

Czy więc Zieliński był jednym z tych, którym podniesiono premię, żeby były pieniądze na łapówki? Bronisław K. w swoich wyjaśnieniach ani razu nie użył jego nazwiska. Wymienił jednak nazwisko trenera, któremu premii nie podniesiono. Chodziło o Bogusława Kaczmarka, następ-cę Zielińskiego. Jeden z powodów to fakt, że Kaczmarek "z natury jest przeciwny praktykom kupowania meczów".
Ryszard M., "Fryzjer" z Łęcznej, nie chciał z nami rozmawiać. Był wzburzony, że pytamy o inne osoby, w tym trenera Zielińskie-go. W czasie swoich przesłuchań we wrocławskiej prokuraturze bardzo szczegółowo opowiadał o meczach, przy okazji których składał sędziom korupcyjne propozycje. Od lipca 2003 do połowy czerwca 2004 - kiedy trenerem był Zieliński - Ryszard M. miał przekupić sędziów, a czasem sędziów i obserwatorów 11 spotkań.

Od 15 czerwca 2004 r. trenerem był Bogusław Kaczmarek. Ryszard M. wspomniał o nim przy okazji meczu z sierpnia 2004 z Cracovią. "Gdy był ten mecz z Cracovią, to trenerem Łęcznej był Bobo Kaczmarek i on oficjalnie nie chciał wiedzieć nic o korupcji, dokładnie od wszystkiego się odcinał i stąd nasza aktywność korupcyjna w kontaktach z sędziami i obserwatorami była mniejsza" - wyznał masażysta.

Czy więc za czasów trenera Zielińskiego była większa? - Powiedziałem podczas przesłuchania, że każdy, kto pracował w Łęcznej może być pomówiony o korupcję. Zdaję sobie z tego sprawę. Trzeba z tym żyć - mówi zdenerwowany Zieliński. - Podnosili Panu premię? Oddawał Pan pieniądze na łapówki? Ktoś z Panem o tym rozmawiał? - Łatwo sprawdzić, czy moje premie były podniesione. Ja nic o tym nie wiem. To wszystko nieprawda - ucina były trener Górnika Łęczna.

Procesy trwać będą latami
Futbolowe śledztwo wrocławskiej Prokuratury Apelacyjnej trwa już przeszło pięć lat. Szef specjalnej "piłkarskiej" grupy prokurator Krzysztof Grzeszczak ma nadzieję, że w przyszłym roku wszystkie wątki zakończą się aktami oskarżenia. Ale procesy trwać będą jeszcze latami. Z pewnością nie zakończą się do rozpoczęcia w Polsce Euro 2012 i rzucą cień na tę imprezę. Ustalenia śledztwa są szokujące. Prokurator Grzeszczak nie ma wątpliwości, że to największa afera korupcyjna w Polsce. Zarzuty przekupstwa usłyszało ponad 400 osób.

- To największa korupcyjna afera w historii światowego futbolu - przyznaje Jan Tomaszewski, legendarny bramkarz reprezentacji Polski, przed kilkoma laty szef Komisji Etyki w PZPN. Dziś jest zwolennikiem ostrych działań wobec winnych korupcji. - A u nas funkcjonują w futbolu piłkarze, trenerzy, działacze z zarzutami - złości się Tomaszewski.

- Od szefów PZPN słyszę, że nie mają prawomocnego wyroku. Ale prawo państwowe i sportowe to co innego. Zgodnie z regułami władz światowego futbolu za korupcję i doping nie ma przedawnienia.
Oferty korupcyjne Górnika Łęczna w sezonie 2003/04 według relacji Ryszarda M.

Zapis z protokołu przesłuchań masażysty Górnika Ryszarda M. (17.04.2007 r.)
16.08.2003, Legia Warszawa - Górnik Łęczna 0:0. Sędzią był Piotr S., obserwatorem Krzysztof P. Złożyłem propozycję finansową za pomoc. 5 tys. za remis i 10 tys. za zwycięstwo. (...) Przekazałem Piotrowi S. pieniądze (...) Krzysztof P. otrzymał 5 bądź 10 tys zł.

23.08.2003, Górnik Ł. - Dyskobolia Grodzisk 1:0. Sędzią był Robert W., a obserwatorem Wiesław K. (...) W. otrzymał kwotę 20 tys. złotych.

30.08.2003, Widzew Łódź - Górnik Ł. 0:1. Mecz sędziowany przez Tomasza P., którego obserwatorem był Wit Z. (...) Była chyba z mojej strony propozycja 15-20 tys. dla sędziego. (...) Na stadionie rozmawiałem z obserwatorem Witem Z. Zaproponowałem 5 bądź 10 tys. zł. (...) Pieniądze przekazałem mu bezpośrednio po meczu.

27.09.2003, Górniki Ł. - Świt Nowy Dwór 1:0. Sędzią był Leszek G., obserwatorem Roman W. Leszkowi G. nie przekazałem pieniędzy, pomagałem mu w zabiegu operacyjnym.

4.10.2003, Górnik Ł. - Polonia Warszawa 2:1. Sędzią spotkania był Piotr S., a obserwatorem Zbigniew Z. Rozmawiałem przed meczem z Piotrem S. Przekazałem mu 10 bądź 20 tysięcy złotych.

25.10.2003, Górnik Ł. - Górnik Polkowice 1:0. Sędzia Grzegorz G., obserwator Krzysztof W. (...) Złożyłem propozycję Grzegorzowi G., miał obiecane 20 tys. zł. (...) Jednak G. prowadził mecz bardzo dziwnie, pomagał Polkowicom, dał dwie czerwone kartki naszym. Wygraliśmy dzięki strzałowi życia Pawła Bugały. (...) Wynik jednak był korzystny dla naszej drużyny i trzeba było wypłacić obiecane pieniądze sędziemu.

21.03.2004, Górnik Ł. - Legia Warszawa 0:3. Sędzią spotkania był Krzysiu Z., obserwatorem Zygmunt Z. Zaproponowałem Krzysztofowi Z. 20 tys. zł za pomoc w wygranej. (...) Przyjął propozycję. Byliśmy jednak w tym meczu za słabi.

3.04.2004, Górnik Ł. - Widzew Łódź 2:1. Sędziował Robert W. (...) Przekazałem mu po meczu z Widzewem obiecaną kwotę 15 tysięcy złotych.

21.05.2004, Górnik Ł. - Wisła Kraków 0:1. Sędzią był Piotr S. (...) Ja standardowo (...) mogłem proponować Piotrowi S. pieniądze za pomoc (...), a nie pamiętam, bo ostatecznie przegraliśmy, to była standardowa kwota między 15 a 20 tys. zł.

8.06.2004, Górnik Zabrze - Górnik Ł. 0:1. Sędzią był Marek M. (...) Tam była propozycja dla M. i poszły pieniądze.

11.06.2004, Górnik Ł. - Amica Wronki 1:0. Sędzią był Zdzisław B., a obserwatorem Józef D. Ten mecz był dla nas ważny, walczyliśmy o grę w Pucharze Intertoto. Były telefony do trenera i zawodników. Wiem to od trenera Zielińskiego. Rozmówcy mówili, że ma paść remis, to będzie 100 tys.zł dla piłkarzy. Chodziło o obstawianie wyników u bukmacherów. Trener stanowczo odmówił. Obserwator Józef D. przyjął 5 tys. zł za pomoc w meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska