To była błyskawiczna ewakuacja. Tydzień temu w poniedziałek dowiedzieliśmy się, że polskim pływakom, którzy przebywają na Teneryfie, zamknięto baseny i nie mają jak wrócić do Polski. We wtorek rano pojawiła się nadzieja, że uda się wsiąść do czarterowego samolotu linii Enter Air. Szybkie pakowanie, a potem o godz. 11 informacja, że jest odpowiednia liczba wolnych miejsc na pokładzie.
- W Warszawie do samolotu wsiadło wojsko. Mierzyli pasażerom temperaturę. 17 osób miało ją lekko podwyższoną i zabrano je na dodatkowe badania. Na szczęście po dokładnym wywiadzie i ponownym pomiarze wszystko było u nich OK - relacjonuje trener Grzegorz Widanka, który przechodzi teraz obowiązkową kwarantannę.
- Dla nas lot do Warszawy był idealną opcją, bo tam zostawiliśmy samochód. Wsiadłem więc razem z zawodniczkami do auta i wróciliśmy do Wrocławia - opowiada szkoleniowiec Juvenii Wrocław, który z Wysp Kanaryjskich wracał z Alicją Tchórz, Dominiką Sztanderą i Kornelią Fiedkiewicz. Cała czwórka przez dwa tygodnie jest teraz w izolacji.
- Moja żona jest lekarzem, więc musiałem się całkowicie odciąć od rodziny. Jestem w mieszkaniu po moich rodzicach. Przed wylotem robiłem tu remont, więc teraz sprzątam, myję okna. Jest co robić. Przy okazji mam czas, żeby się zastanowić, przemyśleć kilka rzeczy - mówi Widanka i przyznaje, że jest regularnie kontrolowany przez policję i wojsko. - Jest sympatycznie - dzwonią i proszą, żebym pokazał się w oknie - uśmiecha się.
Do śmiechu mu nie jest gdy chodzi o przygotowanie olimpijskie. Jego pływaczki przez dwa tygodnie nie będą trenowały w wodzie, a i potem baseny pozostaną pewnie zamknięte.
- Nie boję się o wytrzymałość dziewczyn, bo ćwicząc w domu na urządzeniach można to podtrzymać. Technicznie to też są już ukształtowane zawodniczki. Gorzej z czuciem wody i wydolnością oddechową. Jeśli ta przerwa będzie trwałą trzy-cztery tygodnie, to tak jakby było już po sezonie - wyjaśnia.
Jego zdaniem igrzyska w Tokio najlepiej przesunąć, ale - jeśli to możliwe - zorganizować je w tym roku, najlepiej późną jesienią. Jak do tego czasu trenować?
- Jedyne wyjście, to zamknąć się w ośrodku, w którym byłby basen i hotel, by nie mieć w tym czasie z nikim kontaktu - kończy. Być może będzie taka szansa. Pojawił się bowiem pomysł, by w ten sposób otworzyć Centralny Ośrodek Sportu w Wałczu. Być może decyzje zapadnie we wtorek.
Rośnie liczba piłkarzy z koronawirusem. Polak obok światowyc...
Aleksander Śliwka - Orlen
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?