Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Traugutta - droga prosto na Oławę (ARCHIWALNE ZDJĘCIA)

Hanna Wieczorek
Tak wyglądała ul. Traugutta kilka lat po wojnie
Tak wyglądała ul. Traugutta kilka lat po wojnie Muzeum Miejskie Wrocławia/Olszewski
Ulica Romualda Traugutta ma długą historię. I choć po wojnie kojarzono ją przede wszystkim z "trójkątem bermudzkim", przez wiele lat jej charakterystycznymi budynkami były... szpitale - pisze Hanna Wieczorek

Opisywał ją ksiądz Paul Peikert w swoich wspomnieniach z oblężonego Wrocławia. Jednak jej historia jest znacznie dłuższa, sięga średniowiecza - była bowiem najważniejszą ulicą Przedmieścia Oławskiego. A właściwie należałoby powiedzieć, że dwiema ulicami, ponieważ dzisiejsza ulica Romualda Traugutta dopiero w 1808 roku nabrała obecnego kształtu. Od początku prowadziła w kierunku Oławy i Małopolski. Stąd też się wzięła nazwa Przedmieście Oławskie.

Wszystko zaczęło się od osady tkaczy walońskich. Do dzisiaj historycy spierają się, kiedy sprowadzono ich pod mury stolicy Dolnego Śląska. Bo choć pierwsze historyczne źródła mówiące o wrocławskich Walonach pochodzą z 1234 roku, część badaczy uważa, że mógł ich sprowadzić na Dolny Śląsk biskup Walter pełniący swą funkcję do 1149 roku.
Nikt nie ma natomiast wątpliwości, że osadę tkaczy walońskich należy powiązać z kościołem św. Maurycego, o którym wzmianki pośrednio możemy wyczytać w dokumencie z 1226 roku. Jak podkreślają Magdalena Konczewska i Jerzy Piekalski z Instytutu Archeologii naszego Uniwersytetu, lokalizację tej osady potwierdzają wzmianki w Księdze Henry-kowskiej i w innych źródłach mówiących o "platea romanorum" lub "platea gallica".

Tkacze walońscy w XIV i XV wieku przenosili się w obręb murów miejskich, lokując się w okolicy Górki Kacerskiej, ale jak wynika ze spisów podatkowych - zachowanych do dzisiaj - w 1403 roku zostało ich jeszcze sporo w osadzie wokół kościoła św. Maurycego.

Dzisiejsza Traugutta kojarzy nam się ze szpitalami - bo przecież to przy tej ulicy stoją znany wszystkim wrocławianom szpital im. Marciniaka i szpital Bonifratrów. Wydaje się, że od początku istnienia tej drogi właśnie szpitale były jej wyznacznikiem.
Bo już w średniowieczu umiejscowiony był tam szpital pod wezwaniem św. Łazarza. Nie da się dzisiaj dokładnie określić daty jego powstania. Jednak ksiądz Tomasz Błaszczyk z Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu uważa, że szpital powstał około roku 1260. Bowiem tego właśnie roku wrocławski biskup Tomasz I przekazał wójtowi Bartoszowi 9 łanów ziemi. A w dokumencie potwierdzającym tę darowiznę wymieniony jest szpital św. Łazarza, czyli leprozorium (dom dla chorych na trąd). Biskup okazał się łaskawy dla trędowatych. Cztery lata później przeznaczył na ich utrzymanie (a także na ubrania) 18 grzywien ze wsi Pichorowice. A rok później trędowaci dostali na wieczyste używanie biskupią dziesięcinę z majątku Wichrów. Darowiznę tę potwierdził książę legnicki Bolesław Rogatka.

Leprozorium położone przy murach Wrocławia i zarządzane przez proboszcza parafii św. Maurycego musiało był znane w całym Dolnym Śląsku. W XIV wieku darowiznę bowiem zapisał przytułkowi dla trędowatych archidiakon i kanonik legnicki Henryk, podobnie jak ordynariusz wrocławski, który w testamencie darował mu pół morgi z własnego majątku. A książę Henryk VI Dobry pozwalał trędowatym na utrzymanie jednego rybaka. To nie żart, w tym samym dokumencie książę zezwalał na połów ryb z Odry.

W 1400 roku zmienia się nieco charakter szpitala przy kościele św. Łazarza - oprócz trędowatych zaczęto tam bowiem leczyć chorych na choroby zakaźne. W końcu przekształca się w przytułek dla ubogich mężczyzn i przechodzi pod kuratelę wrocławskiej kapituły. Święty Łazarz pozostaje katolickim przytułkiem, pomimo sprzeciwu luterańskiej Rady Miejskiej. W 1530 roku wrocławski patrycjat planował nawet rozebranie kościoła i szpitala św. Łazarza. Charakter szpitala utrzymał się praktycznie do końca jego istnienia. W XVII wieku jego pensjonariusze mieli obowiązek co najmniej 4 razy w roku przyjmować sakramenty święte i odmawiać modlitwy w określonych godzinach dnia. A wiek później wprowadzono obowiązek noszenia odpowiednich strojów przez pacjentów - niebieskiego kaftana spiętego broszą z brązu, ozdobioną wizerunkiem patrona szpitala.
Do czasów sekularyzacji zakonów w Prusach (na początku XIX wieku) szpital utrzymywał się z licznych donacji. W XIX wieku jego fundusze zasilane były z trzech kamienic stojących na sąsiednich działkach. Na początku XX wieku, w związku z planowaną przebudową ulicy Pułaskiego, postanowiono kościół rozebrać, a szpital przenieść na Dąbie. I wojna światowa powstrzymała te plany. Ostatecznie szpital został połączony ze szpitalem Ojców Bonifratrów, którzy zobowiązali się przez 30 lat utrzymać jego status jako zakładu dobroczynnego.

Szpital św. Łazarza to oczywiście niejedyna taka placówka przy ulicy Traugutta. Znacznie młodszy, bo pochodzący z XVIII wieku, jest klasztor i szpital Ojców Bonifratrów. Jego budowę zaczęto w 1717 r. według projektu Johanna Blasiusa Peintnera. Nie od rzeczy będzie wspomnieć, że luterański patrycjat Wrocławia krzywo patrzył na tę inwestycję i trzeba było wsparcia samego cesarza, by doszła do skutku. Prawie półtora wieku później, bo w 1852 r., w miejscu gospody "Pod Austriackim Cesarzem" wzniesiono ewangelicki szpital "Bethanien". Kompleks składający się z 10 budynków wraz z gmachem głównym wzniesionym w latach 1913-16.

DZIŚ Z GAZETĄ WROCŁAWSKĄ KOLEJNY DODATEK PLACE I ULICE WROCŁAWIA, A W NIM WSZYSTKO O UL. TRAUGUTTA. Dodatek powstaje przy współpracy Muzeum Miejskiego Wrocławia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska