Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tramwaj Plus był tramwajem XIX, a nie XXI wieku [ROZMOWA]

Weronika Skupin
Od poniedziałku we Wrocławiu nie ma tramwajów Plus. Choć Skody 19T jeżdżą na swoich liniach, od teraz nazywają się one zwyczajnie: 31, 32 i 33. Dodatkowy człon "Plus" miał oznaczać lepszy tramwaj, taki, który jest dwukierunkowy i nie potrzebuje zawracać na pętli. Gdy miasto kupiło 31 Skód 19T, urzędnicy zachwalali to rozwiązanie. Dziś, gdy nazwa "Plus" znika z rozkładów, zastanawiamy się, czy w ogóle był sens kupować dwukierunkowe tramwaje. O końcu ery "Plusów" rozmawiamy z dr. inż. Igorem Gisterkiem z Zakładu Infrastruktury Transportu Szynowego Politechniki Wrocławskiej.

O tym, że z rozkładów znika nazwa tramwaj "Plus", pisaliśmy tutaj:We Wrocławiu nie ma już tramwajów Plus. Miasto się wycofało (ZDJĘCIA).

Weronika Skupin: We Wrocławiu nie ma już tramwajów Plus. Ta nazwa była symbolem nowoczesności. Urzędnicy liczyli, że dzięki dwukierunkowym tramwajom uda się zaoszczędzić na pętlach. To miał być symbol XXI wieku.
Igor Gisterek: Bardziej do Skody pasuje nazwa - tramwaj XIX wieku (śmiech). Już wtedy zaczęto stosować takie rozwiązania. Co więcej, najpierw powstały tramwaje dwukierunkowe, a dopiero potem te, które dziś dominują, czyli jednokierunkowe. Od początku we Wrocławiu inne były oczekiwania urzędników wobec tramwaju Plus, a inne jego możliwości.

To znaczy?
Możliwości jakie daje tramwaj Plus zostały źle wykorzystane. To dobre rozwiązanie, gdy dana linia ma być przedłużana. Wtedy nie trzeba przebudowywać pętli, wystarczy poprowadzić nitkę torów dalej, za krańcówkę, gdzie nawraca tramwaj. Tymczasem przy stadionie nie bardzo widać taką możliwość, a na Gaju to dyskusyjne, ja takich planów nie znam. Urzędnicy liczyli także, że zaoszczędzą pieniądze i przestrzeń na budowie krańcówek zamiast pętli. Tymczasem kwestia braku miejsca to sensowny argument jedynie w przypadku pętli Gaj. Przy stadionie przecież mogła powstać normalna pętla.

To znaczy, że miasto przepłaciło za tramwaje? Gdy kupowaliśmy 31 Skód 19T za ponad 9 mln zł sztuka, Protram oferował normalne tramwaje za 4,5-6 mln zł. W dodatku na linii 33 dwukierunkowy tramwaj w ogóle nie jest potrzebny, bo ma do dyspozycji dwie pętle. Straciliśmy tym samym 30-40 mln zł.
Rzeczywiście na linii 33 tramwaj Plus jest niepotrzebny. Ale to dobrze, że Wrocław ma dwukierunkowe tramwaje, z nieco innego powodu. Zdarzają się przecież remonty, wyłączenia niektórych odcinków torów i objazdy. Wtedy taki tramwaj się przydaje, bo można zamontować na torach nakładany rozjazd i zrobić tymczasową krańcówkę. Widziałem takie rozwiązanie w Gdańsku. Chodzi o to, by wyłączone przez remont osiedle jak najmniej odczuło brak tramwaju. We Wrocławiu prowadzi się objazdy naokoło. Przykład to remont Curie-Skłodowskiej. Nie ma teraz żadnego dojazdu do klinik. A można przecież wyremontować najpierw połowę drogi, a drugą połową mogą kursować tramwaje. Wystarczy dokupić nakładany rozjazd i tramwaj zawróci w niemal dowolnym miejscu, gdzie dwa tory biegną równolegle.

A czemu akurat trafiła nam się Skoda?
Producentów tramwajów jest więcej, jednak miasto zażyczyło sobie konkretnie tramwaj dwukierunkowy. Skoda realizowała akurat zamówienie dla Pragi na około 200 dwukierunkowych wozów. Miała odpowiednią technologię i linię produkcyjną (Skoda zaoferowała lepsze warunki finansowe w przetargu niż Bombardier przyp. red.). Gdy Wrocław ogłosił przetarg, Skoda miała już podobne tramwaje. Pech Skody, że Praga wycofała się z zamówienia.

To znaczy, że mamy we Wrocławiu tramwaje, których nie chciała Praga?
Trudno mi powiedzieć, to raczej nie te same tramwaje. Na pewno nie wzięliśmy tramwajów od Skody dlatego, że Praga się wycofała. To było osobne zamówienie, niezależne od zamówienia z Pragi.

Mówi się, że te tramwaje niszczą wrocławskie tory, bo są zbyt mało skrętne. To prawda?
Podchodziłbym do skrętności ostrożnie. Nie należy zapominać, że tory we Wrocławiu są fatalne. Szczególnie na przykład na Krupniczej.

Ale Plusy zniszczyły całkiem nowe torowisko na Kozanów.
Winne są zapewne zarówno budowa Plusów jak i stan torowisk. Nie znam dokładnie specyfikacji Skód 19T.

Głośno mówiło się o poprowadzeniu Plusa na Sępolno. Ale tam nie dojechał, właśnie ze względu za zbyt małą elastyczność, czyli skrętność.
Plus nie jeździ na Sępolno, bo się tam nie zmieści na pętli. Są tam perony, o które wóz zahaczałby podczas skrętu.

Nie można przebudować peronów?
Można, ale dużo lepszym rozwiązaniem byłaby przebudowa całej pętli. A najlepiej byłoby przenieść pętlę za Odrę, na Swojczyce w okolice ul. Swojczyckiej i Bazaltowej. To obsłużyłoby potrzeby komunikacyjne mieszkańców tego osiedla. Domagają się kolejnego odcinka obwodnicy wschodniej, ale to nie załatwi tego, co załatwiłby tramwaj. To by było dużo lepsze dla nich rozwiązanie. Docelowo linia mogłaby prowadzić nawet na Strachocin.

Przed wprowadzeniem Tramwaju Plus Paulina Tyniec, ówczesna koordynator projektu tramwaj Plus szacowała, że około 2015 roku powinniśmy pojechać tramwajem Plus na Psie Pole i na Nowy Dwór. Jeszcze później miała być puszczona linia do... Jelcza-Laskowic. Wiadomo, że i za 10 lat te plany będą niezrealizowane. To ma większy sens niż tramwaj na Strachocin?
Najważniejsza zasada jest taka: należy obsługiwać największe osiedla. Słaba jest obsługa komunikacyjna Nowego Dworu, właściwie w ogóle nie ma dojazdu do Muchoboru. Jeśli już się myśli o przebudowach ulic, trzeba myśleć kompleksowo o komunikacji. Z osiedli ościennych do centrum wzdłuż głównych dróg dojazdowych powinna prowadzić sprawna komunikacja, czy to tramwajowa, czy kolejowa. We Wrocławiu jest niby kolej do centrum, ale z Psiego Pola jest dosłownie kilka czy kilkanaście połączeń na dobę. A powinno być na godzinę. Trzeba zwiększyć takt takich połączeń.

Częstotliwość kursowania Tramwaju Plus jest świetna - jeździ co 6 minut w szczycie. Co z tego, jak na ul. Legnickiej jeden za drugim stoi sześć tramwajów na Gaj?
To już jest wina ITS i sterowania ruchem. Czemu tramwaje niektórych linii blokują Plusy, bo są mniej uprzywilejowane? W końcu jadą tą samą trasą. Legnicka jest przeciążona, tramwaje nie nadążają, żeby z niej wyjechać. Rozwiązaniem byłby tor równoległy do Legnickiej, jest na to miejsce i były takie plany. Szczególnie na odcinku Milenijna - plac Jana Pawła II przydałaby się druga nitka torów w każdym kierunku.

Ale dopóki tego nie będzie, a ITS dalej będzie wyróżniał Plusy, które swoją drogą i tak nic z tego nie mają, pozostanie taki sam chaos, jak jest.
Dla mnie dzisiejsza rezygnacja z członu "Plus" w nazwie linii 31, 32, i 33 oznacza, że kończy się w mieście uprzywilejowanie konkretnych linii. Mam nadzieję, że teraz wszystkie będą miały równy priorytet, a chaos się skończy. ITS źle działa, bo niektóre linie jak np. 10 hamują Plusy, choćby na ul. Legnickiej. Gdy były pisane założenia do ITS, planowane było przyspieszenie Plusów kosztem innych tramwajów. Nie widzę jednak powodu, dla którego jedne linie miałyby być ważniejsze od innych. Wrocław jest w miarę okrągłym miastem, a waga poszczególnych linii przecinających miasto wzdłuż jest równa. To nie jest Trójmiasto, gdzie nadbrzeżem prowadzi jedna główna linia, a od niej odchodzą boczne pomniejsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska