Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tramwaj na Nowy Dwór za drogi. Urzędnikom popsuły się kalkulatory?

Marcin Kaźmierczak
Jaroslaw Jakubczak / Polska Press
Kolejne fiasko w przetargu na budowę trasy tramwajowej na Nowy Dwór. Choć miasto za budowę 7-kilometrowego odcinka zamierza przeznaczyć 230 mln zł, pieniędzy w tej chwili nie starczy nawet na połowę inwestycji. Brakuje też chętnych do budowy dwóch z czterech odcinków torowiska.

Na niczym spełzło podzielenie przez miejskich urzędników budowy linii tramwajowej na Nowy Dwór na 22 odrębne zadania. Urzędnicy chcieli w ten sposób zwiększyć szanse na pozyskanie mniejszych wykonawców, których na rynku jest więcej. Ci zgłosili się tylko do 13 części inwestycji, a jedynie w trzech przypadkach zaproponowali stawki, na które stać miasto. To budowa kanalizacji, sygnalizacji świetlnej i przebudowa podziemnych sieci na odcinku od ul. Smoleckiej do Rogowskiej oraz budowa łącznika kanalizacji deszczowej pomiędzy ul. Strzegomską i Fabryczną.

Żadna z firm nie chce zrealizować za to najważniejszych części inwestycji, czyli blisko trzech kilometrów torowiska pomiędzy wiaduktem nad ul. Smolecką na tyłach Dworca Świebodzkiego do ul. Strzegomskiej. Wykonawcy nie zgłosili się także do wycinki i nasadzeń zieleni, badań archeologicznych, przebudowy kanalizacji deszczowej na buspasie na ul. Strzegomskiej oraz budowy stacji prostownikowej na ul. Nabycińskiej, łuku na skrzyżowaniu ul. Sądowej i Podwala i sieci trakcyjnej.

Miastu daleko także do zrealizowania tych trzynastu części inwestycji, na które znaleźli się chętni wykonawcy. Miasto zamierza wydać na nie 160 mln zł, a najtańsi oferenci oczekują niemal dwa razy tyle - 294 mln zł. Najbardziej niedoszacowana - aż
15-krotnie okazała się budowa łącznika kanalizacji deszczowej pomiędzy ul. Strzegomską i Fabryczną. Budowa sygnalizacji kosztowałaby z kolei miasto trzy razy więcej niż zamierza wydać, a zaprojektowanie i wybudowanie torowiska na ul. Rogowskiej razem z pętlą przy stacji Wrocław Nowy Dwór dwa razy. Budowa torowiska od pl. Orląt Lwowskich do ul. Smoleckiej razem z wiaduktem kosztowałaby z kolei o 40 mln więcej (62 proc.).

Podobny problem miasto ma także z budową linii tramwajowej na Popowice. Po dwóch nieudanych przetargach, w których najtańsze oferty były droższe najpierw o 160, a potem 100 mln zł, urzędnicy postanowili podzielić inwestycję na dwa etapy. W pierwszym, do 2020 r. miałby powstać odcinek torowiska od skrzyżowania z ul. Poznańską przy Tesco do budynków Politechniki Wrocławskiej. Przebudowany zostałby także wiadukt kolejowy nad ul. Długą i przystanek kolejowy Wrocław Szczepin, na który pieniądze wyłoży PKP PLK. Do 2021 r. powstałyby z kolei dwa odcinki torowiska - od ul. Jagiełły do Poznańskiej i od Politechniki Wrocławskiej do ul. Milenijnej. Mimo tego, najtańsza oferta, którą złożył Banimex była o 36 mln droższa od pieniędzy, jakie na pierwszy etap inwestycji zamierza przeznaczyć miasto i PKP PLK. Większe dysproporcje w cenie występują jednak w miejskiej, a nie kolejowej części inwestycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Tramwaj na Nowy Dwór za drogi. Urzędnikom popsuły się kalkulatory? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska