Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tramwaj na Nowy Dwór za drogi. Pieniędzy wystarczy tylko na wycinkę drzew

Marcin Kaźmierczak
Pawel Relikowski / Gazeta Wroclawska
Wszystko wskazuje na to, że na razie nie ruszy budowa trasy tramwajowo-autobusowej na Nowy Dwór. Kolejny przetarg nie przyniósł pozytywnego rezultatu. Choć urzędnicy podzielili inwestycję na osiem odrębnych zadań, pieniędzy wystarczy jedynie na wycinkę drzew. Oferty na pozostałe części inwestycji przekroczyły budżet nawet dziesięciokrotnie. W przetargu nie zostało ujęte też najważniejsze zadanie, czyli budowa torowiska tramwajowego od pl. Orląt Lwowskich do pętli przy ul. Rogowskiej.

W przetargu firmy złożyły sześć ofert. Tylko jedna - na wycinkę drzew na całej długości przyszłej trasy tramwajowo-autobusowej od pl. Orląt Lwowskich do ul. Rogowskiej - zmieściła się w kosztorysie. Jeśli przedstawiciele Wrocławskich Inwestycji zaakceptowaliby ofertę, wycinka kosztowałaby niespełna 443 tys. zł.

Najbardziej niedoszacowana - aż 10 razy droższa niż spodziewali się urzędnicy - okazała się budowa "tramwajowej relacji skrętnej", czyli torowiska, zwrotnic i sieci trakcyjnej na skrzyżowaniu Podwala i ul. Sądowej. Miasto planowało wydać na to zadanie 590 tys. zł, tymczasem Zakład Sieci i Zasilania zażądał - bagatela - 6,15 mln zł.

Trzy razy więcej pieniędzy oferenci oczekiwali za położenie sieci podziemnych i budowę sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ul. Robotniczej ze Śrubową, Strzegomskiej z Nowodworską, Gubińską, Rogowską i nowym przebiegiem ul. Babimojskiej, a także modernizację stacji prostownikowej przy ul. Nabycińskiej. Przeszło dwa razy więcej - 7,8 zamiast 4,5 mln zł - kosztowałaby budowa 200 metrów torowiska oraz wpięcie go w już istniejące przy ul. Strzegomskiej, a o 1,5 mln zł więcej miasto zapłaciłoby za budowę trakcji tramwajowej od ul. Smoleckiej do pętli przy Wrocławskim Parku Przemysłowym.

Żadna firma nie zgłosiła się za to do wykonania prac archeologicznych i budowy łącznika kanalizacji deszczowej pomiędzy ul. Strzegomską a Fabryczną. Niestety, w przetargu nie zostało uwzględnione najważniejsze zadanie, czyli budowa torowiska od pl. Orląt Lwowskich do pętli przy ul. Rogowskiej. Zostanie na nie rozpisany odrębny przetarg.

Urzędnicy przeanalizują teraz, czy dołożyć pieniądze, czy ponownie unieważnić przetarg. Problem ze znalezieniem wykonawcy trasy autobusowo-tramwajowej na Nowy Dwór trwa już od wiosny ubiegłego roku. W październiku na niczym spełzło podzielenie przez miejskich urzędników inwestycji na 22 odrębne zadania. Urzędnicy chcieli w ten sposób zwiększyć szanse na pozyskanie mniejszych wykonawców, których na rynku jest więcej. Ci zgłosili się tylko do 13 inwestycji, a jedynie w trzech przypadkach zaproponowali stawki, na które stać miasto. Żadna z firm nie chciała zrealizować wówczas najważniejszych części inwestycji, czyli blisko trzech kilometrów torowiska pomiędzy wiaduktem nad ul. Smolecką na tyłach Dworca Świebodzkiego do ul. Strzegomskiej. Na początku listopada urzędnicy unieważnili przetarg.

Miastu daleko było także do zrealizowania tych trzynastu części inwestycji, na które znaleźli się chętni wykonawcy. Urzędnicy chcieli przeznaczyć na nie 160 mln zł a najtańsi oferenci oczekiwali niemal dwa razy tyle - 294 mln zł. Najbardziej niedoszacowana - aż 15-krotnie okazała się budowa łącznika kanalizacji deszczowej pomiędzy ul. Strzegomską i Fabryczną. Budowa sygnalizacji kosztowałaby z kolei miasto trzy razy więcej niż zamierzało wydać, a zaprojektowanie i wybudowanie torowiska na ul. Rogowskiej razem z pętlą przy stacji Wrocław Nowy Dwór dwa razy. Budowa torowiska od pl. Orląt Lwowskich do ul. Smoleckiej razem z wiaduktem kosztowałaby z kolei o 40 mln więcej (62 proc.).

Afera we wrocławskiej drogówce. Oficer dolnośląskiej policji pomagał znajomym gdy ci mieli problemy z drogówką – twierdzi prokuratura. Rozdał im wizytówki ze swoim nazwiskiem. Mieli się na niego powołać w razie kłopotów przy kontroli drogowej. A jeśli wizytówka nie działała, kierowcy dzwonili do oficera. Ten kontaktował się z policjantami z patrolu i nakłaniał ich, by zakończyli sprawę bez mandatów czy zabierania dowodów rejestracyjnych. Takie są ustalenia śledztwa wszczętego po informacjach przekazanych prokuraturze przez samą policję.NA KOLEJNYCH SLAJDACH PRZECZYTAJ STENOGRAMY ROZMÓW WROCŁAWSKIEJ DROGÓWKI

Taśmy wrocławskiej drogówki. Pomagali znajomym (STENOGRAMY)

Zobacz też

Rower miejski we Wrocławiu - nowe zasady

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska