Ta tragedia wstrząsnęła Złotoryją i okolicznymi miejscowościami. W wypadku na drodze z Zagrodna do Złotoryi zginął 32-letni policjant. Osierocił dwoje dzieci. Z trzecim żona jest w ciąży.
- To był bardzo miły człowiek, życzliwy ludziom - powiedział nam jeden z jego znajomych. Do wypadku doszło około godz. 1 w nocy. Prowadzone przez policjanta auto na łuku drogi wypadło z jezdni i uderzyło w drzewo. Kierowca wyleciał przez szybę. Być może nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa.
W sobotę koło tego drzewa ludzie ustawiali i zapalali znicze.
Dlaczego policjant jechał tak późno tą drogą? Nie wiadomo. W piątek na zamku Grodziec było spotkanie funkcjonariuszy z Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi. Przyznawano im uroczyście nagrody i awanse. Mieszkańcy Złotoryi mówią, że tragicznie zmarły policjant pojechał kupić papierosy, bo ich zabrakło. Czy w tej plotce jest ziarno prawdy?
Jak ustaliliśmy, impreza w zamku Grodziec zakończyła się już ok. godz. 20. Niewykluczone, że potem policjanci bawili się jeszcze gdzieś w okolicy. Na razie nie wiadomo, czy funkcjonariusz był trzeźwy. W takich sytuacjach pobiera się krew do badań. Na wyniki trzeba poczekać kilka dni. Służby prasowe policji są nadzwyczaj oszczędne w informowaniu o tej sprawie. Nie chcą nawet ujawnić, czy funkcjonariusz uczestniczył w spotkaniu na zamku Grodziec.
- W wypadku zginął mężczyzna. Badamy okoliczności - mówi nadkom. Krzysztof Zaporowski z biura prasowego dolnośląskiej policji. Czy zmarły był policjantem? - A jakie to ma znaczenie? Zginął człowiek - kwituje Zaporowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?