Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny finał poszukiwań Zbigniewa

Kacper Chudzik
Miesiąc po zaginięciu Zbigniewa Kowalczuka ze Sławy w jeziorze odnaleziono jego ciało

Zbigniew Kowalczuk ze Sławy zaginął pod koniec stycznia. Rodzina i przyjaciele, a także służby ratunkowe poświęciły wiele czasu na jego poszukiwania. Włączyli się w nie również mieszkańcy okolicznych powiatów, także głogowskiego. Niestety, poszukiwania miały tragiczny finał. W piątek, 24 lutego, po południu okazało się, że ciało znalezione na sławskiej plaży to zaginiony niemal miesiąc wcześniej leśnik. Od jeziora do domu miał ok. 1,5 kilometra. Bliscy zmarłego dziękują wszystkim, którzy zaangażowali się w akcji poszukiwawczej.

Zachowanie zaginionego, gdy w styczniu wychodził z domu, nie było typowe. Mężczyzna wyszedł z niego nagle po godz. 3 w nocy, choć nigdy wcześniej tego nie robił. Nie zabrał ze sobą dokumentów, telefonu ani okularów.

W akcję poszukiwawczą zaangażowali się sąsiedzi, leśnicy, strażnicy miejscy, policjanci z psami tropiącymi. W akcję włączył się również policyjny śmigłowiec. Leśnika szukał też jasnowidz. Setki osób każdego dnia przeczesywały lasy, pustostany, okolice jeziora i wiele innych miejsc. Nie było żadnych śladów.

Gdy na plaży odnaleziono ciało, nie było jeszcze pewności czy to pan Zbigniew. Oględziny szybko rozwiały jednak wszelkie wątpliwości. Ciało zidentyfikowała rodzina.

Jeszcze tego samego dnia jego żona poinformowała o tragicznym zakończeniu poszukiwań na swoim profilu na Facebooku, na którym przez ostatnie tygodnie udostępniane były informacje na temat poszukiwań.

- Z przykrością musimy poinformować, iż odnaleziono ciało mojego męża. Wszystkim, którzy pomagali w poszukiwaniach - Dziękujemy - napisała pani Lidia. Natychmiast na profilu pojawiły się dziesiątki kondolencji.

Podziękowania złożył także syn zmarłego mieszkańca Sławy:

- Dziękuję wszystkim za pomoc w poszukiwaniach mojego taty, wszystkim co udostępniali posty i nie tylko. Żyliśmy z nadzieją szczęśliwego zakończenia tych poszukiwań, lecz niestety zakończyły się tragicznie. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za okazaną pomoc - pisał.

Również szef wschowskiej policji, inspektor Tomasz Kłosowski, złożył oficjalne podziękowania dla wszystkich, którzy zaangażowali się w akcję.

Na profilu pani Lidii są udostępnione posty o innych osobach, których szukają rodziny zaniepokojone losem swoich bliskich.

Śmierć leśnika wciąż owiana jest tajemnicą. Przyczynę zgonu ma wyjaśnić sekcja zwłok. Funkcjonariusze policji, pod nadzorem prokuratury, próbują ustalić jak doszło do tego, że mężczyzna znalazł się w wodzie.

Wsp. Eliza Gniewek-Juszczak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska