Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tour de France. Rafał Majka zaliczył kraksę aż do krwi

Arlena Sokalska
Arlena Sokalska
AFP/EAST NEWS
Rafał Majka, poturbowany w kraksie, już nie walczy o klasyfikację generalną Tour de France. Możliwe, że wycofa się z "Wielkiej Pętli". Decyzja ma zapaść do wtorku rano, gdy po dniu przerwy rozpocznie się 10. etap.

Takiego etapu Tour de France nie było od dawna. To jak kolarska „Gra o tron” komentowali kibice na Twitterze, bo jak w popularnym serialu i w książce Martina z trasy ubywało kolejnych bohaterów.

Przede wszystkim w kraksie już na zjeździe z Col de la Biche upadł Rafał Majka (Bora - hansgrohe) i mocno się poturbował. W tym samym wypadku ucierpieli wicelider Geraint Thomas (Sky) i Alberto Contador (Trek Segafredo). Thomas od razu się wycofał, a Majka dzielnie próbował ukończyć etap.

Dalej było jeszcze gorzej. Na technicznych zjazdach z Mont du Chac leżeli Richie Porte (BMC) i Daniel Martin (Quick Step Floors). Porte został zabrany karetką do szpitala, doniesienia o jego stanie zdrowia są zatrważające, bo Tasmańczyk miał problem z czuciem w kończynach. Martina uratował kask, który podczas kraksy się połamał.

Rafał Majka, jeszcze przed rozpoczęciem Tour de France, swojej pierwszej Wielkiej Pętli w roli lidera ekipy mówił w rozmowie z naszą gazetą, że jedyne, czego mu trzeba życzyć, to szczęście. Niestety, tego akurat zabrakło. Przez długie godziny etapu nie wiadomo było, w którym miejscu jedzie Polak. Dopiero po dłuższym czasie Bora-hansgrohe złapała kontakt z Majką i stało się jasne, co tak naprawdę się wydarzyło. Polak uczestniczył w kraksie, wpadł jeszcze na niego dodatkowo Contador, który jednak wstał i pojechał dalej. Natychmiast zostało z Polakiem kilku pomocników, w tym Emanuel Buchmann, którego Majka jednak odesłał do przodu, gbo od razu wiedział, że nie jest w stanie gonić grupy lidera, a generalka odjechała.

Majka jechał wolno, a zaraz po przyjeździe na metę udał się do lekarza. „Nie wygląda to dobrze” - brzmiał komunikat drużyny. Przy okazji koleżeńską postawą wykazał się Michał Kwiatkowski, który pracował dla Chrisa Froome’a przez aż do ostatniego podjazu Mont du Chat. Potem wolnym tempem mógł spokojnie dojechać do mety. Minął ją razem z Rafałem Majką, co oznacza, że wspierał go po drodze - choćby rozmową po polsku i słownym dopingiem.

Szczęśliwie w poniedziałek na Tour de France jest dzień wolny, potem dwa płaskie etapy. Bo co prawda klasyfikacja generalna Majce odjechała, ale był w formie, która pozwala myśleć -o ile jego obrażenia tego nie wykluczają - o ewentualnej wygranej etapowej np. w trzecim tygodniu. Być może Polak może się jeszcze włączy w walkę o koszulkę górala. To jednak na razie tylko spekulacje, więcej o nowych planach Majki będzie wiadomo w poniedziałek.

Oprócz kraks doszło też do innych nieprzyjemnych wydarzeń. Fabio Aru zaatakował w chwili, gdy Chris Froome miał defekt roweru. W odpowiedzi Brytyjczyk próbował zepchnąć Włocha w stojących na poboczu kibiców. Froome powinien zostać za swoje zachowanie ukarany, na razie jednak brak na ten temat informacji.

Ale oprócz kraks i dramatycznych wydarzeń na trasie toczyła się też sportowa walka. Na ostatnim podjeździe Mont du Chat rozpoczęła się rozgrywka pomiędzy faworytami wyścigu.

Już wiadomo, że o podium mogą zapomnieć Alberto Contador, który po dwukrotnym upadku odczuwał silny ból w kolanie i nie był w stanie odpowiadać na ataki rywali. - Muszę przemyśleć, co dalej - mówił doświadczony Hiszpan, który stracił miejsce w pierwszej dziesiątce wyścigu. Podobnie ma się rzecz z Nairo Quintaną (Movistar). Kolumbijczyk nie jest w najlepszej dyspozycji, bo po raz kolejny został na podjeździe.

Niewątpliwie Chris Froome jest w dobrej sytuacji, mimo utraty Thomasa ma wciąż silnych pomocników, w tym Michała Kwiatkowskiego, który jest w znakomitej formie. Naciskają go Fabio Aru (Astana) i Romain Bardet (Ag2R LaMondiale). Zwłaszcza ten ostatni może być groźny na kolejnych górskich etapach. Bardet zaatakował na zjazdach i próbował nadrobić nad rywalami, ale został doścignięty na dojeździe do mety. Etap wygrał więc Rigoberto Uran (Cannondale Drapac), który wygrał sprint z Warrenem Barguilem (Sunweb) mimo, że miał uszkodzony rower. Barguil, który był od początku etapu w ucieczce wywalczył przy okazji koszulkę w grochy.

Wyniki 9. etapu Tour de France 2017 (GT), Nantua - Chambery (181,5 km):

1. Rigoberto Uran (Col) Cannondale-Drapac 5:07:22, 2. Warren Barguil (Fra) Team Sunweb, 3Christopher Froome (GBr) Team Sky, 4. Romain Bardet (Fra) AG2R La Mondiale, 5. Fabio Aru (Ita) Astana,

Klasyfikacja generalna po 9. etapie

1. Christopher Froome (GBr) Team Sky 38:26:28, 2. Fabio Aru (Ita) Astana +00:18, 3. Romain Bardet (Fra) AG2R La Mondiale +00:51, 4. Rigoberto Uran (Col) Cannondale-Drapac +00:55, 5. Jakob Fuglsang (Den) Astana +01:37

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tour de France. Rafał Majka zaliczył kraksę aż do krwi - Portal i.pl

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska