Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Torey Thomas: Pomoc innym to nic trudnego

Grzegorz Bereziuk
Torey Thomas nie tylko kieruje grą koszykarzy PGE Turowa,  ale także udziela się społecznie
Torey Thomas nie tylko kieruje grą koszykarzy PGE Turowa, ale także udziela się społecznie fot. grzegorz bereziuk
Z Toreyem Thomasem, rozgrywającym koszykarzy PGE Turowa Zgorzelec, rozmawia Grzegorz Bereziuk.

W minioną sobotę obchodził Pan 26. urodziny. Dzień później sam sprawił Pan sobie prezent (26 punktów, 8 zbiórek, 4 asysty). Mecz z Polpharmą był w Pana wykonaniu najlepszym w karierze?
Mecz z Polpharmą był na pewno moim najlepszym występem na polskich parkietach. Bardzo się cieszę, że zostałem doceniony i wybrany graczem 18. kolejki. To motywuje mnie do jeszcze lepszej gry i udowodnienia, że dobre spotkanie nie było dziełem przypadku. Najważniejsze dla mnie jest jednak to, że moja drużyna odniosła kolejne zwycięstwo. Walczyliśmy w nieprzyjaznym środowisku, a mimo tego wyszliśmy zwycięsko!

Jak rozpoczęła się Pana przygoda z koszykówką? Torey Thomas ma swojego koszykarskiego idola?
Zacząłem grać w koszykówkę w wieku dziewięciu lat w parku przy ulicy koło mojego domu. To miejsce nazywało się Ferris Avenue. Tam wszystko się zaczęło. Z każdym wyjściem do parku coraz bardziej mi się zaczęła podobać ta dyscyplina i szybko rozpocząłem na poważnie interesować się sportem. Ćwiczyłem codziennie, aby było lepiej i lepiej. Gdy dorastałem, moim idolem był Kevin Johnson. Był wybuchowym rozgrywającym. Grał w Phoenix Suns.

Do szatni PGE Turowa, po porażkach z AZS-em Koszalin oraz Treflem Sopot, wrócił spokój, czy w ogóle nie można było mówić o podłamaniu i nerwowości?
Po porażkach w Koszalinie i Sopocie zespół zareagował pozytywnie, czego dowodem było wyjazdowe zwycięstwo z Polpharmą. Można powiedzieć, że wróciliśmy na właściwą drogę. Jako drużyna rozumiemy, że każdy kolejny mecz będzie dla nas bardzo trudny. Zdajemy sobie sprawę, że przez pełne 40 minut, nawet w przypadku wysokiego prowadzenia, będziemy musieli być skupieni i skoncentrowani. Żyjemy każdym kolejnym meczem i cały czas trzymamy się razem. Wierzymy, że to pozwoli osiągnąć założony cel.

PGE Turów jest w stanie zakończyć sezon zasadniczy na pierwszym miejscu w tabeli?
Wierzę, że mamy duże szanse, aby to osiągnąć. Jak jednak powiedziałem, przed nami jeszcze dużo ciężkiej pracy. W sezonie zasadniczym czeka nas pięć bardzo ważnych spotkań, ale nie wybiegamy za daleko w przyszłość. Skupiamy się na Zastalu.

Dla wielu sportowców jest Pan wzorem do naśladowania. Mimo ciężkiej pracy znajduje Pan czas, by nieść pomoc dzieciom poszkodowanym przez los. Pana akcje charytatywne są odbierane w Polsce bardzo pozytywnie.
Jestem szczęśliwy, że w Polsce kibice, a także społeczeństwo nie są wobec tego obojętni. Mam ideę, że można pograć w koszykówkę w formie zawodu, ale również znaleźć czas, by pomagać ludziom w szczególności młodzieży. To naprawdę nic trudnego.

Jako jeden z nielicznych koszykarzy Tauron Basket Ligi posiada Pan własną stronę internetową. Pomaga ona utrzymać bliski kontakt z najbliższymi?
Strona www.gotorey.com ma zdecydowanie służyć moim zwolennikom w Stanach Zjednoczonych, ale także fanom z innych krajów, w których grałem. Dzięki witrynie mogą kontaktować się ze mną. Jest to niezwykle przydatne narzędzie. Korzystając z okazji, jeszcze raz chciałem podziękować lowgravity.pl za pomoc.

Już trochę czasu jest Pan w Zgorzelcu. Jak się Pan czuje w mieście?
W Zgorzelcu czuję się bardzo dobrze. To małe miasto z przyjaznymi mieszkańcami, którzy dają wielkie wsparcie dla drużyny. Zgorzelec to dobre miejsce do rozwoju koszykówki i cieszę się, że tutaj trafiłem. Fani na każdym kroku dodają nam sił do walki. Tak samo ja staram się wychodzić do społeczności i mieć mniejszy bądź większy wpływ na poprawę różnych spraw.

Przed PGE Turowem ważny mecz z Zastalem Zielona Góra (niedziela, godz. 18), z którym dotychczas radziliście sobie bardzo dobrze. Co musicie zrobić, by podtrzymać dobrą serię?
W meczu z Zastalem musimy ograniczyć ofensywne zbiórki rywali i ich szybkie przejścia do ataku. Musimy przypilnować kluczowych graczy Zastalu, a więc Chrisa Burgessa i Waltera Hodge'a. Jak wykonamy swój plan, to powinno być dobrze.
Rozmawiał Grzegorz Bereziuk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska