Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Świątek. Po doświadczeniach z tego roku w przyszłym Iga na pewno będzie mądrzejsza [ROZMOWA]

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
fot. sylwia dabrowa / polska press
Tomasz Świątek, ojciec Igi, o sezonie 2021 w wykonaniu córki, Rzymie, igrzyskach w Tokio, Mistrzostwach WTA, planach na kolejny rok i... pierogach.

Jak pan ocenia ostatni sezon w wykonaniu córki?
Bardzo pozytywnie. Iga kończy sezon w pierwszej dziesiątce na świecie, co na pewno musi cieszyć. Wygrała dwa turnieje, doszła do deblowego finału Roland Garros…

A nie ma choćby małego niedosytu przez nieudany turniej olimpijski? Iga wiele razy podkreślała, jak ważne są dla niej igrzyska.
Tokio było mega wyzwaniem już ze względu na same warunki do gry - klimat, przesunięcie czasowe i td., a Iga wywierała w dodatku na siebie trochę za dużą presję mówiąc, że to ze względu na ojca, byłego olimpijczyka [Tomasz Świątek, jako wioślarz, wziął udział w igrzyskach w Seulu w 1988 roku. - red.]. Moim zdaniem niepotrzebnie, ale to były jej dopiero pierwsze igrzyska, ma dopiero 20 lat. Spokojnie może jeszcze poszaleć na kilku innych. Chociażby na tych najbliższych, w Paryżu, gdzie tenisiści będą rywalizować na jej ulubionych kortach Rolanda Garrosa. Myślę, że dzięki doświadczeniu zdobytemu w Japonii następnym razem będzie do wszystkiego podchodziła z większym luzem i zrozumieniem tematu.

Jak ocenia pan debiut Igi w Mistrzostwach WTA?
Szczerze mówiąc dużo było nerwowości jeszcze przed samą imprezą i mam nadzieję, że uda się ją w przyszłości wyeliminować. Iga sama dość mocno angażowała się w liczenie punktów, kalkulacje… To było w ogóle niepotrzebne, trzeba było tylko wcześniej wszystko odpowiednio zaplanować. To jednak zadanie dla mojej córki i jej sztabu, ja się aktualnie do układania jej kalendarza startów nie wtrącam. I na pewno cieszę się, że zagrała, bo zdobyła nowe doświadczenia. A co do samego występu to byłem w Guadalajarze i widziałem, że wszystkim dziewczynom grało się trudno ze względu na wysokość nad poziomem morza, inne piłki… Widziałem, że każda szukała sposobu, jak sobie poradzić w takich warunkach, kombinowały z siłą naciągów w rakietach. Igę to na pewno wiele nauczyło i jeśli turniej nie zmieni miejsca, to w przyszłym roku na pewno będzie mądrzejsza. O ile rzecz jasna się zakwalifikuje.

Pytaliśmy Igę o to, który wygrany mecz w tym sezonie sprawił jej najwięcej radości i wymieniła deblowy, w 1/8 finału Roland Garros. Ona i Bethanie Mattek-Sands przegrywały w decydującym secie 1:5, by odrobić straty i wygrać. A który panu sprawił największą radość?
Ja również się cieszyłem, bo to by dobry mecz i dobry wynik. Przyznam, że sam miałem chwilę zwątpienia przed telewizorem. Wydaje mi się jednak, że najbardziej pozytywnym i budującym momentem był Rzym. Nie tylko sam finał, wygrany 6:0, 6:0, ale również poprzednie spotkania, bo Iga przeżywała w nich trudne chwile, ale potrafiła sobie poradzić. To był dobry przykład na to, że umie grać na naprawdę wysokim poziomie i życzyłbym sobie więcej takich turniejów w jej wykonaniu.

Ta wygrana pewnie dołożyła również presji przed Roland Garros. Gdy pytaliśmy ekspertów o faworytki, to wszyscy mówili w pierwszej kolejności właśnie o Idze.
To się zaczęło już po jej zwycięstwie w 2020 roku. Większość dziewczyn zaczęła się baczniej przyglądać temu jak gra, analizować mocne i słabe strony. Iga została przez nie rozłożona na czynniki pierwsze i musi nauczyć się sobie z tym radzić. Mam nadzieję, że w przyszłości taka Maria Sakkari, której nie potrafiła w tym roku pokonać, nie będzie dla niej aż takim problemem.

Dla Igi chyba dobrze się stało, że wciąż pojawiają się kolejne młode i zdolne, że wymienię tylko finalistki ostatniego US Open? Uwaga mediów i kibiców skupi się na nich, a ona będzie miała więcej spokoju.
Bardzo dobrze, że są kolejne młode dziewczyny, które dobijają się do czołówki. To tylko świadczy o tym, że damski tenis idzie w dobrym kierunku.

Iga zakończyła już sezon i teraz to przed panem poważne wyzwanie. Powołując się na słowa córki: „Jedzenie nie leży pod choinką, ale pierogi mojego taty mogę zjeść tylko raz w roku”.
(śmiech) No cóż mogę powiedzieć, kiedyś tam podpatrzyłem u mojej babci jak ona je robiła i staram się kultywować rodzinne tradycje.

Przed Igą nowy sezon, ale również stare problemy. Mam na myśli koronawirusa.
No wszyscy widzą co się teraz dzieje. Znów jest panika i my też mamy ogromne wątpliwości… Choćby co do tego, czy uda się polecieć do Australii. Mam nadzieję, że tak, ale nie wiadomo w jakich warunkach będą się tam odbywały turnieje.

Macie jakieś cele na przyszły sezon?
W zasadzie jeden - utrzymanie się w ścisłej czołówce. Trzeba będzie bronić punktów zdobytych w poprzednim roku. Myślę, że jeśli Iga utrzyma swój styl i podejście do gry, to powinno być dobrze. W tym roku kilka rzeczy jej się nie udało, było na przykład spore ciśnienie z boku na to, żeby obroniła tytuł na Rolandzie. Śledząc jednak historię tych wszystkich dziewczyn, które do tej pory miały swoje wyniki, to naprawdę niewielu udało się je powtórzyć rok po roku. Owszem, jakoś się czasem powtarzały, ale dopiero po kilku latach. To jednak normalne, bo taki spektakularny sukces jak wygrana w Wielkim Szlemie zmienia wszystko. Trzeba nauczyć się z nim żyć, okrzepnąć i wejść na nowe tory. Wiele czynników się nakłada na to, żeby ten wynik powtórzyć. Mam nadzieję, że Idze się to uda, niekoniecznie w Paryżu, może na jakimś innym turnieju. Bądźmy dobrej myśli.

Co do samych przygotowań do sezonu - do kiedy Iga planuje pozostać w Polsce i w jakich turniejach w Australii planuje zagrać, oprócz Australian Open?
Co do samych przygotowań to mamy w planie wyjazd za granicę, ale to wszystko jest uzależnione od tego czy będzie możliwość gdziekolwiek pojechać i normalnie potrenować. Jeśli chodzi o plany startowe, to nie jestem pewien czy będzie bronić tytułu w Adelajdzie, bo turniej będzie miał w przyszłym roku niższą rangę - WTA 250, zamiast WTA 500. Być może zagra w Sydney, przed samym Australian Open. O szczegóły lepiej jednak spytać samą Igę i jej sztab.

A turniej w Gdyni - czy Iga planuje w nim zagrać?
Planuje. Iga musi rozegrać przynajmniej jeden turniej niższej rangi w roku i zadeklarowała, że to będzie właśnie Gdynia.

Rozmawiał Hubert Zdankiewicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Tomasz Świątek. Po doświadczeniach z tego roku w przyszłym Iga na pewno będzie mądrzejsza [ROZMOWA] - Sportowy24

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska