Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nie od prezydenta Jacka Sutryka zależy, czy wrocławscy nauczyciele dostaną wypłaty za strajk. Będzie próbował ominąć prawo?

Andrzej Zwoliński
Nikt nie będzie mnie straszył w tej jakże fundamentalnej sprawie. Nauczyciele we Wrocławiu dostaną to, co się im należy, a fundusze płac szkół pozostaną na niezmiennym poziomie. Mają prawo do strajku i do godnej pensji i o to we Wrocławiu będziemy walczyć – to kolejna deklaracja prezydenta Wrocławia na twitterze.
Nikt nie będzie mnie straszył w tej jakże fundamentalnej sprawie. Nauczyciele we Wrocławiu dostaną to, co się im należy, a fundusze płac szkół pozostaną na niezmiennym poziomie. Mają prawo do strajku i do godnej pensji i o to we Wrocławiu będziemy walczyć – to kolejna deklaracja prezydenta Wrocławia na twitterze. Pawel Relikowski / Polska Press
Ratusz albo jeszcze nie wie jak to zrobić, albo ukrywa szczegóły finansowego koła ratunkowego dla strajkujących nauczycieli. Oni, tylko za przerwanie pracy na tydzień mogą stracić nawet 750 złotych.

Nikt nie będzie mnie straszył w tej jakże fundamentalnej sprawie. Nauczyciele we Wrocławiu dostaną to, co się im należy, a fundusze płac szkół pozostaną na niezmiennym poziomie. Mają prawo do strajku i do godnej pensji i o to we Wrocławiu będziemy walczyć – to kolejna deklaracja prezydenta Wrocławia na twitterze, adresowana do nauczycieli szykujących się do strajku, a zarazem reakcja na wcześniejsze komentarze internautów.

Wielu czytelników skrytykowało Jacka Sutryka za obietnicę, że wszystkie środki przewidziane na wynagrodzenia zostaną wypłacone nauczycielom w całości i to bez względu na to, ile potrwa planowany strajk.

Obietnice Jacka Sutryka bez pokrycia?

W jaki sposób prezydent zamierza spełnić swoje deklaracje? - Nasi prawnicy pracują nad tą sprawą – usłyszeliśmy w Biurze Prasowym Urzędu Miasta we Wrocławiu. Póki co, nie podzielili się z nami, efektami tej pracy. Sprawa, brew buńczucznym deklaracjom, jest bardzo niejasna. Zarówno ustawa o sporach zbiorowych, jak i dyscyplina finansów publicznych nie pozwalają zapłacić za strajk. Zgodnie z przepisami w tym okresie pracodawca – czyli dyrektor placówki - opłaca jedynie składki emerytalną i zdrowotną. Protest, który zacznie się 8 kwietnia i potrwa do odwołania, może więc kosztować każdego nauczyciela od 600 do ponad 750 złotych za nieprzepracowany tydzień.

Protestujący mogą liczyć na wsparcie finansowe wypłacone przez organizatora strajku z funduszy strajkowych, które tworzą ze składek członkowskich. Pomoc z tego źródła pokrywa jednak tylko niewielką część utraconych zarobków pracowników należących do związku i obejmuje zazwyczaj niewielkie zasiłki.

Związkowcy szykujący się do akcji doskonale zdają sobie z tego sprawę. Mają przygotowane wzory porozumień, jakie po rozpoczęciu strajku powinni negocjować z dyrektorami macierzystych placówek, by zapewnić sobie wypłatę wynagrodzeń. Ci mogliby je podpisać, na przykład uznając, argumenty ZNP, że strajk jest organizowany w interesie pracowników. W tej sytuacji związek liczy na, - jak to ujęto: „pozytywne ustosunkowanie się do wniosku i zrozumienie niełatwej sytuacji pracowników oświaty, walczących o poprawę własnego statusu materialnego i zawodowego”. Jeżeli dyrektorzy odmówią, strajkujący nauczyciele muszą się liczyć ze znacznie niższymi przelewami na konta z końcem kwietnia.

W miejsce wstrzymany wypłat wyższe dodatki, a nawet premie?

Niektórzy samorządowcy ujawniają w jaki sposób będą starali się wesprzeć strajkujących bez narażania się na zarzuty łamania prawa. Sposobem na ominięcie ustawy o sporze zbiorowym miałoby być pozostawienie w budżecie placówek oświatowych całości środków przewidzianych na tegoroczne wypłaty, bez obcinania ich za okres strajku. Taką deklarację złożył między innymi prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
- Prawo zabrania nam wypłaty wynagrodzeń za okres strajku. Postaramy się zrekompensować ten czas w postaci dodatków motywacyjnych – zadeklarowała z kolei Hanna Zdanowska prezydent Łodzi. Deklarację podobną do Trzaskowskiego, złożył na twitterze gospodarz poznańskiego ratusza – Jacek Jaśkowiak.

Czy podobnie zamierza zrobić Jacek Sutryk? Tego póki co, nie ujawniono, ale miałby z czego dodawać nauczycielom. Przypomnijmy, że na oświatę Wrocław tym roku wyłoży z własnego budżetu ponad 1,3 mld złotych i w ramach tej sumy można by niektóre środki poprzesuwać na dodatki dla nauczycieli. - To prawnie jest możliwe, ale sprawa pozostaje dyskusyjna etycznie, chodzi o ewentualną podwyżkę dodatków nauczycielskich czy przyznanie im ekstra premii za czas strajku czyli za przerwanie pracy, a nie za jej efekty – usłyszeliśmy we wrocławskiej Kancelarii Adwokackiej Chojka, specjalizującej się między innymi w prawie pracy.

A może pójść w ślady krakowskich urzędników? Zgodnie z ich deklaracjami, pieniądze, które nie trafią na konta strajkujących nauczycieli, zostaną przeznaczone na wypłatę wynagrodzeń dla tych osób, które w czasie protestu będą zajmować się dziećmi. Dyrektorzy szkół i przedszkoli mają obowiązek zapewnienia takiej opieki uczniom i przedszkolakom, które zostaną przyprowadzone na zajęcia. W tym celu będą musieli zatrudnić dodatkowe osoby lub wypłacić nadgodziny nauczycielom, którzy nie wezmą udziału w strajku, a w ostateczności zamknąć placówkę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska