Niedzielne spotkanie trudno uznawać za fantastyczne żużlowe widowisko. Postronni kibice, którzy chcieli obejrzeć ciekawą rywalizację, bez wątpienia nie cierpieli jednak tak bardzo, jak kilku żużlowców, którzy na stadionie im. Edwarda Jancarza zaliczyli groźnie wyglądające upadki.
Źle zaczęło dziać się już w drugim biegu. Pewnie prowadzący Gleb Czugunow najeżdżając na koleinę stracił panowanie nad motocyklem i wylądował pod dmuchaną bandą. Prezes wrocławskiego klubu, Andrzej Rusko, przekazał, że junior przed meczem źle się poczuł. Po przeprowadzeniu badania EKG pozwolono mu na występ. Po upadku nie ryzykowano, dlatego 20-latek zawody oglądał później wyłącznie z perspektywy parku maszyn.
Do poważnego karambolu doszło natomiast w szalonym dziesiątym wyścigu. Michał Curzytek sensacyjnie jechał po trzy punkty (jednak upadł na ostatnich metrach i nie minął linii mety), utrzymując za plecami Andersa Thomsena i Nielsa Kristiana Iversena. Na czwartym okrążeniu ten ostatni zakręcił „bączka”, a jadący za nim Tai Woffinden nie zdołał go ominąć. Brytyjczyk przejechał po zawodniku gospodarzy, a sam wystrzelił w powietrze i z ogromnym impetem uderzył o bandę. To mogło zmrozić krew w żyłach.
- Iversen najprawdopodobniej ma tylko stłuczenie żeber po stronie lewej. Jest to bardzo bolesne dla niego. Zobaczymy, jak to się będzie rozwijało. Być może po zawodach będzie trzeba pojechać do szpitala, zrobić badania rentgenowskie - tłumaczył lekarz zawodów, Wojciech Grabowski. Kontuzji nabawił się natomiast lider WTS-u. - Tai Woffinden ma najprawdopodobniej złamaną piątą kość śródręcza. Zdecydowanie dalej nie pojedzie. Uda się na badania - dodał Grabowski. Uraz Brytyjczyka może wykluczyć go z piątkowego i niedzielnego meczu o brązowy medal z RM Solarem Falubazem Zielona Góra. Na razie żadna wiążąca decyzja nie zapadła.
Zdziesiątkowana Betard Sparta nie była w stanie postawić się dobrze dysponowanym gorzowianom. - Upadki po błędach zawodników, na pewno. Sami się przewracali - ironizował przed kamerami nSport+ Maciej Janowski. - Jeżeli zawodnicy z Ekstraligi sami się przewracali, to oczywiście, tor nadawał się do jazdy, ale nie wiem, jaki sens ma komisarz toru - stwierdził kapitan „Spartan”.
Wrocławianie mają zaledwie kilka dni na pozbieranie się po potyczce w Gorzowie Wielkopolskim. Już w piątek czeka ich wyjazd do Zielonej Góry. Rewanż dwa dni później. Tego samego dnia poznamy mistrza Polski. - Na pewno jest żal. Nasza drużyna jest mocno podziurawiona. Tai kończy sezon, Gleb z problemami, nie mamy Maksyma. Łatwo nie jest, więc nie ma powodów do zadowolenia - skwitował Janowski.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?