Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nie bajka. Na Dolnym Śląsku pojawiły się wilki

Grzegorz Chmielowski
Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Kiedyś o wilkach czytaliśmy w bajkach dla dzieci. Albo oglądaliśmy je na historycznych czy podróżniczych filmach z dalekich krajów. Od kilku lat wiemy, że są blisko nas. Także na Dolnym Śląsku. Przekonaliśmy się też, że potrafią być groźne.

O tym, jak niebezpieczne są wilki i jak wielkie mogą wyrządzić szkody, przekonali się w maju 2017 roku hodowcy owiec w Gromadce (powiat bolesławiecki). Jednej nocy prawdopodobnie dwie watahy wilków rozprawiły się ze stadem owiec wrzosówek, które znajdowało się na pastwisku blisko lasu. Drapieżniki zabiły i prawie zżarły 21 sztuk - cztery matki i 17 jagniąt. To była prawdziwa masakra, oceniali potem właściciele stada, myśliwi i weterynarz, który opiniował to zdarzenie. Dwuhektarowa łąka była co prawda ogrodzona siatką, ale wilki przegryzły druty i wdarły się na pastwisko atakując stado.

Ponieważ wilk jest w Polsce zwierzęciem chronionym, za poczynione przez niego szkody w imieniu państwa Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wypłaca odszkodowania. W przypadku zdarzenia w Gromadce suma ta wynosiła 4600 zł. W sumie w całym 2017 roku do RDOŚ we Wrocławiu napłynęło pięć wniosków o odszkodowania za straty spowodowane przez atak wilków na zwierzęta hodowlane. Ale wypłacono tylko jedno (za zdarzenie w Gromadce), ponieważ trzeba udowodnić, że zwierzęta zagryzł rzeczywiście wilk (na podstawie np. pozostawionej sierści, tropów, a także rodzaju ran i ugryzień). Trzeba też udowodnić, że zwierzęta w nocy - bo wtedy zwykle dochodzi do ataku - były chronione. Czyli znajdowały się na terenie ogrodzonym lub strzegł je pies.

W tym roku, jak poinformował nas Rafał Klodek, naczelnik Wydziału Ochrony Przyrody i Obszarów Natura 2000 w RDOŚ, z różnych miejscowości Dolnego Śląska nadeszło aż 14 wniosków o odszkodowanie za straty wyrządzone przez wilki. Wypłacono natomiast tylko cztery odszkodowania.

RDOŚ uznał, że należało się ono za zabicie w maju przez wilka (wilki?) cielęcia pasącego się na łące w Czadrowie w powiecie kamienogórskim (2 tys. zł). Kolejne odszkodowania dotyczą strat spowodowanych w październiku. W Skórzynie (powiat głogowski) drapieżniki z lasu zagryzły na pastwisku owcę, i jak podano we wniosku, „skonsumowały ją”. Rekompensata wyniosła 700 zł. Z kolei w Witkowie (powiat wałbrzyski) łupem wilków padło kilka owiec, a odszkodowanie wyniosło 1800 zł.

Co ciekawe, RDOŚ uznał za zasadny wniosek za zabicie przez wilki psa, choć tych zwierząt nie ma w ustawowym wykazie potencjalnych ofiar wilka, za które należy się odszkodowanie. Stało się to w maju w Brzeźniku w Borach Dolnośląskich (powiat bolesławiecki). Nie gdzieś w lesie czy na łące, ale w samej wsi. RDOŚ wypłacił odszkodowanie za psa powołując się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, dopuszczające wypłatę za psy, które padły ofiarą wilka. Suma nie była wielka, zaledwie 100 zł, bo jego właściciel nie udowodnił, że zwierzę rasowe.

Tymczasem na zdecydowanie większą sumę może liczyć Dolnoślązak, który w Rumunii kupił psa pasterskiego z Bukowiny, specjalnie do pilnowania stada owiec. Wydał na ten cel 7 tys. euro i wystąpił do RDOŚ o zwrot tej sumy.

Z roku na rok wilków jest coraz więcej. Według RDOŚ, znanych jest 9 osiadłych grup rodzinnych (watah), których terytoria znajdują się w większości na terenie województwa dolnośląskiego. Ponadto terytoria pięciu innych watah zachodzą na teren naszego województwa. - Przyjmując, że wataha przeciętnie składa się z 7 osobników można założyć, że na tym terenie występuje 63-98 osobników tego gatunku - mówi Katarzyna Łapińska, zastępca dyrektora RDOŚ we Wrocławiu.

Gdzie można się spodziewać tych zwierząt? W naszym regionie wilki występują w Borach Dolnośląskich, Karkonoszach, Górach Wałbrzyskich i Kamiennych, Górach Stołowych oraz w Dolinie Baryczy. Pojedyncze osobniki mogą być jednak spotykane na terenie całego województwa przez cały rok - zauważają w RDOŚ.

Populacja wilka w Polsce i krajach sąsiednich rośnie. Stąd coraz większe prawdopodobieństwo spotkania z nim. - Wilki z zasady unikają kontaktu z ludźmi i nie stanowią zagrożenia w sytuacji przypadkowego spotkania. W takiej sytuacji, zgodnie ze wskazaniami specjalistów, należy zachować spokój i poczekać, aż wilk się oddali - mówi dyr. Łapińska.

Wilk jest pod ochroną i nie można do niego strzelać. Ale czasem jest to konieczne. Myśliwi w tym roku musieli np. uśmiercić wilka koło Trzebicza (Lubuskie), który atakował ludzi. Prawdopodobnie był hodowany i uciekł z niewoli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska