- Skrzyżowanie to jest w naszej - ale i setek mieszkańców - opinii jednym z najniebezpieczniejszych miejsc na terenie gminy - mówi Ryszard Pacholik, wójt gminy Kobierzyce. - Wedle naszej wiedzy prawie codziennie dochodzi tam do sytuacji niebezpiecznych. Zgłaszają to mieszkańcy. Choć na szczęście nie zawsze kończą się one kolizjami czy wypadkami - dodaje Ryszard Pacholik
Zarządca drogi, czyli Główna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, od dawna zamierza przebudować skrzyżowanie. Jedną z koncepcji było rondo lub poprowadzenie ruchu innym śladem. Z tego powodu nie podejmowano doraźnych działań.
GDDKiA udało się już wyremontować inne odcinki drogi, ostatnio skrzyżowanie w Jordanowie Śląskim. Według zapewnień zarządcy, następne w kolejności mają być Kobierzyce.
Gmina zaproponowała inną opcję. Nie ma zamiaru czekać na dawno obiecywaną przez Generalną Dyrekcję Dróg i Autostrad inwestycję. Zwłaszcza, że na spotkaniu obu stron na początku lipca nie padły żadne konkretne terminy realizacji.
- Obietnice przebudowy przez GDDKiA po raz pierwszy usłyszeliśmy jeszcze w czasie, kiedy ogłoszono program „Bezpieczna Ósemka” - w roku 2007, czyli dziewięć lat temu! - przypomina Ryszard Pacholik. - Kilka lat temu GDDKiA zrealizowała nawet pełną dokumentację projektową, która z uwagi na brak decyzji o realizacji inwestycji zapewne straciła już swoją ważność - dodaje wójt.
Dlatego gmina zaproponowała, by zamontować na tym niebezpiecznym skrzyżowaniu sygnalizację świetlną. Deklarują też pokrycie około 30 procent kosztów tej instalacji. Kompleksowa przebudowa skrzyżowania według dawnego projektu miała kosztować ponad 10 mln zł. Koszt zamontowania świateł i wprowadzenie nowej organizacji ruchu, według przedstawicieli zarządcy drogi nie powinien zaś przekroczyć 1 mln zł. Trwają obecnie prace nad tą „gminną” koncepcją i konsultacje wewnątrz GDDKiA. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to sygnalizacja może powstać w przyszłym roku.
Inne niebezpieczne skrzyżowanie czekające na sygnalizację świetlną lub rondo znajduje się na wschodniej obwodnicy Wrocławia przy zjeździe w stronę Świętej Katarzyny i Zacharzyc. Po serii kolizji, która wydarzyła się w tym miejscu, ograniczono prędkość z 70 do 60 kilometrów na godzinę. - Dużym plusem jest też zwiększona liczba patroli policji - mówi Tomasz Ślipko, mieszkaniec Świętej Katarzyny. - Jednak, żeby było bezpiecznie potrzeba czegoś więcej - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?