Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tłusty czwartek: Lepiej zjeść pączki czy faworki? [ILE KALORII MA PĄCZEK]

Błażej Organisty
Piekarnia Kibało w Leśnicy oferuje dużo pączków w tłusty czwartek
Piekarnia Kibało w Leśnicy oferuje dużo pączków w tłusty czwartek Pawel Relikowski / Polska Press
Tłusty czwartek to najsłodszy dzień w roku. Wtedy, jak ciepłe bułeczki, sprzedają się pączki i faworki - przysmaki tłuste i pełne cukru. Jednak nie ma co ich demonizować, dopóki nie objadamy się nimi bez pamięci. Smacznych pączków i faworków życzy Katarzyna Gołąbek, dietetyk z Wrocławia.

TŁUSTY CZWARTEK 2018. ILE KALORII MAJĄ PĄCZKI I FAWORKI

Pączki czy faworki?
Gdyby przyjrzeć się kaloryczności na 100 gramów, to lepiej wypadają pączki, mają o 100 kilokalorii mniej. Pączki są mniej tłuste, ale za to mają więcej cukru prostego, czyli takiego z cukierniczki. Za to faworki mają mniej cukru, ale więcej tłuszczu. Faworki są małe, chrupkie, przy smażeniu prawie po uszy pływają w tłuszczu, który je całe nasącza. Pączki chłoną go mniej. Jeden pączek wielkości wnętrza dłoni ma około 290 kilokalorii. To wcale nie jest tak dużo. Dorosły mężczyzna o średniej aktywności fizycznej, ważący około 70 kilogramów, plus minus, potrzebuje dziennie dwa tysiące kilokalorii. Przekładając to na kanapki: jeden pączek odpowiada trzem kromkom chleba, posmarowanych masłem, z chudą wędliną i sałatą.

A jeden faworek?
To zależy od jego grubości. Jeżeli jest gruby, to waży ok. 20 gramów i będzie miał 87 kilokalorii. Chudy ma około 40 kilokalorii.

Zatem co jest zdrowsze?
W ogóle nie patrzyłabym na to w kategorii „zdrowe”. Wiemy, że oba te produkty są smażone na głębokim tłuszczu, często jest to smalec lub inny nie najlepszy tłuszcz. Zastanówmy się zatem, co nam bardziej smakuje.

Czy jedzenie pączków i faworków to dietetyczny grzech, który popełniamy w tłusty czwartek?
Raczej podeszłabym do tego, jako do tradycyjnego produktu, który w tym dniu spożywamy. To ani dramat, ani grzech. Nie szukałabym również superzdrowego zamiennika. Raczej podeszłabym do sprawy złotym środkiem: drugie śniadanie, które zazwyczaj jemy, można zamienić na trzy czy cztery faworki, albo jednego pączka, a wieczorem wybrać się na długi spacer i będzie ok.

Więc nie ma co demonizować tych przysmaków?
Nie, raczej nie. Ale nie idźmy w stronę, że zjadamy pięć pączków czy kilogram faworków. Oczywiście grzechem i dramatem jest jedzenie ich ogromnych ilości. Jako dietetyk polecam również domową produkcję. Na pewno zdrowsze są pączki pieczone niż smażone, bo mają mniej tłuszczu.

Rozmawiał Błażej Organisty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska