- Proces toczy się z wyłączeniem jawności, a poza tym w opinii są informacje dotyczące stanu zdrowia psychicznego, czyli dane drażliwe - ucina Agnieszka Połyniak, rzecznik Sądu Okręgowego w Świdnicy. - Mogę jedynie potwierdzić, że opinia do nas wpłynęła, a strony mają 21 dni na zapoznanie się z nią i wniesienie ewentualnych zastrzeżeń - dodaje.
Opinia została zlecona na wniosek rodziny, która od samego początku twierdziła, że artystka w chwili spisywania testamentu była chora i nie wiedziała, co robi. Półtora roku wcześniej Villas trafiła nawet do Wojewódzkiego Szpitala dla Psychicznie i Nerwowo Chorych w Stroniu Śląskim. Po opuszczeniu szpitala zamieszkała z Elżbietą B. Zdaniem syna, była przez nią manipulowana, a dodatkowo opiekunka izolowała ją od bliskich i otoczenia.
Opinia instytutu prof. Sehna może być kluczową w cywilnym procesie o spadek po artystce. Krzysztof Gospodarek, syn Villas, chce odzyskać majątek matki, przede wszystkim rodzinny dom w Lewinie Kłodzkim i pamiątki po mamie (suknie, płyty, zdjęcia). - Chciałbym stworzyć tam coś na kształt muzeum - deklaruje.
Na jego wniosek już półtora roku temu przeprowadzono sądowną inwentaryzację majątku. Chodzi o to, by nic nie zostało sprzedane. Ale pamiątki, choć zabezpieczone, to w nieogrzewanym domu niszczeją (budynek popadł w całkowitą ruinę). Wciąż mieszka tam Elżbieta B. Nie przeszkadza jej w tym fakt, że od ok. 2 lat toczy się przeciwko niej proces karny.
Opiekunka została oskarżona m.in. o psychiczne znęcanie nad Villas i nie udzielenie jej pomocy. Jak zapewnia sędzia Połyniak, ten proces zbliża się do końca. Udało się wreszcie przesłuchać wszystkich świadków. A to wcale nie było łatwe, część osób wzywanych na rozprawy nie stawiało się i sąd musiał skorzystać z pomocy prawnej, by przesłuchać np. mieszkających w Warszawie czy poza granicami kraju znajomych artystki. - Najbliższy termin rozprawy to 5 września i liczymy, że uda nam się tego dnia w sprawie wydać wyrok - mówi Agnieszka Połyniak.
Smutny koniec artystki - CZYTAJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Violetta Villas zmarła 5 grudnia 2011 roku. Odeszła w samotności, brudzie, chora i zaniedbana. Miała 73 lata.
W lipcu 2012 roku prokuratura oskarżyła jej opiekunkę o psychiczne znęcanie oraz nieudzielenie pomocy artystce.
Elżbieta B., mianująca się przyjaciółką artystki i mieszkająca z nią w jej domu w Lewinie Kłodzkim, nie tylko manipulowała Villas, ale pozbawiała ją wolności: zamykała w pokoju na klucz oraz wielokrotnie zostawiała samą w nieogrzanym domu bez pożywienia. - Dodatkowo izolowała ją od otoczenia, rodziny oraz uzależniała podejmowanie decyzji od dostarczania alkoholu - wyliczają prokuratorzy.
Śledczy mają również dowody na to, że Elżbieta B. zmuszała artystkę do picia alkoholu oraz dopuściła się wobec niej szeregu zaniedbań. Zarzucono jej także, że w okresie bezpośrednio poprzedzającym śmierć pokrzywdzonej, mimo że ta znajdowała się w stanie zagrażającym jej życiu, nie udzieliła jej pomocy. Chodzi o to, że piosenkarka przed śmiercią chorowała na zapalenie płuc, miała też złamaną nogę, a mimo to opiekunka nie wezwała lekarza. Elżbieta B. nie przyznała się do winy. Grozi jej do 5 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?