Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teleskop Einsteina w podziemiach zamku Książ? Naukowcom marzy się aparatura do badania fal grawitacyjnych

Monika Fryta
Naukowcom marzy się supernowoczesna aparatura na zamku Książ, w podziemiach do badania fal grawitacyjnych.

Co roku 850 mln zł przez 30 lat musiałyby wkładać polskie władze, aby w podziemiach zamku Książ powstał teleskop Einsteina. Byłaby to 4. taka inwestycja na świecie. Odkrycie dokonane przy pomocy podobnego teleskopu działającego w USA nagrodzono tegoroczną nagrodą Nobla z fizyki.

Naukowcy się przygotowują

Od dwóch lat Polska Akademia Nauk w podziemiach Książa bada możliwości wybudowania obserwatorium fal grawitacyjnych. To byłby właśnie ów teleskop. Dotąd wydano na te badania milion zł. – Inwestycja warta jest około 2 mld euro i daje ogromne możliwości naukowe – mówi nam profesor Tomasz Bulik z PAN kierujący badaniami w Książu.

Istnienie fal grawitacyjnych już wiek temu przewidział Albert Einstein w swojej Ogólnej Teorii Względności.
Dopiero niedawno potwierdzono ich istnienie eksperymentalnie. I za to amerykańscy naukowcy dostali Nobla z fizyki.
W skład zespołu prof. Bulika, pracującego nad teleskopem Einsteina, wchodzą naukowcy z Francji, Hiszpanii, Holandii, Niemiec, Rosji, Węgier, Wielkiej Brytanii i Włoch. Polskę reprezentują badawcze z Uniwersytetu Warszawskiego, Politechniki Warszawskiej, Uniwersytetu Zielonogórskiego, Uniwersytetu w Białymstoku i dwóch jednostek PAN.

Książ jest jedną z możliwych lokalizacji. Jak mówi prof. Bulik pod względem naukowym podziemia zamku wypadają bardzo dobrze. Problemem są pieniądze. W 80 proc. na decyzję o powstaniu teleskopu mają wpływ względy ekonomiczno-polityczne. - Polska musiałaby złożyć bardzo dobrą ofertę, aby zwrócić uwagę twórców projektu właśnie na Książ. - Polski rząd – dodaje prof. Bulik - musiałby dołożyć ok 10-20 procent wartości projektu, zwolnić go z VAT i wyłożyć koszty użytkowania aparatury naukowej.
Chodzi o 850 mln zł rocznie przez 30 lat. Czy to możliwe? - Byłbym bardzo pozytywnie zdziwiony gdyby polski rząd zgodził się na takie warunki.

– W czasach kiedy ciągle na coś narzekamy, polską astrofizyką możemy się pochwalić, ponieważ jest na światowym poziomie. Jest to dziedzina, którą powinniśmy rozwijać i mieć swoje flagowe projekty, na przykład teleskop Einsteina – dodaje prof. Tomasz Bulik.
Zaznacza jednak, że takie badania to proces długofalowy. Wymagają ciągłego finansowania. Wspomniana przez profesora kwota 850 mln zł co roku daje przeszło 25 miliardów złotych w ciągu 30 lat. Dla porównania, w projekcie przyszłorocznego budżetu na politykę społeczną rząd chce wydać właśnie 25 miliardów zł.

Najpierw w kopalni

Temat obserwatorium grawitacyjnego pojawił się w Polsce już sześć lat temu. Wtedy jako miejsce lokalizacji proponowano jedną ze śląskich kopalni. Kiedy będziemy znać decyzję w sprawie zamku Książ? Za cztery – pięć lat – uważa prof. Bulik.
Andrzej Pigulski z Instytutu Astronomicznego Uniwersytetu Wrocławskiego mówi, że dla fizyki i astronomii fale grawitacyjne to bardzo ważny temat. Jeśli Uniwersytet podjąłby współpracę z takim zespołem badawczym, na pewno bardzo dużo by na tym skorzystał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska