Z Krakowa do Orelca
(INF. WŁ.) Około trzech kilogramów mięsa to dzienna porcja żywnościowa wilka - basiora - z krakowskiego zoo, który na okres remontu wybiegu został przewieziony do leśnictwa Orelec w Bieszczadach. Zwierzę zostało umieszczone w dużej zagrodzie w lesie, gdzie przed laty mieścił się "sierociniec dla wilków".
- Zjada wszystko, co mu damy. Stąd też wiemy, że nic mu nie dolega. Zobaczyć go trudno. Zagroda jest duża i zarośnięta krzewami - _powiedział "Dziennikowi" Robert Fitkowski, leśniczy z Orelca.
Zdaniem Roberta Fitkowskiego jest mało prawdopodobne, aby wilk próbował uciec. -_ W ciągu 20 lat działalności "sierocińca" uciekły nam tylko dwa wilki. Przeszły przez 3,5-metrowej wysokości siatkę nachyloną do wewenątrz zagrody. Wdrapały się na nią jak koty - mówi leśniczy.
"Wilczy sierociniec" został założony w czasach, gdy zwierzęta te nie były objęte ochroną i można było na nie polować przez cały rok. Zdarzało się wtedy, że ktoś zabił w lecie waderę. Znalezione w lesie młode przynoszono do leśniczówek. Ośrodek działał przez 20 lat. Gdy wilki objęto ochroną, stał się niepotrzebny. Nie został jednak zlikwidowany, tylko przekazany naukowcom z UJ, którzy przez kilka lat prowadzili badania nad odżywianiem się wilków. Ostatnio zagroda stała pusta.
(ST)
Zwierzęta z krakowskiego zoo bardzo rzadko oddawane są w "depozyt hodowlany". - Zazwyczaj staramy się je umieścić w zaprzyjaźnionych ogrodach zoologicznych. Dla wilka nie udało się nam znaleźć miejsca, dlatego pojechał do leśnictwa w Bieszczadach - mówi Jerzy Piróg z działu hodowlanego krakowskiego ogrodu zoologicznego.
Wilk musiał opuścić zoo, ponieważ nie mógł sobie poradzić z dwiema samicami. Zwierzęta mają co prawda oddzielne wybiegi, ale trzeba było je trzymać razem, np. w czasie sprzątania. Wilczyce zachowywały się agresywnie, gryzły samca. Konieczne stało się wyremontowanie wybiegu w taki sposób, aby nie musiały już w ogóle przebywać razem. Wilk ma powrócić do Krakowa w przyszłym roku. Do tego czasu na wybiegu z wilkami będzie można oglądać tylko dwie samice.
Po raz pierwszy zdarzyło się tak, że zwierzę z krakowskiego zoo zostało oddane na przechowanie do innej placówki niż ogród zoologiczny. - Dla małych gatunków zwierząt łatwiej jest znaleźć miejsce. Ze zwierzętami stadnymi, do których należą wilki, jest jednak kłopot. Jeśli oddalibyśmy go do ogrodu zoologicznego, gdzie zwierzęta żyją w grupie o ustalonej od dawna hierarchii, pojawienie się nowego samca mogłoby spowodować zamieszanie - wyjaśnia Jerzy Piróg.
Zazwyczaj mieszkańcy zoo przekazywani są w "depozyt hodowlany" na stałe. W ten sposób ogrody zoologiczne pozbywają się zwierząt, których mają za dużo. Oddanie tylko na jakiś czas zdarza się wyjątkowo. Poza wilkiem nie było podobnego przypadku w ciągu ostatnich lat. Tylko raz zdarzyło się również, że krakowski ogród dostał zwierzę do przechowania. Przez krótki czas przebywał u nas szympans Szymon, który musiał opuścić warszawskie zoo na czas remontu tamtejszej małpiarni.
(AM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?