Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taksówkarz to miał klawe życie! Jak wyglądała praca w taksówce przed laty? [ROZMOWA, ZDJĘCIA ARCHIWALNE]

Bartosz Józefiak
fot. Archiwum Gazety Wrocławskiej
- Często pasażerowie chcą rozmawiać o polityce, a to zawsze śliskie tematy. Mam więc zasadę: nawet jeśli nie zgadzam się z klientem, nie okazuję tego, tylko grzecznie przytakuję. Nie chcę się kłócić - mówi Zygmunt Skrobek. Jest jednym z najstarszych wrocławskich taksówkarzy.

Zaczynał Pan pracę w latach 70. XX wieku. Chyba jest Pan jednym z najstarszych wrocławskich taksiarzy?
Zdecydowanie. Nie uwierzy pan, ale jak zaczynałem, to do taksówek ustawiały się kolejki. Ludzie przed dworcem czekali godzinę, by móc wsiąść do taryfy. Teraz jest na odwrót: to kierowcy czekają po kilka godzin, żeby znalazł się klient.

Czyli kiedyś było dużo lepiej...
Kiedyś było inaczej. Trudniej było np. zdobyć auto niż teraz. Najgorzej było w latach 80. Zaczęły się wielkie zwolnienia, więc nagle przybyło wielu taksówkarzy. W latach 90. weszło na rynek radio taxi, co bardzo ułatwiło nam życie, bo możemy podjechać od razu do domu klienta. Teraz esemesem powiadamiamy go, że taksówka stoi pod domem. Musimy iść do przodu razem z techniką.

Zmieniać się muszą także Wasze samochody. Jakie było pierwsze auto, którym Pan jeździł?
To był fiat FSO, składany od dawna z przeróżnych części. Od tamtej pory miałem już trzy fiaty, dwa polonezy, dwa mercedesy i skodę. Oczywiście, zawsze najlepszym autem jest to najnowsze! Samochody w naszym zawodzie zużywają się bardzo szybko. Od września ubiegłego roku moją nową skodą przejechałem już 15 tysięcy kilometrów.

Taksówkarze czasami wyjeżdżają poza Wrocław – i nie chodzi mi o kursy do Bielan. Jaki był najdłuższy kurs, w jaki Pan ruszył?
Kiedy nad Islandią wybuchł wulkan i odwołano większość lotów, mój syn, który też jest taksówkarzem, miał zlecenie na kurs do... francuskiego Lyonu. Pojechałem tam jako drugi kierowca. Pasażerem był biznesmen, który następnego dnia wylatywał do Indii. Za kurs zapłacił jakieś 1000 euro. Ale jeździłem też do Warszawy, Gdańska, Białegostoku, Krakowa. W takich przypadkach cenę za kurs ustala się indywidualnie z klientem. Niestety, takie gratki nie zdarzają się zbyt często.

Za to nie brakuje historii o dzieciach urodzonych w taksówkach...
Miałem podobną przygodę jakieś 10 lat temu. Wiozłem rodzącą mamę z domu na Oporowie do szpitala przy ul. Hirszfelda. Obok mnie siedział blady jak ściana ojciec. Udało nam się dojechać na czas. Kiedy indziej musiałem wzywać karetkę do mojego pasażera, który zasłabł. Czekając na ambulans, rozpiąłem mu koszulę, by mógł łatwiej oddychać. Może przesadzam, ale dzięki szybkiej reakcji udało mu się uratować życie.

Wielu taksówkarzy po kilku latach rezygnuje z tej pracy. Panu nie znudziło się jeszcze jeżdżenie po Wrocławiu?
Nie, bo ja uwielbiam moją pracę! Codziennie spotykam mnóstwo osób, z którymi rozmawiam i mogę się od nich wiele nauczyć. Lubię żartować z klientami. A wielu z nich potrzebuje się wygadać, wyrzuca swoje problemy właśnie w taksówce. Taksówkarz powinien zrobić jak najwięcej, by kurs przebiegał w miłej atmosferze. Często pasażerowie chcą rozmawiać o polityce, a to zawsze śliskie tematy. Mam więc zasadę: nawet jeśli nie zgadzam się z klientem, nie okazuję tego, tylko grzecznie przytakuję. Nie chcę się kłócić. Nigdy też nie marudzę w mojej taksówce, co niestety zdarza się moim kolegom po fachu. Pasażer wcale nie chce tego słuchać. Oczywiście, zdarzają się też ludzie, którzy nie chcą rozmawiać. Trzeba to wyczuć. Ale częściej klienci szukają u mnie porady...

Taksówka jako gabinet psychoterapeutyczny na kółkach?
Jak najbardziej! Żony narzekające na mężów i w drugą stronę... To chleb powszedni. Ludzie kłócą się też w taksówkach i nagle pytają mnie: kto ma rację? Trzeba udzielić dyplomatycznej odpowiedzi, bo taksówkarz to też trochę dyplomata. Choć są też takie sytuacje, że ręce opadają... Kiedyś wiozłem rodzinę z pogrzebu. Jeszcze w taksówce zaczęli kłócić się o spadek po nieboszczce, a dokładniej o jedną suknię. Myślałem, że ich wysadzę...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska