Takiego przychówku doczekano się zaledwie w cztery miesiące. Rodzice kijanek (młode, dwuletnie osobniki) przyjechali do Wrocławia 5 marca. Ze względu na to, że to bardzo rzadki i cenny gatunek pod względem biologicznym, we wrocławskim ogrodzie zoologicznym stworzono im specjalne warunki. W odizolowanym pomieszczeniu zainstalowano klimatyzację i chłodziarkę do wody oraz 13 nowych akwariów, w których żaby zamieszkały. Niestety, żaby mają niską odporność, dlatego tym bardziej potrzebna jest odpowiednia opieka.
Pojawienie się skrzeku, a później – 7 lipca, wyklucie pierwszych kijanek przyjęto we wrocławskim zoo z ogromnym entuzjazmem.
- Hodowla zachowawcza takiego gatunku to ogromne wyróżnienie, ale też jeszcze większy obowiązek. Żaby z Titicaca na skutek odłowów dosłownie znikają ze środowiska naturalnego. A odławia się je głównie po to, aby przygotowywać koktajl, który podobno wpływa korzystanie na potencję. To kolejny przykład zabobonu, który nie ma poparcia w badaniach naukowych, a skutek którego giną zwierzęta. Poza tym wody jeziora są coraz bardziej zanieczyszczone na skutek wzrostu populacji ludzkiej, w tym turystyki, a nie ma tam systemu oczyszczania ścieków. Hodowla zachowawcza to w zasadzie jedyny pewnik na przetrwanie tego gatunku. Dlatego czujemy się tak, jakby te 80 małych kijanek było wielorybami – mówi Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo.
Żaby i kijanki mieszkają na razie w odizolowanym, sterylnym pomieszczeniu na zapleczu. Prezes zoo zapowiada jednak, że powstanie specjalne akwarium na terenie Terrarium, w którym zamieszkają żaby, aby również zwiedzający mogli zobaczyć ten niezwykły gatunek. Najprawdopodobniej będzie to możliwe na początku przyszłego roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?