Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak pasjonujące różowe zjawisko

Małgorzata Matuszewska
Gwiazda i jej biograf są świetnym tandemem, a spotkania z nimi elektryzują publiczność
Gwiazda i jej biograf są świetnym tandemem, a spotkania z nimi elektryzują publiczność Andrzej Solnica/Wrocławskie Targi Dobrych Książek
Nakładem Wydawnictwa Marginesy ukazała się biografia Krystyny Sienkiewicz, pokazująca gwiazdę z wielu stron. „Krystyna Sienkiewicz. Różowe zjawisko” Grzegorza Ćwiertniewicza to pasjonująca, pełna, bogata lektura.

Gwiazda telewizji, filmu, estrady, legendarna gwiazda równie legendarnego STS-u – Krystyna Sienkiewicz – w książce Grzegorza Ćwiertniewicza „Krystyna Sienkiewicz. Różowe zjawisko” to przebogata osobowość. Warto dodać, że autor biografii jest wrocławianinem, polonistą i teatralnym recenzentem, niezwykle wnikliwie traktującym „materię” swojej bohaterki. Warto też dodać, że wnikliwość w tym wypadku nie oznacza braku szacunku, wręcz przeciwnie: Krystyna Sienkiewicz została przedstawiona subtelnie, bez naruszania granic intymności, ale także naukowo – książka jest porządną dokumentacją jej pracy artystycznej. A zaczęło się jak w bajce... Grzegorz Ćwiertniewicz poszedł do Radia Wrocław na recital „Śmiechoterapia”. – Miałem za pazuchą „Haftowane gałgany” i pobiegłem za kulisy po autograf. Wykorzystałem moment, że pani Krystyna zapamiętała moje imię i natychmiast do niej napisałem – śmieje się. Kiedy dostał odpowiedź, kopertę otworzył razem z żoną, ale – obawiając się odmowy wspólnej przecież pracy – przeczytał go sam. – List zaczynał się od słów: „Szanowny panie Grzesiu, przepraszam, że dopiero teraz odpisuję, ale jestem wielce zapracowaną osobą”. Wiedziałem, że to się musi pomyślnie zakończyć – wspomina. Powstała biografia – potężna, bo licząca sobie ponad 400 stron, opatrzona porządnym kalendarium i cennymi przypisami, zaopatrzona w zdjęcia – przepiękne. Autor opowiada o Sienkiewicz, jej dzieciństwie (niewątpliwie trudnym). – Jeremi Przybora napisał, że nie miałam dzieciństwa, tylko bachorstwo – wspominała na spotkaniu podczas Wrocławskich Targów Dobrych Książek. – To prawda, nie miałam mamy ani taty. Trzeba było wszystko zrobić, odzyskać to, co mi los ukradł, sprawić, żeby wróciło. Taki mam charakter. Babcia Ludwika Sienkiewicz z Grodna miała dla mnie kufer pełen haftów. Kupiłam sobie kufer i zaczęłam haftować, bo musiał być gruby i pełen. W Ostrowie Mazowieckim, gdzie się urodziłam, szyłam lalki, żeby ludzie dali mi jeść. Dostawałam jajka, cukier – opowiadała. Krystyna Sienkiewicz to nie tylko aktorka, ale też malarka (na Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie dostała się bez egzaminów, a studia skończyła z wyróżnieniem), ma dyplom z projektowania przestrzennego, bywała scenografką, kostiumografką. W siedmiu rozdziałach Ćwiertniewicz zawarł jej bogate życie, dzieląc je na dzieciństwo, opowieść o Studenckim Teatrze Satyryków („Świadomość, że niewiele jeszcze umie, wyzwoliła w niej pragnienie poznania. Wierzyła, że pomoc i zaangażowanie wzbogacą ją o nowe umiejętności” – pisze), historię „Mocnego tandemu z Agnieszką Osiecką” („Lubiłyśmy się bardzo. Nie facet pomógł mi w rozwijaniu talentu, tylko kobieta poetka” – wspomina dziś aktorka). Rozdział o współpracy i przyjaźni z Osiecką otwiera się nostalgicznym zdjęciem zrobionym w Wyszehradzie na Węgrzech.
W rozdziale „Na scenie ma energię małego dziecka” Ćwiertniewicz opowiada m.in. o jej zachwycie Teatrem im. Stefana Jaracza w Olsztynie, o triumfach w Ateneum (to tu zagrała epizodyczną rolę Nieznajomego w „Śmierci na gruszy” Witolda Wandurskiego w reżyserii Józefa Szajny. „Ja grałam jakiś epizod. Ja miałam w ogóle ogromną pokorę. Ja jestem samograj Krysia” – mówiła dwa lata temu), o Teatrze Syrena i rozrywkowej, ale przecież wymagającej pracy na estradzie. To w tym rozdziale znajdziemy m.in. okładkę „Panoramy Północy” z 23 października 1966 roku, z promienną Krystyną Sienkiewicz w różowej sukience. Cóż, nie darmo Krzysztof Teodor Toeplitz napisał o niej: „Różowe zjawisko STS-u”. To w tym rozdziale Grzegorz Ćwiertniewicz pokazuje pazur badacza teatralnego, opisując zapomniane już, a przez wielu nieznane szczegóły. Podobny pazur znajdziemy w „Panie, co tu kręcą?”, z opisami jej pięknych filmowych ról. Autor podkreśla też, że jej zawód można określić francuskim słowem „comédien”, oznaczającym artyzm i mistrzostwo. Taka jest ta aktorka, człowiek, miłośniczka zwierząt. Mistrzowska w każdym słowie, geście, roli. We wszystkich kreacjach bogatego życia. a ą
Grzegorz Ćwiertniewicz, „Krystyna Sienkiewicz. Różowe zjawisko”, Wydawnictwo Marginesy 2015, cena: 34,90 zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska