Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tai Woffinden: Rodzina jest przy mnie niezależnie od tego, czy jeżdżę dobrze, czy źle

RED., DF
Mariusz Kapała
Tai Woffinden opowiedział o momencie zdobycia złotego medalu Grand Prix, wpływie żony i córki na jego sukcesy oraz wrażeniach z turniejów rozgrywanych w Warszawie.

Inauguracja przyszłorocznego cyklu Grand Prix będzie mieć miejsce 18 maja właśnie w stolicy Polski. Do tej pory sprzedano ponad 30 tys. biletów na to wydarzenie. Woffinden to specjalista od wygrywania w Warszawie. W tym roku Brytyjczyk zwyciężył w inauguracyjnej rundzie na PGE Narodowym i był to jego drugi triumf w Warszawie.

– Ten tor jest jednym z moich ulubionych. Jest mały, techniczny. Poza tym kibice w Polsce są niesamowici. Zawsze wypełniają stadion do ostatniego miejsca. To jest miły widok. W Cardiff są dobre zawody, ale nie ma kompletu publiczności. Najlepsze Grand Prix jest w Warszawie – zaznaczył „Tajski”.

28-latek wskazał także różnice pomiędzy zawodami w Polsce i Wielkiej Brytanii. – Tory są podobne, ale różnice widać w liczbie fanów i specyfice stadionu. Do tego dochodzi akustyka i inna kultura. Fajnie uczestniczyć w obu tych wydarzeniach – stwierdził mistrz świata.
Woffinden w ostatnich latach jest czołową postacią światowego żużla. Mijający sezon zakończył trzecim tytułem indywidualnego mistrza globu. Jakie to uczucie osiągnąć tak wiele w ciągu pięciu lat? – Nie czuję się jakoś inaczej. Przed sezonem ustaliliśmy sobie cel, a teraz go osiągnęliśmy i cieszę się z tego. To zawsze fajne uczucie realizować to, co się założyło. „Trzy” jest tylko cyfrą, zobaczymy, ile jeszcze jestem w stanie zdobyć tytułów. Na pewno myślę o kolejnych. Pierwszy tytuł jest takim, którym cieszysz się najbardziej. Po kolejnych mistrzostwach skupiasz się na tym, aby zdobywać następne. Dla mnie to są tylko liczby – powiedział zawodnik Betardu Sparty Wrocław.

Podczas tegorocznych zawodów Woffindenowi często towarzyszyła żona Faye wraz z córką Rylee Cru. Zawodnik uważa, że ich obecność pomaga mu przy trudach sezonu. – Chcę, żeby były ze mną, ponieważ sezon jest długi. Są przy mnie niezależnie od tego, czy jeżdżę dobrze, czy źle. Przy sukcesach, takich jak zdobycie mistrzostwa, chciałem, żeby mnie wspierały osobiście. Nie są na wszystkich zawodach Grand Prix, ale mniej więcej na połowie rund – wyjaśnił reprezentant Wielkiej Brytanii.

Koniec roku to także czas podsumowań mijającego sezonu. Woffinden ocenił występy swoje oraz Betardu Sparty, z którą zdobył brązowe medale PGE Ekstraligi. – To był dobry sezon dla mnie. Jeżeli chodzi o Wrocław, to zawsze pozostaje niedosyt – uważa „Tajski”, który uczestniczył również w gali PGE Ekstraligi w ATM Studio w Warszawie. W tym czasie kevlary odchodzą na bok, a górują modne garnitury lub smokingi. – Parę lat temu założyłem garnitur na Grand Prix w Cardiff, ale uważam, że biznes to biznes, a żużel to żużel – skwitował Woffinden.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tai Woffinden: Rodzina jest przy mnie niezależnie od tego, czy jeżdżę dobrze, czy źle - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska