PZU WROCLAW OLAWSKA

PZU zapowiadało, że budowa nowej siedziby na Oławskiej ruszy w poniedziałek. Tymczasem na miejscu okazuje się, że nic się nie dzieje. Rzecznik twierdzi jednak, że formalnie budowa rozpoczęła się zgodnie z zamierzeniami.

PZU przedstawiło projekt nowego biurowca, który chce postawić w miejscu swojego wyburzonego budynku przy placu Dominikańskim we Wrocławiu.

Na początku 2019 roku rozpocznie się budowa nowego biurowca w miejscu dawnego budynku PZU przy placu Dominikańskim. Tower Inwestycje, spółka z Grupy PZU, informuje, że budynek przy Oławskiej 35 będzie miał 7 kondygnacji naziemnych oraz 3 kondygnacje podziemne, z ponad 140 miejscami parkingowymi.

Budynek PZU przy ul. Oławskiej 35 jest już w połowie wyburzony. Rozbiórka rozpoczęła się w sierpniu, a skończyć powinna się jeszcze w tym miesiącu. W miejscu budynku z czasów PRL-u powstanie nowy biurowiec.

Ruszyła rozbiórka budynku PZU przy ul. Oławskiej 35 naprzeciw Galerii Dominikańskiej. Za kilka miesięcy peerelowska bryła zniknie z krajobrazu Wrocławia.

Biurowiec PZU na placu Dominikańskim jest przeznaczony do rozbiórki. Czy w miejscu wybudowanego w PRL-u budynku powstanie nowy, szklany biurowiec?

To zdecydowanie nie była dobra wizytówka firmy. Biurowiec PZU przy pl. Dominikańskim (a ściślej przy ul. Oławskiej) we Wrocławiu zostanie rozebrany. PZU złożyło wczoraj wniosek o zgodę na rozbiórkę biurowca do Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego.

Długo nie było tam nic, ale teraz prace nabierają tempa. Mowa o działce przy skrzyżowaniu ulic Bogusławskiego i Komandorskiej. Powstanie tam biurowiec PZU. Oznacza to, że w końcu zniknie szpetna dziura w ziemi ogrodzona płotem.

Z biurowca PZU przy pl. Dominikańskim zniknął dziś wielki napis z nazwą firmy. Na budynek już nie wróci, ma trafić do galerii neonów. To przygotowania do odmalowania elewacji, choć to tylko prowizoryczna renowacja. Jakie losy czekają ten relikt PRL w samym centrum Wrocławia? PZU szuka pomysłu. A architekt miejski podpowiada: wyburzmy go.

Wojciech Skrzypczyk 21 lipca 2011 roku jechał ulicą Grodzką w kierunku mostu Pomorskiego. Tuż przed przeprawą uderzył w jego samochód autobus MPK linii 144. Doszło do kolizji, bo kierowca autobusu ściął swój lewy pas ruchu. - Na miejsce przyjechała komisja wypadkowa MPK, która próbowała mi wmówić, że to moja wina. Nie zgodziłem się z taką wersją wydarzeń i kazałem zadzwonić po policję - wspomina wrocławianin. Rozbity peugeot 307 trafił do autoryzowanego serwisu przy ul. Karkonoskiej.