
Oto zapomniane ulice we Wrocławiu. Tu nie wiedzą, co to pług
Ołtaszyn, Wojszyce, Sępolno, Biskupin, Kozanów, Strachocin, Wojnów, Gaj, Stabłowice, Maślice - to tylko niektóre wrocławskie osiedla, które - mimo ataku zimy - nie dostąpią zaszczytu odśnieżania ulic. Na wiele uliczek tych osiedli ledwo da się już wjechać, a przecież śniegu będzie jeszcze więcej. W czym problem? W tym, że Wrocław ma za mało pługów. W całym mieście są tylko 53 maszyny odśnieżające jezdnie i 24 pracujące na chodnikach. To sporo mniej niż w innych tej wielkości miastach w Polsce.
Kto posprząta i odśnieży zimą Wrocław? Ekosystem szuka nowych wykonawców
Zimą nie będzie jeździć więcej pługów po Wrocławiu. Ekosystem, który szuka nowych wykonawców na usługę już określił, że do 2016 r. ma być ich 35.

Wrocław: Jak w kwietniu będzie śnieżyć, zabraknie pieniędzy na sprzątanie ulic
W tym sezonie zimowym drogowcy przeprowadzili już 45 akcji odśnieżania ulic w mieście. Wydano prawie 4,5 miliona złotych, a za każdy kolejny, całodzienny wyjazd trzeba płacić 120 tys. Na przełomie 2011 i 2012 roku akcji było zaledwie 13 i zapłaciliśmy za nie około 1,5 miliona. Tegoroczny budżet drogowców nie jest z gumy - wydano blisko 4,5 mln z przeznaczonych 5 milionów, a z tych pieniędzy trzeba jeszcze utrzymywać ulice wiosną, latem i jesienią - sprzątać, zamiatać. Jeśli w kwietniu dalej będzie śnieżyć, magistrat będzie musiał dokładać pieniądze do budżetu na utrzymanie ulic, albo przestać sprzątać...

Mój reporter: Dlaczego ulice posypywane są solą, a nie piaskiem?
- Dlaczego miasto stosuje i popiera posypywanie chodników i ulic solą zamiast piasku? - pyta nasza Czytelniczka Anna Kowalska.

Wrocław już płaci za odśnieżanie. Zima nas nie zaskoczy?
We Wrocławiu przybyło nam kilometrów odśnieżanych ulic, ale nie zmieni się standard usuwania białych zasp. Nawet na obwodnicy autostradowej przez cztery godziny po zakończeniu opadów będzie mógł leżeć biały puch!

We Wrocławiu to kobiety odśnieżają chodniki
Ewa jest zmarzluchem. Ma w domu 30 stopni i ogrzewanie podłogowe. Gdy wczoraj, jak zawsze, gdy pada śnieg, o godz. 4.57 wsiadała do autobusu nr 122 w centrum Wrocławia, nie była tak pogodna jak zazwyczaj. Już wieczorem wiedziała, że - podobnie jak jedenaście jej koleżanek (plus jeden kolega) - o świcie znów będzie musiała złapać za odśnieżacz i wiadra z piaskiem. Jedyne pocieszenie, że "skuwacz lodu" wczoraj nie był potrzebny potrzebny.
Najpopularniejsze