Atak na grobli

Dwóch młodych mężczyzn skazał w poniedziałek wrocławski Sąd Okręgowy na kary po 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata z udział w napadzie na squat Wagenburg przy ul. Na Grobli we Wrocławiu. Do napadu doszło 11 listopada 2012. Sąd uznał, że napastnicy zaatakowali lokatorów przebywających w budynku przy Na Grobli z powodu ich politycznych poglądów.

W niedzielę po godzinie 19 około 50 zamaskowanych napastników zaatakowało osoby przebywające we wnętrzu mieszczącego się przy ul. Na Grobli przy hotelu Wodnik pustostanu, tzw. Wagenburg. W kierunku budynku poleciały koktajle Mołotowa i kamienie, a w ruch poszły kije. Jedna osoba została ciężko ranna.

Po godz. 21 przedstawiciele miasta rozwiązali zgromadzenie narodowców, którzy przyszli pod pomnik rotmistrza Pileckiego w Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Kilkuosobowa grupa około godz. 17 spotkała się przed bramą pałacu arcybiskupa Kupnego. Narodowcy planowali tam zgromadzenie w obronie ks. Jacka Międlara, karnie przeniesionego z parafii na Oporowie do Zakopanego. Zostało jednak odwołane w "trosce zarówno o ks. Jacka jak i całe Zgromadzenie Misjonarzy i dalsze prześladowania jakie mogłyby ich spotkać" - napisali organizatorzy na portalu społecznościowym, gdzie udział deklarowało blisko 200 osób.

W sobotę o godz. 17 na placu Solnym zebrali się przedstawiciele Narodowego Odrodzenia Polski, którzy w rocznicę ogłoszenia stanu wojennego zorganizowali manifestację "Wczoraj Moskwa - dziś Bruksela". Z pl. Solnego przeszli ulicami centrum Wrocławia.

Nie 300, jak zapowiadano, ale około 40 sympatyków Narodowego Odrodzenia Polski protestowało w środę wieczorem przeciwko polityce władz miasta.

Siedem osób skazanych na kary 20-30 dni aresztu, dwanaście na grzywny po kilka tysięcy złotych, cztery uniewinnione. Taki wyrok wydał wrocławski sąd na osoby obwinione o wykroczenie - zakłócanie wykładu profesora Zygmunta Baumana w czerwcu ubiegłego roku na Uniwersytecie Wrocławskim. "Przecz z komuną", "hańba", "ten wyrok to zdrada narodowa" - tak orzeczenie sądu przywitała publiczność. Sędzia na kilkanaście minut przerwał odczytywanie uzasadnienia wyroku i wyprosił publiczność z sali. "Obwinieni okazali pogardę wobec państwa prawa" - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Paweł Chodkowski.

Od 500 złotych grzywny do 30 dni aresztu. Takich kar zażądał oskarżyciel dla obwinionych o zakłócenie wykładu prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim w czerwcu ubiegłego roku. Obrona domaga się uniewinnienia. Wyrok ogłoszony będzie w poniedziałek.

Konserwatywny Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris przesłał do wrocławskiego sądu swoją opinię (tzw. Opinię Przyjaciela Sądu), dotyczącą sprawy 23 osób obwinionych o zakłócenie porządku podczas ubiegłorocznego wykładu prof. Zygmunta Baumana, zorganizowanego na Uniwersytecie Wrocławskim. Autor opinii krytykuje postawienie przed sądem uczestników wydarzeń z czerwca 2013. Obwinieni – w rozumieniu opinii to – nie sprawcy „wybryku” a „strona sporu politycznego”, przeciwko której nie powinno się kierować oskarżeń o łamanie prawa.

Około 20 osób z transparentem "Bauman + Dutkiewicz = czerwona koalicja" stanęło przed głównym wejściem do wrocławskiego sądu na Podwalu. To zapowiadana przez Narodowe Odrodzenie Polski pikieta. Ma to być protest przeciwko postawieniu przed sądem działaczy i sympatyków NOP, którzy w ubiegłym roku zakłócili wykład prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Narodowcy chcą zmiany składu sędziowskiego. Ogłoszono przerwę w rozprawie. Została ona wznowiona po godzinie 11. Sąd oddalił ten wniosek. Trwa przesłuchanie obwinionych.

W poniedziałek, 17 marca, odbędzie się pierwsza rozprawa osób oskarżonych o zakłócanie porządku publicznego podczas wykładu prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Także w poniedziałek nacjonaliści organizują pikietę solidarnościową z oskarżonymi.

W niedzielę o godz. 15 rozpoczęła się manifestacja Narodowego Odrodzenia Polski, pod hasłem "Śląsk zawsze Polski - Kosowo zawsze Serbskie". Narodowcy ruszyli od Przejścia Świdnickiego w stronę Rynku. Marsz zgromadził kilkadziesiąt osób. - Nacjonaliści nadchodzą i narodowy radykalizm - wykrzykiwali.

Prawicowe środowiska postanowiły dziś uczcić pamięć Romana Dmowskiego. Z Ostrowa Tumskiego uczestnicy marszu przeszli przez Rynek pod pomnik Bolesława Chrobrego. Ze wstępnych szacunków policji wynika, że w pochodzie wzięło udział około 150 osób. Manifestujący idąc ulicami miasta krzyczeli: "Nie kolorowy, nie czerwony, tylko narodowy Wrocław", czy "Nasze ulice, nasze kamienice". Uczestnicy nieśli transparenty z podobizną Romana Dmowskiego. Na jednym z nich można było przeczytać Wszechpolski Wrocław Pamięta.

Marsz Równości, organizowany przez Stowarzyszenie Q Alternatywie we współpracy z Amnesty International, rozpocznie się dziś o godz. 13 na ul. Świdnickiej pod pomnikiem Chrobrego.

W sobotę przez Wrocław przejdą dwie duże manifestacje: Marsz Równości oraz Marsz Wolnych Konopi. Trzecia grupa demonstrantów nie dostała pozwolenia na przemarsz. Jednak NOP-owcy planują "różnego rodzaju akcje uliczne". Czy zakłócą pozostałe demonstracje?

Manifestacja działaczy Narodowego Odrodzenia Polski rozpoczęła się około godz. 20 w Rynku pod pręgierzem. Zgodnie z obliczeniami policji w marszu wzięło udział około 700 osób. Uczestnicy przeszli wokół Rynku oraz ulicami Szewską, Widok, w kierunku Pomnika Ofiar Stalinizmu w pobliżu Opery.

Manifestacja działaczy Narodowego Odrodzenia Polski rozpocznie się o godz. 20:00 w Rynku pod pręgierzem. Uczestnicy przejdą wokół Rynku oraz ulicami Szewską, Widok, w kierunku Pomnika Ofiar Stalinizmu w pobliżu Opery.

W spokojniej atmosferze odbyła się demonstracja zorganizowana w czwartkowe popołudnie we Wrocławiu przez Stowarzyszenie Solidarni 2010. Demonstracja pod hasłem „Dość promowania stalinowskich zbrodniarzy we Wrocławiu” odbyła się w obronie narodowców i kiboli Śląska, którzy tydzień temu zakłócili wykład prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Po tym zdarzeniu, kilkunastu z nich dostało zarzut zakłócania porządku.

Rektorzy wrocławskich uczelni przygotowali oświadczenie, w którym potępiają wydarzenia, do których doszło na Uniwersytecie Wrocławskim podczas wykładu prof. Zygmunta Baumana. Przypomnijmy, że członkowie i sympatycy Narodowego Odrodzenia Polski oraz pseudokibice Śląska Wrocław zakłócali spotkanie z naukowcem, które miało miejsce 22 czerwca. Z sali musiała usunąć ich policja.

- Kolejne cztery osoby, podejrzane o zakłócenie spotkania na uczelni, zostały ustalone przez wrocławskich policjantów. Przedstawiono im, tak jak poprzednim, zarzuty popełnienia wykroczenia, za co grozi kara aresztu lub grzywny. Łącznie do chwili obecnej zarzuty usłyszały już 23 osoby - informuje Paweł Petrykowski, rzecznik prasowy dolnośląskiej policji.

Z opóźnieniem rozpoczął się w sobotę wykład prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Wszystko przez członków i sympatyków NOP-u oraz kiboli Śląska, którzy zakłócali spotkanie. Z sali musiała usunąć ich policja wyposażona w broń gładkolufową.

Uroczystości rozpoczęły się już o godzinie 10.30 na Cmentarzu Osobowickim przemarszem wszystkich uczestników spod bramy głównej pod Pomnik Ofiar Terroru Komunistycznego (kwatera 81A i 120).