
Jazda po pijanemu to spadek po ułańskiej fantazji? Mordercza i haniebna to tradycja
Pół wieku temu zacząłem podróżować autostopem. Jeśli co czwarty kierowca był pijany, my, nastolatki, uznawaliśmy to za normę, bo pili wszyscy i wszędzie. Tylko raz wysiedliśmy z kumplami w połowie drogi, bo jechaliśmy na butlach z tlenem, a szofer był tak ućpany, że ocierał się o drzewa.

Żaden z pana żebrak, tylko ciężko pracujący złomiarz. Pewnie ciułający na prezenty
Zaparkowałem w którejś z bocznych ulic Traugutta. Żona poszła rozejrzeć się po sklepach, ja zostałem. Nie z lenistwa, z reguły jej pomagam w zakupach, głównie jako tragarz, bo prawo do decyzji mam nikłe. Ale tym razem stanąłem w miejscu niezbyt przepisowym, blokując bramę wjazdową. Wolałem więc być gotów do ucieczki, jeśli pojawi się mundurowy z mandatami.

Prezydent nie wie, że zmiany są naturalne dla zmieniających, a nie dla zmienianych
Kilka wybitnych osób dało głos w tych dniach, pewnie z okazji rekonstrukcji rządu, choć może dla nich każda okazja, nawet tak mało doniosła, jest przydatna dla ukazania światu swych ludzkich twarzy, kulturalnych obyczajów, a nawet dobrych chęci.

Z polskiego na nasze: Naród, ustrój i kurtyna
Puszczaj doktorze, towarzyszu miły! / Doktor nie puścił, ale drzwi puściły... To początek jednej z fraszek Kochanowskiego. Dzisiejszym pacjentom ów sposób na służbę zdrowia pewnie by się spodobał, ale od XVI wieku ranga lekarzy wzrosła i drzwi im już rzadko rozwalają.

Z polskiego na nasze: Jak z Mrożka
Jeden facet był bardzo silny w ręcach. Raz się zadziwił okrutnie, aż złapał się za głowę. A głowa mu się w ręcach została. Komentarz słuchacza: - Iiii, musi był słaby w syi...

Z polskiego na nasze: Wielka mi Europa...
Siedzę w łódce na jeziorze Maróz. Ma ono do 40 m głębokości, ale przecież nie będę nurkował. Dwie panie, które mi towarzyszą, może by i dały nura, bo o połowę ode mnie młodsze. Ale akurat wyciągnąłem okonia i one też chcą, zostajemy więc przy trzcinach.

Z polskiego na nasze: Instynkt drapieżników
IPN opublikował niemieckie dokumenty na temat zagłady Żydów w Warszawie podczas II wojny. Kierujący masakrą Stroop meldował Berlinowi sukces w rozwiązaniu tego problemu.

Z polskiego na nasze: Nigdy nie mów nigdy
Przez kilkadziesiąt lat trwałem w przekonaniu, że nigdy nie będę fanem żadnego niemieckiego sportowca ani tym bardziej drużyny. Taki uraz na tle historyczno-militarnym. Mogłem się najwyżej pienić, że są lepsi, szczególnie w futbolu.

Z polskiego na nasze: Gorzkie efekty ślubowań
Z kilkuletnim opóźnieniem obejrzałem telewizyjny spektakl Pawła Woldana "Prymas w Komańczy". Przywódca polskiego Kościoła decyzją komunistycznych władz spędził trzy lata w odosobnieniu w tej miejscowości, pozbawiony możliwości pełnienia swych funkcji. Wprawdzie odwiedzający go funkcjonariusze pokpiwają, że jak na areszt to bardzo przyjemne miejsce, ale więzienie pozostaje więzieniem...

Z polskiego na nasze: Hasła bez odzewu
Naszym horyzontem jest przyszłość! - to hasło Lotu wpadło mi w oko. Firma ta lata nisko i powoli, a nasze państwo tak ceni naszego ociężałego przewoźnika, że co rusz pakuje w niego nasze pieniądze, bez efektów zresztą. Zdania, co do tego, czy przed Lotem jest jakakolwiek przyszłość, są podzielone, ale dodam, w ramach promocji, kilka, równie błyskotliwych:

Ja to mam szczęście (?)
Czytuję o rosnącym chamstwie Polaków. Dopiero jednak tekst Jacka Antczaka przestraszył mnie na tyle, że nad problemem zastanowiłem się głębiej. Nie to, że zamierzam polemizować. Sam nieraz piętnowałem plagę chamstwa w internecie. Ale tamtejsze wyczyny ćwierćmózgich półanalfabetów, to przecież nie jest prawdziwe życie.

Czarna seria roku feralnego 20(13)
Jak tu nie wierzyć w magię liczb niosących pecha? Ledwie wystartował bieżący rok z feralną trzynastką, a już się zaczęło.

Sprawiedliwość kontra wdzięczność
- Na patrona z trybunału co milczkiem opróżniał rondel, potrząsnął kieską pomału. Z patrona zrobił się kondel… Powyższy cytat z "Pani Twardowskiej" Mickiewicza dowodzi, że kwestia łapownictwa to zjawisko znane w Polszcze także drzewiej.

O czym świadczą znaki na niebie i w internecie?
Nerwowy ten koniec roku, i to nie tylko przez spodziewany 21 grudnia koniec świata. Szukam wszelkich znaków na niebie i ziemi, w telewizji i internecie. Co też one wróżą?

Zalety parlamentaryzmu wirtualnego
Brunon T. chciał dokonać zbrodni potwornej, ale postępował na wzór socjalistycznej gospodarki planowej, która, jak wiadomo, nie wypaliła.

Z polskiego na nasze: Nam strzelać nakazano
Kobiety, ponieważ są z Wenus, gdzie i ciążenie mniejsze, mają zdecydowanie lżejsze życie i mniej zmartwień. Mówię oczywiście o kobietach publicznych, oglądanych przez ludność płci przeciwnej nawet z pewną przyjemnością, choć jeśli chodzi o ich wysłuchanie, przyjemność w wielu wypadkach słabnie.

Z polskiego na nasze: Wypijmy za błędy
Przeczytałem teksty kolegów dziennikarzy o lapsusach ludzi mediów i uśmiałem się jak norka. Pozazdrościłem też, że to nie ja wpadłem na pomysł podobnego zbiorku, bo kilka niezłych anegdot jeszcze pamiętam, ale - myślę sobie - po co wracać do staroci.

Polska nierządem... leży
Jest jedna bardzo dobra wiadomość - prezes Lato zrezygnował z ubiegania się o ponowne szefowanie PZPN. Nie powiem, że chwała mu za to, bo decyzję podjął raczej pod naciskiem okoliczności, niż dla dobra polskiej piłki, jak się zarzeka, ale dobre i to.

Wygodne kłamstwa i pożyteczni idioci
Francis Delano Roosevelt, czterokrotny prezydent USA w latach 1933-1945, ostrzegany był przez doradców, że Stalin to "kaukaski bandyta", któremu za grosz nie można ufać w żadnej kwestii. Jednak amerykański przywódca był innego zdania.

Logika jest dobra na wszystko
Zafrapował mnie pewien ludowiec, przywiązany do korzeni. Czepiają się go, bo nalega na budowę wielkich parkingów w uzdrowiskach, co widać nie w smak kuracjuszom. A co, zdrowym i bogatym już się nic nie należy? Działacz słusznie zauważa, iż ojczyzna tak urosła w siłę, że naród przemieszcza się nie tylko "pekałesem i pociungiem".

Czy Państwo sądzą, że państwo zawiodło?
W ciągu ostatnich 10 dni pewnie z 50 razy usłyszałem lub przeczytałem, że państwo zawiodło w tej czy innej dziedzinie. O służbie zdrowia już się mało komu chce gadać lub pisać, bo wiadomo, że nic nie pomoże. Dogorywa ona na nieuleczalną chorobę niemożności, ciszej więc nad tą trumną.

Szit, szajs i syf, czyli pociągiem nad morze
Uszkodziłem sobie tę stopę od naciskania sprzęgła i z musu nad Bałtyk pojechałem koleją. Z jednej strony ulga, że bez korków, rozkopanych szos i ulic oraz tych kierowców, którzy nie powinni dostać prawa jazdy nawet na rowerek trzykołowy. Ale i nieco obaw spowodowanych telewizyjnymi obrazkami udręk klientów wszystkich właściwie przewoźników. Wsiąść do pociągu byle jakiego...Czy bylejakość musi być nieodłącznym atrybutem naszych kolei? Widocznie musi, skoro jest faktem.
Najpopularniejsze