Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Pawłowski: W przerwie mój zespół wyglądał jakby stracił pewność siebie

Piotr Janas
04.05.2018 krakow  pilka nozna ekstraklasa mecz cracovia slask wroclawtadeusz pawlowskifot. anna kaczmarz  / dziennik polski / polska press
04.05.2018 krakow pilka nozna ekstraklasa mecz cracovia slask wroclawtadeusz pawlowskifot. anna kaczmarz / dziennik polski / polska press Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Śląsk Wrocław w pierwszym meczu o stawkę w tym sezonie pokonał Cracovię 3:1 po bramkach Piotra Celebana, Augusto i Jakuba Koseckiego. Trener Tadeusz Pawłowski był zadowolony z występu swoich podopiecznych, ale przyznał też, że w przerwie morale zespołu nie było najlepsze.

- Pierwszy mecz to zawsze niewiadoma, dlatego to ważne, że udało nam się go wygrać i to zdecydowanie. W kadrze mamy kilku nowych piłkarzy, wielu młodych, ale mimo to jest ona wyrównana i na wysokim poziomie. Szczególnie cieszy mnie bramka Piotra Celebana po wyćwiczonym stałym fragmencie gry. Od początku mojej kadencji mocno pracujemy nad tym na treningach - powiedział trener Pawłowski.

Choć Śląsk wygrał przekonująco 3:1, to szkoleniowiec WKS-u zdradził, że w przerwie nie wyglądało to najlepiej. Po pierwszych 45 min był remis 1:1.

- Po niezłym początku w naszym wykonaniu nie wiem dlaczego około 25 min oddaliśmy pole Cracovii. Goście to wykorzystali i doprowadzili do wyrównania. Wszyscy wytykają błąd Igorsa Tarasovsa, ale ja spojrzałbym też na to, co stało się wcześniej. Prowadząc 1:0 za bardzo się otworzyliśmy i zbyt śmiało atakowaliśmy dużą ilością zawodników. Mateusz Cholewiak zostawił sporo otwartej przestrzeni na lewej stronie i skończyło się tak a nie inaczej. W przerwie zespół wyglądał jakby stracił pewność siebie. Widziałem to po nich, ale porozmawialiśmy, zaordynowaliśmy grę wyższym pressingiem i to zadziałało. Udało się odzyskać prowadzenie - tłumaczył.

W meczu z Cracovią debiut zaliczył sprowadzony tego lata Irańczyk Farshad Ahmadzadeh. Pers wypadł poprawnie, ale nie dokończył spotkania. W 84 min zgłosił kontuzję i został zniesiony na noszach. Dokładnej diagnozy jeszcze nie ma, ale wiele wskazuje na to, że jego uraz nie jest zbyt poważny.

- Nasz fizjoterapeuta Jarosław Szandrocho znosząc go z murawy mrugał mi okiem, więc myślę, że to nie będzie nic poważnego - zdradził Pawłowski.

Wynik na 3:1 strzałem zza pola karnego ustalił Jakub Kosecki, o którym wciąż mówi się w kontekście ewentualnego transferu do drugiej ligi tureckiej (więcej o tym przeczytasz TUTAJ). Pawłowski zapytany czy sobotni występ może jeszcze bardziej przybliżyć wychowanka Kosy Konstancin do odejścia ze Śląska nie owijał w bawełnę.

- Powiem krótko, tak. Uważam że może się tak stać - podsumował.

W 2. kolejce LOTTO Ekstraklasy Śląsk Wrocław zagra z Lechią Gdańsk na wyjeździe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska