Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szukasz stancji? Uważaj na zbyt atrakcyjne oferty albo chore regulaminy

Agata Wojciechowska
fot. Tomasz Hołod
Zamiast studentki - student, 2 złote kary za nieużywanie kapci i wyliczanie rolek papieru toaletowego - czyli koszmary każdego wynajmującego. Po pierwszym semestrze wrocławscy studenci będą zapewne szukać nowych mieszkań lub pokoi do wynajęcia. Czego powinni unikać?

Na portalach społecznościowych i tablicach ogłoszeń, oprócz informacji dotyczących wynajęcia lokum, pojawiają się także i takie ostrzegające przed nietypowymi wymaganiami, stawianymi przez właścicieli mieszkań.

Na jednym serwisie ogłoszeniowym pojawił się zachęcający anons. Pokój do wynajęcia we Wrocławiu. 380 złotych całość, od zaraz. Jednak pod nim ktoś dopisał: "W pokoju przy ul. Wesołej wspomnianym wcześniej doświadczycie rzeczy niezwykłych. Ogłaszająca się 25-letnia sympatyczna studentka, to w rzeczywistości przebywający na urlopie dziekańskim osobnik płci męskiej, który ujmie Was swoją osobowością: śpi nago, cały dzień ogląda firmy pornograficzne i uprzykrza życie mieszkańcom wymyślając kolejne podpunkty chorego regulaminu, z którego np. dowiadujemy się, że za niechodzenie w papuciach obowiązuje nas kara w wysokości 2 zł, należy nie sikać do wanny oraz nie można mieć jednocześnie włączonego telewizora i laptopa, ponieważ prąd jest za drogi.
Jego fascynujący styl życia, połączony z fantazją kamienia i subtelnością schizofrenika na pewno sprawi, że poczujesz magię mieszkania na Hubach. Właściciel mieszkania to sympatyczny staruszek, który liczy listki papieru toaletowego, odcina instalację od piekarnika w momencie, gdy zużycie jest wyższe niż oczekiwał, zastrasza lokatorów i jest codziennym bywalcem w wynajmowanym mieszkaniu, pełniąc rolę inspektora, węszyciela podstępów i spisków. Kolega od porno jest w związku donosicielskim z dziadkiem, z racji tego że nie pracuje i naprawdę również nie studiuje - w wolnych chwilach zagląda do rzeczy współlokatorek - od bielizny począwszy, zakończywszy na folderach w laptopie. Jeśli szukasz zatem domu, lepiej wprowadź się do schronu"
.

Jak się okazuje, takie opowieści nie należą do rzadkości. - Raz wynajmowałem mieszkanie u starszej pani w Śródmieściu, która niestety miała poważne problemy z pamięcią - mówi Adrian Walczak, absolwent prawa na Uniwersytecie Wrocławskim. - Bywały tygodnie, kiedy codziennie musiałem jej tłumaczyć, że nie jestem złodziejem, gdy przerażona wpatrywała się we mnie, jak wracałem z zajęć. Później napadli mnie w okolicy miejscowi dresiarze. Czarę goryczy przelał moment, kiedy junkers wybuchł mi w twarz. Zmieniłem mieszkanie. W tym drugim zostałem już do końca studiów.

Banki stancji prowadzone są przy wrocławskich uczelniach. Ogłoszenia zamieszczane są albo osobiście albo poprzez mejl. Samorząd studencki Uniwersytetu Wrocławskiego jeszcze nigdy nie spotkał się z sytuacją, żeby osoba, która skorzysta z pojawiającego się u nich ogłoszenia, miała problem z właścicielem mieszkania. Częściej zdarzają się skargi na... studentów. Fundacja Manus, działająca przy Politechnice Wrocławskiej, również nie ma możliwości weryfikacji ogłoszeń, które pojawiają się w ich banku stancji.

Na co więc powinni uważać szukający mieszkań studenci? - Przede wszystkim na zbyt atrakcyjne oferty, za którymi mogą kryć się różne kruczki - wyjaśnia Marcin Kwiatkowski, doradca klienta w firmie Emmerson - Nieruchomości Realty, zajmującej się także wynajmem mieszkań dla studentów. - W przypadku takiego mieszkania możemy mieć do czynienia z daleką lokalizacją od centrum, ogrzewaniem elektrycznym, co zasadniczo wpływa na wysokość rachunków za prąd czy z utrudnionym dostępem do łazienki - dodaje.

- Osoby, które chcą wynająć mieszkanie, uważają, że osoba posiadająca do niego klucze, jest automatycznie właścicielem, a zdarza się, że nie jest to prawda - mówi Marcin Kwiatkowski. - Dlatego też jeśli korzystamy z oferty biura, mamy pewność, że jego pracownicy wszystko zweryfikują, przygotują odpowiednią umowę. Po prostu bierzemy pełną odpowiedzialność.

Coraz częściej właściciele mieszkań chcą podpisywać umowy w formie aktu notarialnego, co nazywamy umową najmu okazjonalnego. Ma ona dodatkowo chronić właścicieli mieszkań i pozwolić na egzekucję należności, z którymi zalegałby wynajmujący mieszkanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska