Niemal drugie tyle przybyło w niedzielę. Łącznie przez weekend zaszczepiono w naszym szpitalu uniwersyteckim 1572 osoby, a od początku akcji szczepień już 8 tysięcy. W całej Polsce do niedzieli szczepionkę podano przeszło 200 tysiącom osób. W pierwszej kolejności – przypomnijmy – akcja obejmuje medyków i pracowników placówek służby zdrowia.
Odpowiedzialny za tę akcję szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk tłumaczył w niedzielę, że szpitale nie chcą szczepić w weekendy, mimo propozycji dostaw szczepionek. To odpowiedź na pytanie PAP, dlaczego w sobotę w całym kraju podano tak mało szczepionek. Minister dodał, że proponowano szpitalom dostawy umożliwiające szczepienie w weekend, ale się nie zgodziły.
Na Borowską w piątek trafiło 2070 dawek i8 niemal wszystkie wykorzystano w sobotę i niedzielę. Warto pamiętać, że szczepionka firmy Pfizer/Biontech musi być przechowywana w temperaturze minus 70 stopni. Po rozmrożeniu należy ją wykorzystać w ciągu pięciu dni. Później nie nadaje się już do podania pacjentowi.
Dlatego szpitale muszą zamawiać taką liczbę dawek, którą są w stanie podać chętnym medykom. Tak by jak najmniej się zmarnowało. Być może dlatego nie wszystkie placówki – szczególnie te mniejsze – zamawiają dostawy na weekend. Szpital z Borowskiej za kilka dni ma dostać specjalną lodówkę, umożliwiająca przechowywanie szczepionki zamrożonej. To umożliwi zamawianie od razu większej liczby dawek.
Dodajmy, że na Borowskiej w akcję szczepień – w dwóch punktach miasta - zaangażowanych jest codziennie kilkadziesiąt osób w tym dziesięciu lekarzy. Nie każdy ze szpitali, z uczestniczących w pierwszej fazie akcji szczepień, może sobie pozwolić na zaangażowanie tak dużej liczby personelu tylko do szczepień.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
