Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpecą? Trudno. Lepsza reklama niż przeciekający dach - mówią wspólnoty

Bartosz Józefiak
Janusz Wójtowicz
Przez brak pieniędzy z kasy miasta mieszkańcy kamienic skazani są na wielkopowierzchniowe reklamy. - Inaczej nigdy nie doczekamy się remontów - mówią.

Tymczasem wielkopowierzchniowe reklamy są przez urzędników wypychane z centrum miasta. Zgodnie z przepisami dopuszczane są tylko te z nich, które znajdują się na rusztowaniach budynków w trakcie remontu. A i na taką formę reklamy władze Wrocławia zgadzają się coraz rzadziej.

- Ze ścisłego centrum miasta wielkie reklamy znikną na pewno. W innych częściach miasta rozważamy każdy przypadek z osobna. Istotne jest dla mnie, na ile reklama niszczy przestrzeń miejską. Generalnie jednak jesteśmy im przeciwni - tłumaczy plastyk miejski Beata Urbanowicz.

Jak się jednak okazuje, na wielkopowierzchniowe płachty nalegają... mieszkańcy kamienic, którym wcale nie przeszkadza brak widoku z okna. Reklamy to dla wielu kamienic jedyna szansa na remont. Pieniądze uzyskane w ten sposób pozwalają załatać wspólnotom dziurawy budżet i wyremontować nie tylko elewację budynku, ale także np. klatki schodowe. W ten sposób "zarabiają" na siebie budynki przy ul. Świdnickiej 8b i 11.

- Te kamienice mają małe szanse na dofinansowanie z miasta, bo nie są zabytkowe - mówi Magdalena Smereka z agencji reklamowej Quango.- To mieszkańcy sami zgłaszają się do nas z prośbą o powieszenie reklam. Mówimy o budynkach w fatalnym stanie, z przeciekającym dachem, zniszczonymi klatkami.

Wspólnoty tym bardziej nalegają, im bardziej miasto zakręca kurek z pieniędzmi na remont kamienic. W 2008 roku Zarząd Zasobu Komunalnego we Wrocławiu wyremontował 34 budynki. W 2011 roku ta liczba spadła do... sześciu kamienic. Dla biedniejszych mieszkańców wielkopowierzchniowe reklamy stają się ostatnią deską ratunku.

- Nie można mówić, że reklama to jedyny sposób na remont. To niesprawiedliwe stawianie sprawy - ripostuje Beata Urbanowicz.
- W mniej atrakcyjnych miejscach reklamodawców nie ma, a mimo to budynki się remontują. Wspólnoty mieszkaniowe po prostu składają się na remont lub biorą kredyty. Kamienice nie są od zarabiania, tylko od mieszkania.

-To źle, że reklamy znikają - mówi Halina Śliwka, wiceprezes Zarządu Gospodarki Komunalnej Centrum. - Dzięki pieniądzom na nich zarobionym wiele budynków doczekało się nowego wyglądu. Reklamy powinny być jednak natychmiast zdjęte, gdy uzbiera się kwota niezbędna do remontu. A nie zawsze tak się dzieje.

Taka sytuacja miała miejsce przy zabytkowej kamienicy na ul. Kazimierza 25, gdzie ogromna reklama zasłaniała widok pomimo zakończonego już remontu.

Ile można zarobić na wielkiej reklamie? Wspólnoty nie ujawniają konkretnych kwot, ale szacują, że za miesięczną zgodę na jej powieszenie zarabiają ok. 15 tysięcy zł.

A Wy co o tym sądzicie? Czy reklamy wielkopowierzchniowe powinny raz na zawsze zniknąć z miasta?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska