Na ostatniej okładce tego pierwszego wylądował naczelny tego drugiego, ubrany w mundur esesmana, dzierżąc w zaciśniętej, zakrwawionej pięści różaniec, co ma takie uzasadnienie, że równie zręcznie jak Goebbels niszczy polski Kościół. Można się spodziewać, że Lis zrewanżuje się Karnowskim, pokazując ich np. z opuszczonymi spodniami w otoczeniu osób duchownych (już miał okładkę z księdzem i głową dziecka na podejrzanej wysokości).
Obie strony będą równie wiarygodne, zarzucając sobie mowę nienawiści. Ten mechanizm został już dobrze przećwiczony na naszej scenie politycznej przez PiS i PO - im więcej błota, tym słupki poparcia wyższe, bo wtedy nadzwyczajnie mobilizują się zwolennicy zwalczających się obozów.
O tym, że przekroczyliśmy granicę zdrowego rozsądku, zdaje się być przekonany znany publicysta katolicki Tomasz Terlikowski, bo napisał: "Okładka tygodnika »w Sieci«, niezależnie od intencji jej autorów, szkodzi nie Tomaszowi Lisowi, ale Kościołowi". Wynika z tego, że Karnowscy wyrządzili Kościołowi niedźwiedzią przysługę. Nasi biskupi mogliby powtórzyć za kardynałem Richelieu: "Boże, strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam".
Można się spodziewać, że Lis zrewanżuje się Karnowskim, pokazując ich na przykład z opuszczonymi spodniami w otoczeniu osób duchownych
Choć nie do końca jest to prawda. Wrocławski arcybiskup Józef Kupny nie certolił się i szybko odwołał proboszcza jednej z dolnośląskich parafii, gdy okazało się, że kapłan ma na koncie wyrok za pedofilię. Starsi od naszego hierarchowie refleks mają dużo słabszy, a jak już się odezwą, to tak nieszczęśliwie, że tylko rozkręcają histerię wokół Kościoła. Abp Józef Michalik opowiadał niedawno o zagubionych dzieciach z rozbitych rodzin, które wciągają księży w otchłań pedofilii. Kardynał Stanisław Dziwisz pytał, dlaczego w środkach masowego przekazu niszczy się kapłanów i biskupów, często bez powodu i usprawiedliwienia. Biskup Tadeusz Pieronek zauważył, że arcybiskupowi pedofilowi należy się szacunek jak każdemu człowiekowi, a chodziło mu o Józefa Wesołowskiego, nuncjusza papieskiego w Dominikanie. Szkoda, że nie ugryźli się w język.
Cała trójka nie zauważyła, że mało kogo przekonuje opowieść o Kościele jako oblężonej twierdzy atakowanej wściekle przez rozwydrzonych lewaków i perfidnych masonów (jednych i drugich zwykły człowiek na oczy nie widział), że ludzie chcą usłyszeć prosty komunikat, bez wykręcania kota ogonem: nie będzie miłosierdzia dla seksualnych przestępców w sutannach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?