Według niego, bez umożliwienia turystom legalnego dojazdu do dawnej górskiej osady, nie ma mowy o rozwoju turystyki w tym miejscu.
Za wjazd na pięciokilometrową, asfaltową drogę prowadzącą z Polany Jakuszyckiej do schroniska straż leśna może obecnie ukarać kierowcę mandatem. W przeszłości karano już gości Orlego 200-300-złotowymi karami. Bez narażania się na mandat mogą wjeżdżać jedynie leśnicy, myśliwi, naukowcy prowadzący badania terenowe, straż pożarna oraz Kornafel.
Na początku lat 90. błędem była sprzedaż tych obiektów bez dojazdu do nich
Gospodarz Orlego uważa, że dojazd należy się także jego gościom. - W czasach niemieckich można było tu normalnie dojechać. Później nikt dojazdem się nie przejmował, bo budynki należały do wojska.
Błędem była sprzedaż tych obiektów na początku lat 90. bez dojazdu do nich - tłumaczy Kornafel, który dzierżawi schronisko od 1991 roku. Trzy lata temu od prywatnych właścicieli kupił pozostałe budynki w osadzie: dwie opuszczone strażnice Wojsk Ochrony Pogranicza. Urządził w nich pokoje noclegowe.
Próbował wtedy polubownie załatwić sprawę drogi z nadleśnictwem. Nie udało się. Teraz zwrócił się do sądu o ustanowienie służebności dojazdu do posiadanych przez niego nieruchomości. Chce je bowiem remontować: urządzić obserwatorium astronomiczne, małą restaurację, salę warsztatową, poprawić standard pokojów. Bez dojazdu tego nie zrobi.
Nadleśniczy Zyta Bałazy tłumaczy, że nie może zgodzić się na ruch samochodów na tej drodze. - To droga gospodarcza, poza tym są to obszary Natury 2000. W pobliżu jest unikalny rezerwat Torfowiska Izerskie. Byłby to precedens w skali kraju, gdyby pan Kornafel wygrał sądową sprawę - uważa nadleśniczy. Rozprawa w październiku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?