Szklarska Poręba: Sąd postanowi, czy dojedziemy do schroniska

Rafał Święcki
Osada Orle to popularny cel wycieczek w Górach Izerskich.
Osada Orle to popularny cel wycieczek w Górach Izerskich. Fot. Marcin Oliva Soto
Dzierżawca schroniska Orle w Górach Izerskich walczy z nadleśnictwem Szklarska Poręba o drogę dojazdową do swoich obiektów. Sprawa czeka na finał w sądzie, do którego Stanisław Kornafel, gospodarz Orlego, zwrócił się o rozstrzygnięcie konfliktu.

Według niego, bez umożliwienia turystom legalnego dojazdu do dawnej górskiej osady, nie ma mowy o rozwoju turystyki w tym miejscu.

Za wjazd na pięciokilometrową, asfaltową drogę prowadzącą z Polany Jakuszyckiej do schroniska straż leśna może obecnie ukarać kierowcę mandatem. W przeszłości karano już gości Orlego 200-300-złotowymi karami. Bez narażania się na mandat mogą wjeżdżać jedynie leśnicy, myśliwi, naukowcy prowadzący badania terenowe, straż pożarna oraz Kornafel.

Na początku lat 90. błędem była sprzedaż tych obiektów bez dojazdu do nich

Gospodarz Orlego uważa, że dojazd należy się także jego gościom. - W czasach niemieckich można było tu normalnie dojechać. Później nikt dojazdem się nie przejmował, bo budynki należały do wojska.

Błędem była sprzedaż tych obiektów na początku lat 90. bez dojazdu do nich - tłumaczy Kornafel, który dzierżawi schronisko od 1991 roku. Trzy lata temu od prywatnych właścicieli kupił pozostałe budynki w osadzie: dwie opuszczone strażnice Wojsk Ochrony Pogranicza. Urządził w nich pokoje noclegowe.

Próbował wtedy polubownie załatwić sprawę drogi z nadleśnictwem. Nie udało się. Teraz zwrócił się do sądu o ustanowienie służebności dojazdu do posiadanych przez niego nieruchomości. Chce je bowiem remontować: urządzić obserwatorium astronomiczne, małą restaurację, salę warsztatową, poprawić standard pokojów. Bez dojazdu tego nie zrobi.

Nadleśniczy Zyta Bałazy tłumaczy, że nie może zgodzić się na ruch samochodów na tej drodze. - To droga gospodarcza, poza tym są to obszary Natury 2000. W pobliżu jest unikalny rezerwat Torfowiska Izerskie. Byłby to precedens w skali kraju, gdyby pan Kornafel wygrał sądową sprawę - uważa nadleśniczy. Rozprawa w październiku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 6

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

m
malko
Jakoś po drugiej stronie granicy nie mają takich problemów. Goście, którzy chcą nocować w schronisku, do którego prowadzi asfaltowa droga mogą do niego spokojnie spokojnie dojechać. I to są te same góry! Może ktoś z Redakcji sprawdziłby jak takie "problemy" rozwiązują Czesi, którzy na głowę nas biją pod względem górskiej infrastruktury i podejścia do osób, które wędrują po górach (i nie tylko).
w
wieszcz
To jakaś paranoja. Jest asfaltowa droga ale jeździć nią nie można. Bo w pobliżu są torfowiska. To znaczy jeździć można, ale mogą tylko wybrani, np. myśliwi. Ludzie, albo chcemy rozwijać turystykę albo nie!? Żaden zmotoryzowany turysta, a już na pewno niemiecki, nie będzie z bagażami maszerował 5 km, żeby przenocować.
d
ddd
zorganizowanie transportu na własną rękę. Np. meleks dla tzw. "turystów", którzy są zbyt wygodni żeby na nogach lub rowerach dotrzeć do Orlego. I dodatkowe pieniążki za ten luksus by wpadły...
d
ddd
Niestety droga do Orlego przez ciągle jeżdżące samochody stała się po prostu niebezpieczna i uciążliwa dla rowerzystów, piechurów i spacerowiczów. Jak ktoś chce się dostać do SCHRONISKA to wysiada z samochodu w Jakuszycach i maszeruje/pedałuje. To tylko 5km.
k
kde44
to byłby strzał w stopę Pana Kornafela, gdyby tam ściągnął ludzi, którzy nie są w stanie dojść do schroniska a muszą wszędzie wjechać swoimi wypasionymi bmwicami.
k
kde44
to byłby strzał w stopę Pana Kornafela, gdyby tam ściągnął ludzi, którzy nie są w stanie dojść do schroniska a muszą wszędzie wjechać swoimi wypasionymi bmwicami.
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska
Dodaj ogłoszenie