Małpki białouche - wielkością przypominające wiewiórki - zamieszkały w nowej małpiarni wrocławskiego zoo w połowie 2009 roku. Biegają tu wśród ludzi. Niestety. Spośród ośmiu małpek, które żyły we wrocławskim zoo, zostały już tylko dwie. Tylko jedno zwierzę zmarło ze starości.
- Trzy małpki zmarły, bo źle je karmiliśmy, brakowało im witaminy D, a my o tym nie wiedzieliśmy - przyznaje prezes zoo Radosław Ratajczak.
Jedną z małpek znaleziono martwą któregoś poranka. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu były obrażenie wewnętrzne. Opiekun małp podejrzewał, że zwierzę zostało zabite przez gości ogrodu. - Ktoś musiał uderzyć małpką o ziemię lub szybę - mówi. Tej wersji nie potwierdza prezes Ratajszczak. - To spekulacje opiekuna. Nie wiemy czy małpę zabił człowiek. Bardziej prawdopodobne jest to, że małpka sama spadła, albo zginęła w wyniku konfliktu i walki z innymi małpami - mówi prezes. Dodaje, że ciężko znaleźć winnego, bo małpiarnia nie ma monitoringu.
Przyczyny śmierci szóstej z małp do dziś nie są znane.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?