Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szef związku zawodowego w Kolejach Dolnośląskich pił piwo w pociągu. Został zwolniony z pracy

Grzegorz Chmielowski
zdj. ilustracyjne
zdj. ilustracyjne Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Ruszył proces Patrycjusza Tabakiernika, który 10 lipca został zwolniony dyscyplinarnie z Kolei Dolnośląskich i teraz walczy o przywrócenie do pracy. Zarząd KD zarzucił mu, że pił piwo w pociągu KD i podważał kompetencje konduktorki, która go upominała oraz stwarzał zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu kolejowego. Tabakiernik twierdzi, że jechał prywatnie, nikogo nie zlekceważył, a jego zwolnienie było bezprawne, bo nie zgodził się na to związek zawodowy w KD, którego jest szefem. I że prawdziwym powodem dyscyplinarki jest jego twarda postawa w sporze zbiorowym o podwyżkę płac.

Sprawa toczy się w Wydziale Pracy Sądu Rejonowego w Legnicy. Na pierwszej rozprawie (7 listopada) sąd chciał m.in. ustalić, co dokładnie się stało w pociągu do czeskiego Mezimesti i w powrotnym. 30 czerwca Tabakiernik miał wolne. Jechał z kolegą (spoza KD) w cywilnym ubraniu. Kolega jako jego świadek twierdził przed sądem, że awantury nie było. Chcieli zobaczyć w czeskim mieście otwarcie nowego basenu. Gdy wyruszyli, wypili po piwie z lemoniadą, o zawartości 0,3 proc. alkoholu. Przed powrotem kupili w Czechach po piwie, które zaczęli pić na peronie. Ale podjechał pociąg i weszli z tymi piwami do środka. Usiedli na końcu. Rzeczywiście była scysja Tabakiernika z konduktorką, przyznał świadek. Inni pasażerowie słyszeli wymianę zdań, bo konduktorka ma donośny głos. - Mój kolega na żądanie konduktorki poszedł do toalety wylać piwo, ale była zamknięta. Konduktorka nie groziła policją. Nie było na nią żadnej napaści, nikt jej nie obraził – opisywał sytuację świadek Tabakiernika.

Konduktorka zdecydowanie ostrzej wspomina to zdarzenie. Tabakiernika kojarzyła tylko z gazetki, gdzie pisano o porozumienia związkowców z zarządem w sprawie wynagrodzeń. Zorientowała się z kim ma do czynienia dopiero po obejrzeniu jego legitymacji służbowej KD. Już w pociągu do Czech zauważyła piwo, które obaj chowali między nogami. Powiedziała, żeby nie pili – usłyszała „Dobrze, dobrze”. W drodze powrotnej zaczęła sprawdzać bilety od tyłu pociągu, gdzie siedzieli. Widziała, że pociągali piwo z butelek. Czuła od nich alkohol. Słyszała głosy pasażerów, a jechało ich wielu, że „w pociągu się nie pije”, że „konduktor powinien zareagować, a nie daje sobie rady”. Zażądała więc, by Tabakiernik wylał piwo do toalety. Ale była zajęta, więc wrócił z piwem. W trakcie wymiany zdań był agresywny. Usłyszała: kim ja jestem, co mogę im zrobić. W końcu odeszła od nich, bo nie chciała potęgować napięcia. Dlaczego nie wezwała policji, czy Straży Ochrony Kolei? Tłumaczyła, że standardowa procedura – wezwanie i oczekiwanie na policję czy SOK oraz wypisywanie mandatu na 600 zł, bo taka jest kara za picie alkoholu w pociągu - mogłaby trwać długo. Znała przypadki nawet godzinnego postoju pociągu i czekania na policję. A było późno i nie chciała, by pociąg się opóźnił, bo były rodziny z dziećmi, które przyjechałyby na wrocławski dworzec i nie miałyby już czym pojechać dalej, do domów. Poza tym Tabakiernik w Wałbrzychu wysiadł. - Czułam się upokorzona przez niego. Jako działacz związkowy powinien mnie wspierać – stwierdziła konduktorka, która po całym zajściu napisała raport do swoich szefów.

Gdy Patrycjusz Tabakiernik 10 lipca został zwolniony na podstawie artykułu 52 pkt 1 o ciężkim naruszeniu dyscypliny, jego obowiązki przewodniczącego Związku Zawodowego OPZZ „Konfederacja Pracy” przejął Andrzej Cichowicz, wiceprzewodniczący. Przed sądem odpowiadał jako świadek Tabakiernika, dlaczego związkowcy nie wyrazili zgody na zwolnienie swojego przewodniczącego, o co prosił zarząd KD. Zdaniem Cichowicza, nie przedstawiono związkowi dokumentów tej sprawy, nie doszło do zagrożenia bezpieczeństwa pociągu, Tabakiernik był wzorowym pracownikiem o 10-letnim stażu. - A jeżeli pił piwo, to jest to wykroczenie karane na podstawie innych przepisów mandatem czy grzywną, a nie na podstawie prawa pracy – uważa Cichowicz.

Zeznał też, że między szefem związku a władzami KD iskrzyło, bo Tabakiernik był przez miesiące twarzą sporu zbiorowego. Przewodnicząca składu sędzia Joanna Socha-Jabłońska zapytała, na czym to iskrzenie polegało. - Prezes spółki na spotkaniu w sprawie żądań podwyżek ostrzegał: „Bujajcie dalej tą łajbą, zobaczymy, kto pierwszy z niej wypadnie. Przekaż to Andrzejowi Otrębie”, czyli szefowi OPZZ na Dolnym Śląsku, opowiadał Cichowicz.
Czy związkowcy czuli się szykanowani? - dociekał sąd. Cichowicz wtedy poskarżył się, że spraw związkowych było dużo i związek starał się od lutego o sześć dni miesięcznie na ich załatwianie. Zarząd KD odpowiedział pozytywnie dopiero w maju, gdy firmę kontrolowała Inspekcja Pracy.

Wiceprezes KD Piotr Malepszak przypomniał, że Tabakiernik w rozmowie z nim żałował swojego zachowania i zaproponował karę dla siebie w postaci utraty kwartalnej premii. Zarząd uznał jednak, że zdarzenie tak mocno uderza w wizerunek spółki, że najlepiej byłoby się rozstać z Tabakiernikiem. Spożywanie alkoholu, pyskówka z konduktorką, próba dyskredytowania pracownika KD – z tych powodów zarząd działał szybko i kategorycznie. Wcześniej KD miały „sprawę obyczajową” i jej bohater został zwolniony. Nie można było eskalować poglądu o nierównym traktowaniu pracowników – uważał wiceprezes.
Czy pasażerowie wiedzieli, że piwo pił pracownik KD?

- W wagonie mogła się pojawić taka informacja – stwierdził wiceprezes.

Czy zarząd KD uwzględnił to, że Patrycjusz Tabakiernik jest przewodniczącym związku zawodowego? - pytał sąd. Wiceprezes potwierdził. Ale zarząd uznał, że przewinienie Tabakiernika było tak istotne dla spółki, że kwestia związkowa miała mniejsze znaczenie. Wiceprezes pozytywnie ocenił działania konduktorki, która upomniała pijącego alkohol. Z doświadczenia np. w Środzie Śląskiej wiadomo, że na policję trzeba byłoby długo czekać. W tej sytuacji nie było konieczności opóźniania pociągu – uznał Piotr Malepszak.

Następna rozprawa – w grudniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska