Sobota (31 grudnia) to ostatni dzień roku i imieniny Sylwestra. Tradycją kultywowaną do dziś są zabawy, które zazwyczaj trwają do pierwszego dnia nowego roku.
Podobnie, jak w przypadku mieszkańców innych regionów kraju, na Dolnym Śląsku jeszcze do niedawna w czasie Sylwetra i w pierwszy dzień Nowego Roku praktykowano zwyczaje, które w symboliczny sposób miały wpłynąć na powodzenie i urodzaj w kolejnych miesiącach. Pisała o nich m.in. Henryka Wesołowska czy Maria Macewicz-Gołubkow, na których prace powołuje się Dorota Jasnowska, kustosz w Dziale Folkloru i Ceramiki Muzeum Etnograficznego we Wrocławiu.
Noworoczne Draby jako dobra wróżba
Osadnicy z powiatu gorlickiego przywieźli ze sobą na Dolny Śląsk tradycję przebierania się w słomiane spódniczki i czapy, które zostały wcześniej ozdobione papierowymi kwiatami i paskami kolorowej bibuły. Takie postacie nazywano Drabami noworocznymi. Ich zadaniem było odwiedzanie gospodarzy i składanie im życzeń. Draby występowały w podobnych przebraniach w wielu południowych regionach kraju.
Dorota Jasnowska przywołuje życzenia, które składano gospodarzom za raz po wejściu do domu. Miały przynosić szczęście i pomyślność dla mieszkańców danego domostwa:
Na szczęście, na zdrowie, na ten Nowy Rok,
Żeby Wam się rodziła pszenica i groch,
Pszenica jak rękawica, a żyto jak koryto.
Żeby chłop chodził miedzy kopeczki
Jak księżyc pomiędzy gwiazdeczki.
Życzę Wam na Nowy Rok, żeby synek oparł się o żarna,
Żeby był taki prędki jak sarna
Sylwestrowi kolędnicy
Jasnowska opowiada o jeszcze jednym zwyczaju, który został przywieziony na Dolny Śląsk przez kilka grup migrantów. Jego popularność wskazuje na to, że tradycja obowiązywała od dłuższego czasu w wielu zakątkach słowiańszczyzny, jako element Szczodrych Godów - święta przesilenia zimowego, które trwało od najkrótszego dnia roku 21 grudnia aż do 6 stycznia. A mowa o kolędowaniu, które miało dość specyficzny charakter.
W pierwszych latach po wojnie oprócz śpiewania (a raczej rymowania) obsypywano się ziarnem. W dawnej Polsce zboże symbolizowało m.in. urodzaj i dostatek, co stanowiło kolejną dobrą wróżbę na nowy rok.
- Chłopcy zwani siewaczami odwiedzali domy i wygłaszali krótkie życzenia w wierszowanej formie. Ta forma kolędowania znana była reemigrantom z Jugosławii i Rumunii, przesiedleńcom z Tarnopolskiego, Wileńskiego, Lwowskiego oraz osadnikom z Krakowskiego i Poznańskiego - przywołuje w publikacji Dorota Jasnowska z Muzeum Etnograficznego we Wrocławiu.
Źródło: Muzeum Narodowe we Wrocławiu
Słyszeliście o tych lub innych zwyczajach sylwestrowo-noworocznych? Czekamy na Wasze komentarze!
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?