Szafy, lekarstwa, nagrody i premie? Czyli czym zajmują się Dolnoślązacy w Sejmie

Gdy chcemy się dowiedzieć, czy nasi reprezentanci w Sejmie nie próżnują i czym konkretnie się zajmują, najlepiej zajrzeć na sejmową stronę internetową i prześledzić ich działalność. Odnotowano tam każdą formę działalności posłów albo... jej brak. Postanowiliśmy przyjrzeć się interpelacjom składanym w Sejmie przez dolnośląskich parlamentarzystów. Ani jednej interpelacji nie złożył w tej kadencji poseł Bogdan Zdrojewski. Domyślamy się, że nie pozwalają mu na to obowiązki ministra kultury. Po dwie interpelacje złożyli: Stanisław Huskowski (PO), Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska (SLD), Grzegorz Schetyna (PO), Jakub Szulc (PO), Norbert Wojnarowski (PO), Maciej Zieliński (PO) oraz Anna Zalewska (PiS). Nie przepracowuje się także Jarosław Charłampowicz (PO), który złożył w tej kadencji trzy interpelacje.

Wypadają oni blado przy pracowitszych kolegach. Do dolnośląskich liderów należą Monika Wielichowska (PO) - 158 interpelacji, Dawid Jackiewicz (PiS) - 180 i Henryk Kmiecik (RP) - 205. - Złożyłem więcej interpelacji, ale trzy zablokowano. Za jedną, w której nazwałem ministra Boniego ignorantem, zostałem wezwany na komisję etyki - mówi poseł Kmiecik. Nawet najbardziej pracowitym Dolnoślązakom daleko jednak do posłanki PiS Anny Sobeckiej, która złożyła w tej kadencji aż 1313 interpelacji.

Ciekawsze jednak od liczb są tematy interpelacji. Oto kilka, które nas najbardziej zaskoczyły:
- Michała Jarosa ws. unifikacji koloru taksówek w obrębie gmin miejskich.
- Moniki Wielichowskiej ws. numerów identyfikacyjnych małżonków posiadających rozdzielność majątkową i posiadających gospodarstwa rolne.
- Moniki Wielichowskiej ws. stawki podatku VAT stosowanej przy montażu szaf wnękowych.
- Roberta Kropiwnickiego ws. możliwości przeprowadzania badań w zakresie psychologii transportu przez osoby posiadające dyplom magistra filozofii chrześcijańskiej ze specjalizacją filozoficzno-psychologiczną uzyskany na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim lub Akademii Teologii Katolickiej.
- Roberta Kropiwnickiego ws. sprzedaży okazjonalnej przez koła gospodyń wiejskich podczas dożynek.

- W moich interpelacjach nie ma badziewia - podkreśla poseł Michał Jaros, którego zapytaliśmy o jego interpelację ws. unifikacji koloru taksówek w obrębie gmin miejskich. - Z tą sprawą zgłosili się do mnie włodarze Wrocławia, którzy chcieli wprowadzić jeden kolor taksówek w mieście i jak się okazało, do dziś nie mogą tego uczynić.

Poseł Jaros przyznaje, że choć osobiście nie jest za regulowaniem przepisami kwestii kolorystycznych, to chciał pomóc wrocławskim władzom. Nie zajmował się więcej tą sprawą, bo jak mówi, jest zwolennikiem raczej deregulacji niż ujmowania każdej sfery życia w sztywne ramy prawne.

Jak rodzą się interpelacje?- To prawdziwe problemy naszych wyborców - wyjaśnia Monika Wielichowska. Niemal wszyscy zapytani przez nas posłowie wymieniają jako źródło interpelacji wyborców, samorządowców, przedsiębiorców czy przedstawicieli organizacji, którzy zgłaszają konkretny problem.
Robert Kropiwnicki złożył m.in. dwie intrygujące interpelacje: w sprawie możliwości przeprowadzania badań w zakresie psychologii transportu przez osoby posiadające dyplom magistra filozofii chrześcijańskiej ze specjalizacją filozoficzno-psychologiczną uzyskany na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim lub Akademii Teologii Katolickiej oraz w sprawie zbadania kwestii dotyczącej sprzedaży okazjonalnej przez koła gospodyń wiejskich podczas dożynek.

- Dyżuruję w biurach poselskich, do których ludzie przychodzą z różnymi sprawami. Interpelacja o absolwentach filozofii chrześcijańskiej na KUL-u zrodziła się z rozmowy z panią, która miała duże doświadczenie w badaniu kierowców, a nagle, na skutek niedoróbki ustawowej, nie mogła wykonywać swojej pracy - mówi poseł z Legnicy. - Sprawa pań z kół gospodyń wiejskich też wynikła z życia. To był czas (wrzesień 2012), gdy na dożynkach pojawili się kontrolerzy z urzędu skarbowego. Chodziło o to, by sprawdzali tych, którzy oszukują państwo, mając działalność gospodarczą, a nie panie, które raz w roku sprzedają na dożynkach jabłecznik czy pierogi - dodaje poseł.

Zapowiada kolejne ciekawie brzmiące interpelacje, jeszcze nieopublikowane na sejmowej stronie. - Jedna z dwóch ostatnich interpelacji, jakie złożyłem, dotyczy samorządów uczniowskich. Otóż są szkoły, w których podczas wyborów do samorządów uczniowskich głosują nauczyciele. Pytam o to ministerstwo edukacji narodowej.

Losem zwierząt interesują się m.in. Monika Wielichowska z PO (interpelacja ws. poprawienia bezpieczeństwa podróżowania poprzez wprowadzenie zapisu nakładającego obowiązek przewozu zwierząt w pojazdach samochodowych przy użyciu transportera do bezpiecznego przewozu zwierząt) oraz Halina Szymaniec-Raczyńska z Ruchu Palikota (interpelacja ws. zabijania ślepych miotów na podstawie interpretacji przepisów ustawy o ochronie zwierząt).

Poseł Wincenty Elsner (RP) zainteresował się zaś procesem werbowania przez zorganizowane grupy przestępcze drogą internetową tzw. słupów - pośredników w procederze prania brudnych pieniędzy - i zapytał o tę sprawę aż trzech ministrów.

Posłów interesują też działania urzędów, dress code i ludzkie kłopoty. Henryk Kmiecik zapytał m.in. o zmniejszenie liczby urzędników, obniżenie kosztów działalności i wysokość nagród i premii przyznanych w ministerstwach, oraz o poradnik dla kibiców.

Tomasz Smolarz interpelował w sprawie objęcia refundacją odpowiedniego leku (np. Synagis) dzieci przedwcześnie urodzonych w kwietniu każdego roku.

Marzena Machałek złożyła ostatnio interpelację ws. przeciwdziałania rosnącej przestępczości seksualnej w szkołach.