- Pacjentka jest zaintubowana. Wirus grypy przenosi się drogą kropelkową, a w tym przypadku pacjentka nie kaszle, nie kicha, jest odizolowana - mówi dr n. med. Piotr Garba, kierownik Klinicznego Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii w IV Wojskowym Szpitalu Klinicznym przy ul. Weigla.
Czytaj też: Czy miasto dołoży się do remontu zabytków kościelnych we Wrocławiu?
Lekarz dodaje, że wzmożono środki ostrożności, ograniczono wizyty u pozostałych pacjentów.
- Nie ma powodów do niepokoju. Świńska grypa nie jest tak niebezpieczna, jak się powszechnie wydaje. Na naszym oddziale leczeni są pacjenci z różnymi infekcjami, bardziej groźnymi, jak np. z sepsą - informuje dr Garba. Przyznaje, że wprowadzono dodatkowe środki ostrożności.
Zobacz koniecznie: Nowe dowody osobiste wchodzą 1 marca. Czy nowe dokumenty utrudnią nam życie? Co się zmieni?
Magdalena Mieszkowska, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, przypomina, że tzw. świńska grypa to tylko jedna z odmian wirusa. - Choruje na nią więcej osób, ale nie każdy o tym wie. Badania potwierdzające typ wirusa przeprowadza się u tych osób, u których wystąpiły powikłania - mówi. Przypomina też, że wirus grypy sezonowej nieleczony może doprowadzić do poważnych powikłań.
- Jeśli zaobserwujemy u siebie podwyższoną temperaturę, bóle mięśniowe, zostańmy w domu na kilka dni, nie chodźmy do pracy. Izolacja to podstawowa metoda profilaktyki - dodaje Mieszkowska. Według danych dolnośląskiego sanepidu, w minionym tygodniu zgłoszono 12 977 zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę w regionie. To o około 25 proc. więcej niż rok temu, ale wciąż służby sanitarne nie mówią o epidemii. - To po prostu szczyt tegorocznego sezonu grypowego - mówi lek. Witold Paczosa, kierownik działu epidemiologii w sanepidzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?