MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Za skoki i reklamę

Oprac. (ps)
Według ,,Życia Warszawy’’, od czasu wygrania Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2000/01 Adam Małysz zarobił około 13 milionów złotych.

Tylko w ubiegłym sezonie jego dochody oszacowano na 5 mln zł. Podobnie zapewne będzie w rozpoczynającym się już jutro sezonie 2003/2004.

Za skoki i reklamę

Pieniądze zarobione na skoczni już od dawna są dla polskiego zawodnika znaczącym, ale tylko dodatkiem do tego, co udaje się mu zarobić. Przykładowo w ubiegłym sezonie mistrz odebrał od organizatorów konkursów Pucharu Świata ,,zaledwie’’ 300 tysięcy złotych z tytułu premii za osiągnięte miejsca. Rok wcześniej było tego dwa razy więcej, a w pierwszym sezonie triumfów aż 800 tysięcy. Adam wygrywał rzadziej, stąd i mniejsza kasa.
Najpoważniejszym źródłem dochodów A. Małysza są kontrakty reklamowe. W tym sezonie na czapce mistrza tradycyjnie już pojawi się Red Bull, który - jak określił to w ubiegłym sezonie polski menedżer A. Małysza, Jacek Kisielewski - jest nie do ruszenia. Specjaliści oceniają, że ,,głowa mistrza’’ jest warta nawet 12 milionów złotych na sezon.
Ile naprawdę dostaje? W sezonie 2000/2001 zaledwie 150 tys. marek niemieckich. W kolejnych już znacznie więcej, ale suma kontraktu na pewno nie przekracza dwóch milionów złotych. Firmy, które reklamują się na stroju Adama musiały płacić w ubiegłym sezonie od 500 do 700 tys. zł. Teraz stawki raczej się nie zmieniły.

Gadżety w cenie

Sporym źródłem dochodów jest też dla A. Małysza i jego współpracowników sprzedaż gadżetów. W samym 2002 roku rozeszło się 100 tysięcy produktów z hologramem Fan Sport Wisła, bo właśnie ta firma zajmuje się dystrybucją małyszowych pamiątek. Na ten sezon przygotowane zostały nowe gadżety. Do sprzedaży trafią m.in. czapeczka z daszkiem i szalik. Hitem powinna się stać ,,smycz’’ na klucze. Produkty te będą dostępne w supermarketach oraz w sklepie internetowym.

Nie tak różowo...

W zbliżającym się sezonie A. Małysz znów może liczyć na dochody sięgające kilku milionów złotych. Mimo to sytuacja wcale nie jest aż taka różowa. Po raz pierwszy od trzech lat mistrz nie wystąpi w żadnej telewizyjnej reklamówce. Nie zostanie też wykorzystany w tzw. kampanii wizerunkowej, co oznacza, że nie będzie na nas patrzył z żadnego billboardu. Taka kampania kosztuje od miliona do dwóch za sezon. Brak nowych reklamówek, czy kampanii z udziałem skoczka to w prostej linii efekt sytuacji gospodarczej kraju.
Kibicom pozostaje wierzyć, że przypływ gotówki do kasy polskiego zawodnika w nadchodzącym sezonie okaże się wprost proporcjonalny do osiąganych przez niego wyników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska