Gabriela S. spędziła w areszcie dwa miesiące. 30-latka od początku twierdziła, że działa w obronie własnej, że mężczyzna był feralnego wieczora pod wpływem alkoholu, że robił jej sceny zazdrości, obrażał ją i szarpał. Zeznała, że był agresywny, że bała się, że ją uderzy. Kiedy po raz kolejny zaczął wykręcał jej rękę, chwyciła za nóż, który miała pod ręką. Ugodziła go raz, ale w serce. Mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala, przez kilka dni był w śpiączce farmakologicznej.
- Powołany przez nas biegły stwierdził, że dźginęcie nożem było odruchem obronnym, dlatego uznaliśmy, że kobieta działa w granicach obrony koniecznej i umorzyliśmy śledztwo przeciwko niej – mówi Beata Piekarska – Kaleta z Prokuratury Rejonowej w Świdnicy. Dodaje, że biegli nie mieli żadnych wątpliwości co do tego, że Gabriela S. się broniła. Byłoby inaczej gdyby np. chwyciła za nóż chwile potem, kiedy mężczyzna obrócił się do niej plecami, odchodził itd...
Do zdarzenie doszło w marcu tego roku w Świdnicy. Para mieszkała ze sobą od dawna. Wspólnie wychowywali dziecko Gabrieli S. z poprzedniego związku. Zdanie na temat obojga są podzielone. Znajomi Krzysztofa K. twierdza, że mężczyzna kochała zarówno kobietę jak i jej dziecko, że był dla nich dobry, dbał o nich, tylko, że był o Gabrielę S. chorobliwie zazdrosny. Znajomi kobiety podkreślają, że skoro tak się zachowała musiał być tego jakiś powód, bo nigdy nie była agresywna. Wszyscy są zgodni co do jednego, dla całej trójki to wielki dramat.
Czytaj też: Staną przed sądem za skatowanie psa
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?